Strona korzysta z plików cookies. Zamknięcie tego komunikatu oznacza zgodę na ich zapisywanie na Twoim komputerze. Dowiedz się więcej. Zamknij

W sierpniowym „Arteonie” „Lato z Tycjanem” – Piotra Korduby recenzja zakończonej 5 sierpnia w MN w Poznaniu wystawy „Tycjan – Veronese – Tiepolo”, a także redakcyjne przypomnienie o letnich tycjanowskich prezentacjach w Nowym Jorku i Londynie. W najnowszym „Arteonie” także relacja Adama Dąbrowskiego z wystawy Yoko Ono w Serpentine Gallery, a także tekst Eulalii Domanowskiej o zadziwiających losach projektu Wojciecha Fangora dla warszawskiego metra.


Okładka: Tycjan (właśc. Tiziano Vecellio, 1488/1490–1576), „Madonna z Dzieciątkiem”, ok. 1507 (fragment), Accademia Carrara w Bergamo, fot. materiały prasowe Muzeum Narodowego w Poznaniu

W kolorze laguny i pod znakiem maski
„Tycjan – Veronese – Tiepolo” w MNP

Trafnie uczyniło Muzeum Narodowe w Poznaniu, które korzystając z remontu galerii Accademia Carrara w Bergamo, wypożyczyło część jej zbiorów renesansowego i barokowego malarstwa na czasową wystawę. Accademia Carrara to instytucja, która powstała z połączenia galerii sztuki ze szkołą malarstwa w końcu XVIII wieku i była od tej pory hojnie obdarzana zapisami kolekcjonerów. Bergamo, będąc ciekawym ośrodkiem sztuki, pozostawało przede wszystkim pod artystycznym wpływem Wenecji, przynależąc zresztą do tej republiki przez kilka stuleci. Można by się więc spodziewać, że jakiekolwiek prace zaoferuje do wypożyczenia szacowna Accademia, zostaną one z pocałowaniem ręki przyjęte. W tym jednak wypadku nie było ślepej zgody na wszystko, co Bergamo zaproponowało. Poznań negocjował udostępnienie obrazów – w tym najsłynniejszych autorów, dzięki czemu przyjechała „Madonna z Dzieciątkiem” tytułowego Tycjana, prace Veronese, Tiepolo. Nie przyjechał obraz Giovanniego Belliniego, który jest uważany za ojca nowożytnego weneckiego malarstwa, słusznie więc jego brak zastąpiono znakomitym dziełem tego malarza ze zbiorów własnych muzeum. Wystawa nie jest wielka, nie wiszą na niej takie Tycjany jak w weneckich kościołach czy w tamtejszej galerii Accademia, ale chyba nikt się tego nie spodziewał, więc rozczarowania nie ma. Bo gdy się już odwiedziło muzeum zwabionym – powiedzmy – tym Tycjanem, to ze smakiem i zaciekawieniem śledziło się malarski rozmach Wenecji – cichej bohaterki tego pokazu. Zaprezentowano bowiem zarówno malarstwo religijne, portretowe, rodzajowe, jak i miejskie pejzaże, a wszystko to w przekroju od XVI do XVIII wieku.


Foto: Tycjan (właśc. Tiziano Vecellio, 1488/1490-1576), „Madonna z Dzieciątkiem”, ok. 1507, Accademia Carrara w Bergamo, materiały prasowe MNP
Niebo w hełmie
Yoko Ono w Serpentine Gallery

Dziewiąty listopada 1966 roku, londyńska Galeria Indica. Trwa tu wystawa mało znanej podówczas Yoko Ono. Wpada na nią niejaki John Lennon. Nagrał właśnie z Wielką Czwórką album „Revolver”, który zabierał słuchaczy tam, gdzie muzyka rockowa nigdy jeszcze nie dotarła. Ściął niedawno słynną beatlesowską grzywkę, wystąpił w filmie i zaczął eksperymentować z niedozwolonymi substancjami. Jest otwarty na nowe doświadczenia i głodny wrażeń. Zadaje sobie pytanie: „czy ta cała Yoko czymś mnie zaintryguje?”. Pierwsza sala i od razu zaskoczenie. Na samym środku – biała drabina. Z góry zwisa szkło powiększające. Służyć ma odczytaniu maleńkiego napisu na suficie.
„Wspiąłem się na szczyt. Gdyby było tam napisane »spadaj« albo »nie«, pewnie wyszedłbym z budynku. Ale napis głosił: »tak«. Pomyślałem, że nigdy jeszcze na podobnej wystawie nikt nie powiedział mi niczego tak ciepłego. Postanowiłem więc zostać” – opowiadał później Lennon. No i został. Reszta to już historia, bo chwilę później poznał miłość swojego życia.
Praca nazywa się „Drabina. Tak”. Znajdziemy ją również w Serpentine Gallery. Problem polega tylko na tym, że drabina ma już ponad 40 lat – to ta sama, która przyciągnęła oko Johna Lennona. I dlatego... nie można na nią wejść, co rzecz jasna psuje zabawę. Ale Lennon miał rację. Większość prac Ono jest przepojona optymizmem i światłem. Nawet pod ołowianym, zachmurzonym zwykle niebem Londynu ma się wrażenie, że w Serpentine Gallery ciągle świeci słońce.


Foto: Yoko Ono, praca „Play it by Trust”, fragment wystawy w Serpentine Gallery, fot. © 2012 Jerry Hardman-Jones, materiały prasowe Serpentine Gallery
Fangor w metrze?
Projekty Wojciecha Fangora dla warszawskiego metra

Jeden z najwybitniejszych żyjących polskich artystów, Wojciech Fangor, został pięć lat temu zaproszony do współprojektowania wystroju II linii metra w Warszawie. Mało kto o tym wiedział. Ani autorzy projektu, ani realizatorzy, ani władze Warszawy nie nagłaśniały tego faktu w mediach. Dopiero teraz sam artysta i kurator Stefan Szydłowski ujawnili ten fakt, organizując pokaz projektów w warszawskiej Galerii XX1 i konferencję prasową. Uczynili to, gdyż pojawiły się wokół projektu poważne kontrowersje. Przypomnijmy, że w 1958 roku powstała praca, którą można nazwać pierwszą polską pracą environment. Została ona zbudowana z wielkich, kolorowych, abstrakcyjnych płócien Fangora, który zauważył wzajemne oddziaływanie barw na siebie. Te same jaskrawe kolory odnajdziemy w obecnych projektach dla metra. Pomysły zagospodarowania stacji warszawskich są częścią większego projektu architektonicznego, stworzonego przez konsorcjum Metroprojekt i firmę architektoniczną AMC – Andrzej M. Chołdzyński, które wygrały międzynarodowy konkurs. To właśnie Andrzej M. Chołdzyński zaprosił artystę do współpracy. Fangor stworzył jednak jedynie wstępne szkice, które – jak sądził – miał dopracowywać w fazie realizacyjnej. Owa faza właśnie nadeszła, ale nikt nie zgłosił się do artysty, ani nikt nie wymienił jego nazwiska przy projekcie.


Foto: Projekt Wojciecha Fangora dla warszawskiego metra, materiały prasowe Galerii XX1
Ponadto w sierpniowym „Arteonie” wystawę Diane Arbus w berlińskim Martin-Gropius-Bau relacjonuje Wojciech Delikta, prezentacji „Sztuka wszędzie” w warszawskiej Zachęcie przygląda się Piotr Słodkowski, a sztukę afroamerykańską przybliża Filip Lipiński. W ramach działu „Czytanie sztuki” obraz Marcina Maciejowskiego analizuje Piotr Bernatowicz. O „Apokalipsie” w Szczecinie pisze Joanna Tokarczyk, a wakacyjny eco-slums w tym mieście opisuje Diana Wasilewska.
W najnowszym wydaniu „Arteonu” również tradycyjnie komentarze – m.in. Karoliny Staszak w sprawie chamstwa jako strategii artystycznej, jak również recenzja książki Sebastiana Frąckiewicza „Wyjście z getta. O kulturze komiksowej w Polsce”, aktualia i inne stałe rubryki.
Zgłoszenie chęci kupna obiektu
Zgłoszenia chęci kupna przyjmowane są od osób zalogowanych w Artinfo.pl
W przypadku braku konta prosimy o rejestrację.
Uwaga - osoby nie pamiętające nazwy użytkownika i hasla mogą otrzymać przypomnienie na adres mailowy, użyty przy pierwszej rejestracji konta.
Prosimy wybrać poniższy link „przypomnij hasło” i wypełnić tylko pole adres e-mail.
W przypadku pytań, prosimy o kontakt z naszym biurem:
22 818 94 68 (poniedziałek - piątek: 10:00 - 17:00)
email: aukcje@artinfo.pl