Henryk Glicenstein (1870-1942), Portret kobiety (fragment)
Zygmunt Menkes, Kobieta siedząca w pokoju |
W moich wędrówkach po internecie często zaglądam do Izraela bowiem tamtejsze domy aukcyjne, że względów sentymentalnych i na życzenie kolekcjonerów, prezentują dzieła artystów o korzeniach polskich - Żydów i nie tylko ich. Do tej pory skupiałem się na znanych twórcach, urodzonych jeszcze w XIX wieku, żyjących w Polsce, takich np. jak Gottlieb, Markowicz, Hirszenberg, Erb lub osiadłych za granicą jak Pilichowski, Menkes, Hayden, Kisling, Muter. Przyznam się, że intrygowało mnie czy są młodsi artyści żydowscy rodem z Polski, którzy funkcjonują na rynku izraelskim i międzynarodowym. Ale nie znałem ich nazwisk. Tę moją niewiedzę udało mi się obecnie częściowo skorygować. Źródłem jest katalog „Yair Art Gallery”, gdzie 7 maja br. odbędzie się aukcja „Izraelska i międzynarodowa sztuka”. Katalog zawiera dzieła kilkudziesięciu autorów z Izraela i z różnych stron świata, ale co mnie przyjemnie zaskoczyło to fakt, że jest wśród nich 23 malarzy, grafików i rzeźbiarzy oznaczonych jako pochodzących z Polski, których nazwiska, w większości, są dla mnie a myślę że i dla czytelników, zupełnie nieznane. Wśród tych 23 osób większość opisano jako izraelsko-polskich autorów, czyli w Polsce urodzonych a działających po 1948 roku w Izraelu. Prócz tego są w katalogu także inni polonusi - Żydzi, którzy mają przynależność polsko-francuską lub polsko-amerykańską i którzy w ramach „międzynarodowej sztuki” zostali pozyskani na tę aukcję.
Mosche Bernstein, Autoportret, 1980 |
Daty urodzenia wielu osób, z pierwszej ćwierci XX wieku, pozwalają domyślić się, że urodzeni na dawnych ziemiach Polski przedrozbiorowej lub w granicach już wolnego kraju, po 1918 roku, opuścili miejsce swego urodzenia przed 1939 rokiem lub w czasie II wojny światowej. Część z nich zapewne uczyła się w kraju jak np. Mosche Bernstein, malarz i grafik, który ukończył studia artystyczne na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie w latach 1935-1939, potem znalazł się w ZSRR, gdzie przeżył wojnę, a następnie poprzez obóz na Cyprze trafił do Palestyny w 1948 roku i walczył w wojnie o niepodległość Izraela. Inni młodzi na różnych uczelniach w Izraelu lub w Europie odbyli studia artystyczne. Większość tych „młodszych” autorów niestety już dzisiaj nie żyje, ale tym się różnią od swoich kolegów pozostałych w Polsce lub osiadłych w krajach okupowanych przez hitlerowców, że umarli, jak to się mówi, we własnym łóżku. Można by się zastanawiać, czy młodzi, po wyjeździe z miejsca urodzenia, mieli poczucie związku z opuszczonym krajem. Myślę, że jakiś syndrom polskości w nich tkwił, a obecne podkreślanie w katalogu ich polskiego pochodzenia jest znamienne, bo dowodzi jak nadal, po wielu latach po opuszczenia ziemi przodków, silne sentymenty łączą społeczność izraelską z naszym krajem. Fakty te, w 73. rocznicę powstania w warszawskim gettcie, jaskrawo ukazują sprzeczność między społecznościami w Izraelu i w Polsce, gdzie nadal narodowcy i księża, jak w Białymstoku, dopuszczają się ekscesów antysemickich.
Szmul Tepler, Martwa natura z wazonem i butelką, 1981 |
Bliski termin aukcji w Yair Art Gallery nie pozwala mi na charakterystykę sztuki poznanych, ledwo co, artystów więc zajmę się przede wszystkim prezentowaniem dzieł „polonusów” z katalogu. Ponieważ prace tych samych autorów rozrzucone są w spisie, dla łatwiejszego ogarnięcia pogrupuję je dla każdego autora.
Zaczynam od Józefa Budki (1880-1940), grafika związanego z książką, którego ekspresyjne drzeworytnicze ryciny już przedstawiałem. W Yair Art Gallery będą to małe drzeworyty ilustracyjne po 120 $ - nr 1 „Studiujący w synagodze”, nr 2 „And tell Your Son on That Day” i nr 70 „Shanah Tovah” z 1922 roku oraz wyjątkowo akwaforta z nr. 69 „So is done for the man whom the king wishes to honor”. Z nr. 9 Ozera Shabata (1901-1978) będzie gwasz „Kwiaty w wazonie” za 60 $. Szmul Tepler (1918-1998) był autorem trzech obrazów - z nr. 22 olejnego „Autoportretu”, za 340 $, z nr. 73 „Martwej natury”, za 550 $ i z nr. 141 „Martwej natury z wazonem i butelką” (1981), za 950 $. Jedna z nielicznych w tym gronie kobiet Malwina Kaplan (1913-1987) jest autorką trzech obrazów - z nr. 25 „Postaci wśród zabudowań”, za 240 $, „Miejskiego nokturnu” (technika mieszana, kolaż), za 90 $ i „Pejzażu z drzewami”, za 180 $.
Malwina Kaplan, Nokturn miejski |
Każda z prac została namalowana w tak odrębnej manierze, że trudno dopatrzyć się głównego stylu. Icchak Feier (1908-1983) był autorem dwóch krajobrazów - z nr. 27 „Pejzażu ze słupem”, za 120 $ i z nr. 126 „Pejzażu wiejskiego”, za 90 $. Zwi Meirowicza (1911-1974) uhonorowano jednym, z nr. 31, „Portretem żony artysty - Y. Hendla”, (olej, papier) za 900 $. Ozjasz Hoffstatter (1905-1994) ma dwa rysunki tuszem, z nr. 32 „Akt” za 120 $ i z nr. 149 „Postać”, za 280 $. Kolejnym wystawiającymi będą - Szalom Reiser (1920-2001) z dwiema pracami figuralnymi - nr 35 pastel „Portret Amalii w kolorze niebieskim”, za 120 $ i nr 138 gwasz „Król i Królowa”, za 240 $, dowodzą, że artysta umiał rysować i interesowała go sztuka figuralna; Mordechaj Ardon (1896-1992), którego litografia barwna „Czerwone słońce” (1965, egz. 41/100) została wyceniona na 100 $ jest wrażliwym kolorystą; Jechiela Krize (1908-1968) pokazano tylko jeden „Pejzaż miejski” (olej, tektura) z nr. 90, za 1200 $, trudno więc cokolwiek o nim powiedzieć, natomiast Nehemia Stenzel (1904-1991), z nr. 124, który stworzył „Widok nabrzeża morskiego z Tel Avivu na Jaffę” w 1928 roku, małą akwarelę z rozległą perspektywą, był niewątpliwie zdolnym pejzażystą i chyba tylko wymiar akwareli sprawia, że wyceniono ją tak nisko - tylko na 150 $.
Nehemia Stenzel (1904 – 1991), Widok nabrzeża morskiego z Tel Avivu na Jaffę, 1928
Pola Weizman (ur. w 1939), Tancerz z Jemenu |
Zygmunt Menkes (1896-1968), który znalazł się w tym towarzystwie jako polsko-amerykański artysta, będzie reprezentowany rysunkiem w tuszu „Kobieta siedząca w pokoju” za 550 $. Innym artystą, znanym już z poprzednich Wędrówek będzie Maryan (Pinchas Burnstein, 1927-1977), który większość swej kariery artystycznej spędził we Francji i tamże jest traktowany jako „swój”, stąd często jego prace występują na aukcjach École de Paris. Maryana będzie z nr. 158 „Abstrakcja” (kolorowa litografia, egz. 14/120), za 120 $. Najmłodszą polsko-izraelską artystką na licytacji będzie Pola Weizman (ur. 1939, Polska, studia w Izraelu), której charakterystyczne ludziki-kukiełki - z nr. 207 „Tancerz z Jemenu” i „Siedząca kobieta z Jemenu”, za 40 $ obrazują zróżnicowany skład społeczeństwa w Izraelu. Do artystów żydowskich spoza Izraela należy, z nr. 210, Abraham Krol (1919-2001) który mieszkał we Francji i którego „Pejzaż miejski” z 1945 roku, pastel wyceniono na 120 $. Także z Francją związany jest Walter Spitzer (ur. 1927), którego dwie barwne litografie, w jednakowej cenie po 60 $ prezentuje katalog - w „Nad miasteczkiem” (nr 211) autor stworzył nieco surrealną scenę pod wpływem sztuki Chagalla, w „Furmance z woźnicą, kobietami i dzieckiem” (nr 212) jakby starał się nawiązać do scen rodzajowych z końmi i wieśniakami, malowanych przez naszych monachijczyków - Wierusza Kowalskiego i innych. Jehuda Razgour (Idel Rosenblum 1914-1979) pochodził z Lublina i od lat trzydziestych mieszkał we Francji. Na aukcji będą jego trzy prace - z nr. 213 pastel „Pejzaż z piniami”, za 50 $, z nr. 214 „Postacie” (1971, tusz), w cenie j. w. i z nr. 231 „Pejzaż wiejski” (olej, tektura) za 240 $.
Fiszel Zylberberg (1909 - 1978), Domy w Płocku, 1920 |
O Moshe Bernsteinie (1920-2006) wspomniałem na początku. Z nr. 215 będzie wystawiony jego „Autoportret” z 1980 roku, bardzo dynamiczna akwarela, szacowana na 120 $, a z nr. 217 akwarela „Siedzący rabin na tle zabudowań wsi” (sztetla) z 1962 roku za 150 $. Do starszego pokolenia, urodzonego jeszcze w XIX w. należy Henryk Glicenstein (1870-1942) znany rzeźbiarz urodzony w Turku, który w 1910 roku zajął katedrę rzeźby po Xawerym Dunikowskim w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych, ale większość swego życia spędził w Europie i w USA i choć miał korzenie polskie nie był związany z naszą sztuką. Z nr. 218 będzie Glicensteina „Portret kobiety”, pastel za 180 $. Innym artystą, o którym pisałem z okazji aukcji École de Paris będzie Robert Pikelny (Piekelny 1904-1986) urodzony w Łodzi. Jego olej „W kawiarni” z nr. 227, wyceniono na 480 $. Artystą polsko-francuskim był Jacob (Jacques) Loutchansky (1876-1978), którego będą dwa rysunki tuszem, w jednakowej cenie po 30 $ - z nr. 242 „Portret męski” i z nr. 243 „Portret mężczyzny w okularach”. Dla porządku komunikuję, że w katalogu z nr. 263 znalazł się obrazek Władysława Chmielińskiego „Widok na Rynek Staromiejski w Warszawie od strony ul. Nowomiejskiej”, akwarela za 380 $. Jedynym w katalogu artystą, którego znałem wcześniej, jest grafik Fiszel Zylberberg (Zber, 1909-1942) świetny drzeworytnik, z drugiego naboru uczniów Władysława Skoczylasa w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Znałem go dlatego, że do „Polskiego życia artystycznego w latach 1915-1939”, wydanie z 1974 roku napisałem hasło o „Grupie artystów grafików Czerń i Biel” która powstała z inicjatywy Tadeusza Cieślewskiego syna w 1935 roku. Zylberberg był jej członkiem do 1938, kiedy wyjechał do Francji, gdzie zginął w 1942 roku. W katalogu będą trzy jego drzeworyty w cenie, każdy po 50 $ - z nr. 281 „Domy w Płocku” (1920); z nr. 282 „Leżący akt kobiecy”; z nr. 283 „Uciekinierzy”. Ostatnim polonusem w katalogu będzie Wilhelm Wachtel (1875-1952), pochodzący ze Lwowa, który mieszkał we Francji i w USA, ale który utrzymywał kontakt z lwowską rodziną, tam przyjeżdżał ze swoim synem i tam wystawiał kilka razy w TPSP. Jego prace to dwa rysunki ołówkiem, w jednakowej cenie, po 150 $ - z nr. 295 „Dżentelmen” i z nr. 296 „Siedząca kobieta”.
Jehuda Razgour, Pejzaż wiejski |
Kończąc przegląd katalogu galerii w Tel Avivie wypada stwierdzić, że choć stanowi on interesujące źródło dla poznania dwudziestowiecznej generacji artystów o polskich korzeniach w Izraelu i na świecie, to pod względem artystycznym sztuka tam prezentowana przedstawia dosyć mierny poziom (wg reprodukowanych obrazów). Prawdopodobnie, tak jak na aukcjach École de Paris coraz trudniej znaleźć „galeryjne” obrazy, które są w muzeach albo kolekcjach i z którymi właściciele nie chcą się rozstać. Stąd skazani jesteśmy na prace o bardzo przeciętnym poziome artystycznym, niegdyś malowane pod publiczkę, na sprzedaż, poza tym na szkice i studia pracowniane, częstokroć nie szanowane nawet przez samych twórców. Więc jak mówi przysłowie - „Na bezrybiu i rak ryba !” - cieszmy się z tego co rynek oferuje.