Ukończyła studia na ASP w Warszawie, dyplom uzyskała w 1980. W dorobku artystycznym liczne wystawy indywidualne i zbiorowe w zakresie malarstwa, rysunku i fotografii.
Laureatka nagród w konkursach malarskich i fotograficznych w Polsce i Belgii.
Autorka przewodnika fotograficznego „Warszawa z głową do góry”.
Uczestnik grupy "Stan Rzeczywisty * nocne spotkania z twórcami", spotkania z artystami w ich pracowniach na warszawskiej Pradze.
Twórczość w zakresie malarstwa, rysunku i fotografii.
Magdalena Hajnosz jest artystką mocnego uderzenia. Jej sztuka jest jak uderzenie obuchem w głowę. Ale po tym uderzeniu wychodzi się z uśpienia. Wychodzi się ze snu twórczo przebudzonym. Nijakość jest uśpieniem. Odrętwienie rozumiane jako choroba opuszcza, a pozostaje rozluźnienie, otwarcie umysłu, ponieważ nastaje novum.
Sztuka Magdaleny Hajnosz to sztuka silnych emocji, wyrazistego spostrzegania. Postaci z jej obrazów nierzadko są przerysowane, potraktowane z przymrużeniem oka albo dozą dobrego humoru. Śmiesznie tragiczne albo po prostu prawdziwe. Epatują sobą, swoją naturą wewnętrzną i tą widoczną. Nie ma tu wdzięczenia się do odbiorcy. Sztuka jest taka, jak rzeczywistość obnażona. Twarda jak kobieta, chropowata jak płótno albo prawda.
O wyjątkowym charakterze twórczości Magdaleny Hajnosz decyduje niepowtarzalny i od razu rozpoznawalny głos artystyczny, który jest jak manifest czy plastyczny traktat o naturach. Nie przechodzi się obok niego obojętnie. Wyczuwa się drgania i wielowymiarowość. Tak rodzi się echo tej sztuki. Wymiar dodatkowy tworzą napięcia między liniami, barwami, strukturami, materiałami, na których artystka pracuje.
Magdalena Hajnosz, kreując sztukę, pozostaje sobą i jednocześnie reprezentuje naturę zbiorową.
Agnieszka Syska
Erupcyjna wiosna Magdaleny Hajnosz
„Akt męski w wydaniu żeńskim” w Galearni The Two of Us w Warszawie (w grupie siedmiu malarek), „Magia ogrodów” w chętnie odwiedzanym Centrum Edukacji Ogrodu Botanicznego PAN w Powsinie, „Zobaczone w pośpiechu” – fotografia i rysunek w galerii DK Kadr na Mokotowie. Trzy wystawy w jednym miesiącu, – słowem, erupcja wulkaniczna artystki zgłodniałej wybuchu? Ale to erupcja rasowej malarki, rasowej w każdym sensie – biologicznym, człowieczym, kobiecym, duchowym, a nawet botanicznym. Kwiaty to wszak stuprocentowa botanika. Niedawno w znanej stołecznej Galerii Promocyjnej na rynku Starego Miasta była wystawa prac młodej autorki, również „z ręki malującej” – wszystkie w temacie kwiatowym. Patrzymy: płaskie, czysto malowane, wyczyszczone, beznamiętne piwonie, tulipany, storczyki, róże – wiemy i oczekujemy potwierdzenia, że formy piękne same w sobie, z samej idei kwiatu i kwiatka wynikające, które są również w nas.
Patrzę na kwiaty Magdaleny Hajnosz: niby to martwa natura (z gatunku), mam przed oczami jej różę, nie widać na niej żadnej muszki, robaczka, pyłku, ale i tak od razu czuje się, że jakieś żyjątko, może robaczek w niej jest i że ta róża jest dzięki temu piękniejszą różą, mimo ścięcia pulsują w niej niewidoczne jakieś istotki, robaczki, dające tej róży tyleż tchnienia życia, co i życia skończonego, ściętego na amen (wszak ścięty kwiat to, jakby nie patrzeć, trupek). – Napisz o tym, o tych robaczkach! – powiedziała mi autorka, zgadzając się zapewne spontanicznie z poglądem na tzw. martwą naturę. To w samo w sobie pojęcie martwe, ale na szczęście są artyści, dla których w tym temacie nie ma schematów, nawet ruch płatka róży czy bławatka może podpowiadać, że mimo ścięcia, przycięcia, coś pięknego trwa, pozostaje. W obrazie na pewno, na zawsze, po warunkiem, że czuć to żyjątko w kwiecistym kielichu. Cóż tu więcej pisać o kwiatach, a tym bardziej o kwiecistej malarce?
Magdalena Hajnosz na wścibskie pytanie, publicznie na otwarciu wystawy zadane: co i dlaczego maluje tak, a nie inaczej, odpowiada prosto: „Taka jestem, tak widzę ludzi, życie i świat, w którym każdy człowiek pragnie być pięknym, szczęśliwym, a może i dobrym. Co mogę więcej powiedzieć, oglądajcie!”. Ale oglądamy także po kilkadziesiąt twarzy rysunkiem rzuconych na duże arkusze, skomasowane rysy i zarysy wszelkich niksińskich na tym świecie, dla niej osobiście jakoś znanych i całkowicie nieznanych, obcych, zauważonych w biegu niksińskich (na jednej pracy np. trzydziestu!). To rysunki od ręki, niby w pośpiechu zrobione, ale na tym polega sztuka prawdziwa, z poruszenia ręki i ducha pochodząca. To z potrzeb tzw. realistycznych, które w każdym tam drzemią, do tego stopnia, że musi łapać życie nawet okiem komórki i zrobić z tych obserwacji, podglądów i zauważeń szczegółów z reklam i w ogóle życia pełnego głupich, nachalnych informacji – „wydobyć” jakąś cząstkę z muru, ściany wyrwaną, powiększoną, przybliżoną. I nie jest to „zobaczone w pośpiechu” – jak tytułuje autorka jedną ze swoich majowych wystaw – wręcz przeciwnie, nawet jeśli w pośpiechu zauważone, to tak są zobaczone, wydobyte centymetry i decymetry brudnych ścian, zdartych plakatów, plastikowych szyb, że stają się niemal bytem samoistnym, a przy okazji obiektem artystycznym, subtelnie podpowiadającym: nie pędź jak wariat, patrz na ten świat czułym okiem, najdrobniejszy ślad życia, także anonima, godny jest zauważenia, a nawet cię czegoś nauczy, a może i skrzydeł doda.
Ale Hajnosz sama skrzydeł nikomu nie przyprawia, żadnych skrzydełek nie dolepia nawet swoim lotnym, pięknym, śmiałym aktom kobiecości, żeńskości, które maluje jak nikt inny na świecie (zdolność przenoszenia na wyższe piętro!).
Hugon Bukowski
Kwiaty wśród kwiatów
Maj, to miesiąc gdy przyroda jest już w pełnej krasie. To czas, w którym Warszawiacy licznie odwiedzają Ogród Botaniczny w Powsinie. Właśnie tutaj otwarto niezwykłą wystawę malarstwa Magdaleny Hajnosz „Magia Ogrodów”. Artystka sięgnęła do natury, po to co ma najpiękniejsze – kwiaty.
Kwiaty w każdym z nas wzbudzają jakieś emocje. Nie ma chyba nikogo, kto na ich piękno pozostawał by nie czuły. Nic dziwnego, że ich barwy, rozmaitość kształtów zapachy, skłoniły Magdalenę Hajnosz do wyrażenia podziwu dla nich i utrwalenia ich uroku na płótnie. Artystka od czasu uzyskania dyplomu na Wydziale Malarstwa w Warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych (1980 r.) poszukuje własnej drogi twórczej. Zajmuje się malarstwem, rysunkiem, projektowaniem graficznym.
Trudno wyobrazić sobie lepsze miejsce do zaprezentowania obrazów inspirowanych kwiatami niż pośród kwiatów, a takim miejscem jest właśnie powsiński Ogród Botaniczny. Tutaj w sali Centrum Edukacji obrazy prezentują się równie dobrze jak kwiaty w ogrodzie.
Na obrazach Magdaleny Hajnosz uważny obserwator może dostrzec nieuchwytne piękno przyrody podejrzane przez artystkę, w jej szczegółach, a następnie poddane syntezie. Ogród Botaniczny stwarza rzadką okazję do porównań malowanych kwiatów i innych roślin, owoców z żywymi, będącymi dziełem przyrody. O ile te stworzone przez naturę są nietrwałe, ich urok jest ulotny i szybko przemija, o tyle kwiaty namalowane są zatrzymane w czasie. Obrazy są zapisem, który pozwala im żyć dłużej. Malarstwo Magdaleny Hajnosz nie jest malarstwem naturalistycznym. Mimo, ze artystka inspiruje się naturą jej obrazy mają w sobie dużą dozę ekspresjonizmu zmieniającego zaobserwowane w naturze formy w mocne, bardziej wyraziste i zdecydowane.
Wystawę można oglądać w sali Centrum Edukacji Ogrodu Botanicznego w Powsinie, ul. Prawdziwka 2. Równocześnie trwa wystawa fotografii i rysunku Magdaleny Hajnosz w galerii warszawskiego Domu Kultury „Kadr” ul. Gotarda 16 zatytułowana „zobaczone w pośpiechu”.
Mirosław Miroński
Magdalena tworzy świat pełen kobiecości.
Nie dąży do klasycznego rysunku, lecz poszukuje ludzkiego wymiaru. Nie tworzy portretów podobnych, lecz chwyta ekspresję.
Życie, zmysłowość, bezpośrednie spojrzenie, szczery wyraz wszystko to elementy transpozycji samej istoty artysty w jego dziele. Magdalena przedstawia taki kąt widzenia, który nadaje szlachetny charakter jej postaciom.
W oparciu o swą sztukę tworzy dialog. Czasem prowokacja - wynikająca z bezpośredniego i bezkompromisowego przedstawienia ciała kobiecego, które nie jest odbiciem ciała idealnego, lecz po prostu ciała kobiety takiego jakim jest, formy silnej, bezkompromisowej, dumnej i pełnej życia - jest elementem wywołującym dyskusję.
Pewna dialektyka, choćby jedynie w myślach widza, jest nierozłącznym elementem jej dzieła, każdy może w nim odszukać i odkryć odczucia.
Głowy, twarze pojawiające się jak błyskawica, wyłaniają się z bardziej mrocznej atmosfery. Twarz ludzka przekazuje nam nadzieję.
Za pomocą kilku linii, dotknięć pędzla, Magdalena przywołuje charakter danej ekspresji. W jej sztuce znajdujemy optymistyczną filozofię, przez pryzmat której postrzega ona istotę ludzką jako taką.
Herwig VANHOEY, Prezes Living Initiatief, Belgia
Będąc młodym poetą w średnim wieku, mam zaszczyt robić swoje, tak jak Magda.
Każdy, kto robi swoje – ten ma.
Na przykład Magda.
Magda ma lunki, rysunki i różne inne cuda, których nikt inny nie ma. Na przykład gołe baby. Albo gęby.
Albo różne inne rzeczy, do niczego nie podobne – bo jak?
To co Magda, nie ma kto: tylko Magda ma.
A żeby zrozumieć to, o co chodzi należy najlepiej po prostu chodzić: na werniMagdy, na Magdysaże, należy po prostu nie leżeć!
Darek Bojda
Magda Hajnosz kobiecym okiem, kobiecą ręką, mówi o kobietach i do mnie to trafia. - Potrafi być uroczo nonszalancka w linii i plamie - potrafi stworzyć nastrój, ale nie zawsze z tego korzysta - potrafi celnie nakreślić postać, zwykle jak sądzę wymyśloną, bardziej jawi nie "soma" a "psyche". Ą pomimo pewnej charakteryzacji i przesady nigdy nie popada w karykaturę, daleko jej do dosłowności i poważniactwa, - lekkość przychodzi jej łatwo - postaci jej zdają się mieć dusze, smuteczek czasem popada, - nastroje "pod psem" nie zmieniają faktu, że moim zdaniem potrafiłaby namalować sam uśmiech, nawet bez kota.
Janusz Cegieła
Wybrane wystawy indywidualne:
2009: CentrumArtystyczne kino Luna – „Przestrzeń osobista” , Ogród Botaniczny PAN w Powsinie – „Magia Ogrodów”, DK Kadr – zobaczone_w_pośpiechu”; 2005: MOK Podkowa Leśna; galeria „AKT“, SDK Służew nad Dolinką; galeria-kawiarnia „Wernisaż”, Łomianki; księgarnia „Czuły Barbarzyńca”, winiarnia „Strefa Sztuki”, 2004: Galeria Delfiny, klub-galeria „Le Madame”; 2003: galeria „AKT“; galeria „Otwarte Koło“, Wilanów, klub „Jadłodajnia Filozoficzna“, Warszawa; 2002: klub „Galeria OFF”, Warszawa, „Galeria C”- Centrum Kultury i Sztuki w Ciechanowie; „Living initiativ”, Veltem (Belgia); 2001: galeria „Na Uboczu”, Natoliński Ośrodek Kultury; Cafe-bar „Szpilka“, Warszawa; 1999 - 94 Bouquinerie „L’autre côté du miroir“, Florenville (Belgia); 1992 galeria „Tabula Rasa“, Bruksela; 1990 galeria „Living Initiativ“, Bruksela; 1989 galeria „Cera“, Florenville; 1984 galeria „Na Brechta“, Warszawa.
Wybrane wystawy zbiorowe:
2009 wystawa rysunku OW ZPAP, „Akt męski w wydaniu żeńskim”, Galearnia; 2008: „Poznaj zmiany 2008 Salon Polski”, Poznań; wystawa pokonkursowa Biennale Miniatury w Częstochowie; wystawa pokonkursowa „Tarnowskie klimaty” rok herbertowski; „Światło i kolor”, galeria OW ZPAP, 2007: aukcja ZPAP „Artyści artystom”, wystawa sekcji malarstwa OW ZPAP, 2005: Konfrontacje: „Od realizmu do abstrakcji”, Wola Art, 2003: galeria „Elektor“, „Trzy kobiety” MCKiS, Warszawa, 2002: konkurs miniatury w Ville Marie, Kanada, Quebec; 2001: „Otwarte drzwi” ZPAP; 2000: „Mazowieckie Refleksje”, „Wars 2000” - Zamek Książąt Pomorskich Szczecin; 2000-1996: „Living Initiativ“, Bruksela; „L’autre côté du miroir; Liege, MAMAC (Musee d’Art Moderne et Contemporaine); 1996 konkurs kartonów tkackich, Bruksela; Audenaarde; 1985 wystawa „Obecność”, Na Żytniej, Warszawa; oraz inne liczne wystawy w Polsce i Belgii; prace w zbiorach w Belgii i w Polsce
2008 III nagroda w 5. Mokotowskim Konkursie Fotograficznym;
1990 i 93 nagrody w konkursach na karton tkacki „Domaine de la Lice“ (Belgia);
1990 i 93 wyróżnienia w konkursach na karton tkacki „Prijs der Stadt Oudenaarde“;
1992 nagroda w konkursie fotograficznym „Portes, portiques, portails”.