Strona korzysta z plików cookies. Zamknięcie tego komunikatu oznacza zgodę na ich zapisywanie na Twoim komputerze. Dowiedz się więcej. Zamknij

Tematem listopadowego numeru magazynu o sztuce „Arteon” jest komiks – i jego związki ze sztuką. Zainspirowana mocniej ostatnio odczuwalną obecnością komiksu w polskim pejzażu kulturalnym (zamieszanie dookoła albumu „Chopin New Romantic”, akcja „komiks bekartem kultury” na Europejskim Kongresie Kultury) redakcja „Arteonu” postanowiła przyjrzeć się funkcjonowaniu polskiego środowiska komiksowego oraz samemu medium. Publikujemy w związku z tym artykuł poznańskiego krytyka komiksowego Sebastian Frąckiewicza pt. „Nieufność i uprzedzania”, opisującego „kilka powodów, dla których środowisko komiksowe kiepsko dogaduje się z art worldem”. Przyglądamy się – piórem Zofii Jabłonowskiej-Ratajskiej – komiksowi jako narzędziu politycznemu. Ponadto, Aneta Rostkowska prezentuje album „Manggha” Jakuba Woynarowskiego. Do tego publikujemy rodzaj „komiksowej mapy Polski”, przygotowanej przez Rafała Wójcika. A także – recenzje dwóch niedawno wydanych książek o tematyce komiksowej.
Ponadto w najnowszym „Arteonie” także relacja z targów Frieze w Londynie, polsko-niemieckiej wystawy „Obok” w Berlinie oraz z konkursowej wystawy Spojrzeń 2011.


Okładka: Jakub Woynarowski, z cyklu „Historia ogrodów” (fragment), 2011, dzięki uprzejmości artysty

Nieufność i uprzedzenia
Kilka powodów, dla których środowisko komiksowe kiepsko dogaduje się z art worldem

Ludzie zajmujący się w Polsce krytyką komiksu są w większości przypadków częścią środowiska komiksowego złożonego z autorów, wydawców, fanów, animatorów i krytyków. Środowisko jest małe i o wiele bardziej hermetyczne niż rodzimy art world. Do tego stopnia, że samo siebie autoironicznie określa komiksowym gettem. Porównanie jest bardzo trafne, bowiem status sztuki komiksowej w kraju jest wciąż niski i funkcjonuje ona niejako na boku obiegu kulturalnego i artystycznego: z dala od systemu grantów, stypendiów artystycznych, nagród i obiegu galeryjnego, nie mówiąc już o obiegu kolekcjonerskim. Przez państwowe instytucje kultury komiks (podobnie jak literatura fantastyczna) postrzegany jest bardziej jako hobby dla freaków niż sztuka. W oczach kulturalnych decydentów fanom tych dziwnych obrazków bliżej do kolekcjonerów znaczków niż miłośników twórczości Nieznalskiej czy Bąkowskiego. Przez wiele lat dialog między środowiskiem komiksowym a światem sztuki był wręcz szczątkowy. Delikatne ożywienie nastąpiło w ciągu ostatnich dwóch lat, ale obydwie strony cały czas mają problem, by znaleźć wspólny język. Wynika to najczęściej z uprzedzeń i nieznajomości specyfiki komiksu przy wprowadzaniu go w obieg galeryjny.


Foto: Plansza (tu rys. Jakub Rebelka) z komiksu „Chopin New Romantic”, antologia, wydawca: Botschaft der Republik Polen in der Bundesrepublik Deutschland, produkcja: Kultura Gniewu, grudzień 2010, publikacja dla Ambasady RP w Niemczech
Komiksowa mapa Polski
Stworzenie komiksowej mapy Polski przysparza wbrew pozorom wielu kłopotów. Na przekór utartym sądom, nie istnieje już obecnie w Polsce jednolite środowisko komiksowe. W ciągu ostatnich dwóch dekad świat komiksu w Polsce stał się bardzo różnorodny, a choć samo medium wciąż budzi opór wielu przedstawicieli elit intelektualnych, formy komiksowe obecne są jednak niemal w każdym przejawie kulturalnego i społecznego życia oraz w przestrzeni publicznej (od reklamy począwszy, poprzez storyboardy, paski w gazetach codziennych i tygodnikach, element promocji miast, street art, na tzw. sztuce wysokiej kończąc).


Rys. Witold Tkaczyk
Umrzeć za komiks
Język i poetyka komiksu należą do bardzo szczególnego świata, w którym współistnieją naturalizm i fantastyka, realizm i umowność, konwencja i bunt – stąd właściwie wszystko wydaje się możliwe. Enklawa wolności? Zgodnie z tym, co mówi komiksowy autoportret Roberta Crumba, twórcy komiksowego undergroundu lat 60., walczącego z ograniczeniami amerykańskiej cenzury obyczajowej: „Mam wszystko, czego pragnę! Muszę tylko to narysować”.
Tak rozumiany – komiks wydaje się odpowiednim medium dla alternatywnych treści, dla wyrażania krytyki społecznej i politycznej, wywoływania kontrowersji i polemik. Z drugiej strony, jako forma masowa, skrótowa i przerysowana, czytelna i wyrazista, znakomicie służy pozaartystycznej walce politycznej, propagandzie, agitacji, ideologicznej walce, balansując pomiędzy ulotką a plakatem, sztuką a publicystyką, oryginalnością a szablonem, kształtując przy tym wyobraźnię odbiorców. 


Foto: Plansza z komiksu „Jamilti and other stories” Rutu Modan, 2009, wydawnictwo: Jonathan Cape, Random House, dzięki uprzejmości artystki
Jastrząb w krainie kołtuństwa
Album Jakuba Woynarowskiego „Manggha”, poświęcony znanemu krakowskiemu kolekcjonerowi i krytykowi sztuki Feliksowi „Manggha” Jasieńskiemu, wydało krakowskie muzeum Manggha przechowujące kolekcję Jasieńskiego. Składa się on z 40 grafik, z których większości – z wyjątkiem dwóch podpisanych słowami Boya-Żeleńskiego – towarzyszą fragmenty tekstów samego Jasieńskiego. Pochodzą one głównie z jego opus magnum, opublikowanego w 1901 roku po francusku, a kilka lat później po polsku, obszernego, wielowątkowego eseju na temat szeroko rozumianej kultury i cywilizacji (również o tytule „Manggha”). Publikacja Woynarowskiego nawiązuje do tej książki nie tylko poprzez cytaty, ale i poprzez swoją formę. Jest ona bowiem również esejem, tyle że wizualnym, do tego zrealizowanym w medium grafiki (bardzo obecnym również w sztuce japońskiej, a w dodatku wspieranym przez Jasieńskiego). Wiele jej cech, na przykład spory format, efektowne opakowanie tomu w obwolutę przewiązaną wstążką, minimalizm, prostota i precyzja środków wyrazu, amor vacui, w wielu wypadkach ograniczenie się do sugestii/niedopowiedzenia czy częste użycie koloru pomarańczowego (kojarzy się z utrzymanymi w podobnej barwie wczesnymi drzeworytami ukioye), przywołuje ponadto estetykę tak uwielbianej przez samego Jasieńskiego tradycyjnej sztuki japońskiej.


Foto: Jakub Woynarowski, „Manggha”, wydawnictwo Muzeum Sztuki Techniki Japońskiej Manggha, Kraków 2010, fot. dzięki uprzejmości artysty
Edukacja i curating
Wystawa „Obok. Polska – Niemcy. 1000 lat historii w sztuce” w Berlinie

Wpisana w program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE ekspozycja „Obok. Polska – Niemcy” to wielkie przedsięwzięcie intelektualne, logistyczne i finansowe. W skład jej rady naukowej weszli wybitni badacze, zarówno rodzimi, jak i zza zachodniej granicy, do Berlina wypożyczono około 700 obiektów z polskich oraz niemieckich kolekcji publicznych i prywatnych, ale także m.in. z londyńskiego British i wiedeńskiego Kunsthistorisches Museum oraz z Biblioteca Apostolica Vaticana, zaś rządy obu sąsiednich państw przeznaczyły na nią po milionie euro. Katalog, wydany w dwóch wersjach językowych pod redakcją Małgorzaty Omilanowskiej, liczy niemal 800 stron, a do jego powstania przyczyniło się około 200 autorów esejów i not oraz kilkunastu tłumaczy. Respekt budzi zatem już sam rozmach wyrażony w liczbach, konieczność zapanowania nad obszernym materiałem, ale i ogromną ekipą współpracowników. Najnowszy projekt Rottenberg należy z pewnością do jej największych inicjatyw kuratorskich, zapowiadanych od dawna w polskich mediach, a w obecnej chwili słusznie otrzymujących pochlebne recenzje. Jest to jednak wystawa diametralnie inna od tych, do których nas przyzwyczaiła: nie jest stricte artystyczna i zaledwie pod kilkoma względami przypomina podejście współczesnego curatingu.


Foto: Mirosław Bałka, „Święty Wojciech”, 1987, płótno, drewno, neony, owies, instalacja elektryczna, © Muzeum Sztuki w Łodzi / fot. Piotr Tomczyk, materiały prasowe Martin-Gropius-Bau
1000 artystów
Targi Frieze w Londynie

Czy targi sztuki są dobrym barometrem pokazującym to, co jest ważne i aktualne w sztuce? Nie ma zapewne dobrej odpowiedzi na to pytanie. Na pewno są sprzyjającą okazją do zastanowienia się nad związkami sztuki z rynkiem. Pokazują też, co w świecie artystycznym może uchodzić obecnie za ważne i pożądane.
Odbywające się już tradycyjnie w październiku londyńskie Frieze Art Fair nie są tylko jednymi z najważniejszych targów sztuki na świecie, ale zakładają znacznie bardziej ambitne, także pozamarketingowe, cele. Stworzone zostały zresztą przez osoby spoza świata rynku sztuki: przez Amandę Sharp i Matthew Slotovera, założycieli jednego z najciekawszych pism poświęconych sztuce współczesnej, wychodzącego od 1991 roku magazynu „Frieze”. Przygotowywana przez nich impreza nie ogranicza się jedynie do prezentacji poszczególnych galerii. Targom towarzyszą wykłady, dyskusje, pokazy filmowe. Są też one otwarte dla szerokiej publiczności, corocznie odwiedza je ok. 60 tys. osób. To wszystko sprawia, że targi Frieze są szczególnie dobrze widoczne na dzisiejszej mapie artystycznej.


Foto: Pierre Huyghe, „Recollection”, 2011, zlecenie i produkcja Frieze Foundation dla Frieze Projects 2011, Frieze Art Fair 2011, fot. Polly Braden, dzięki uprzejmości Polly Braden/ Frieze
Widzę ciemność!
Spojrzenia 2011

Kurator konkursowej wystawy Spojrzeń 2011 Daniel Muzyczuk sięgnął po cytat ze znakomitego filmu francuskiego reżysera Chrisa Markera „Sans Soleil”, w którym zapamiętany przez Markera kadr ukazujący trójkę dzieci na drodze w Islandii stanowił dla niego „obraz szczęścia”. Reżyser, który „wielokrotnie starał się bezskutecznie powiązać go z innymi obrazami”, napisał do narratorki filmu: „Pewnego dnia muszę umieścić go samotnego na początku filmu z długim odcinkiem czerni. Jeśli nie zobaczą szczęścia w tym wizerunku, najwyżej dostrzegą ciemność”. Ten, jak pisze kurator, „stosunkowo niestabilny związek czerni z poszukiwaniem szczęścia” – wraz z próbą jego dostrzeżenia w obrazie – ma być głównym przewodnikiem po wystawie. Dyskursywną ramę ekspozycji uzupełnia metafora statku szaleńców z „Wielkich wygranych” Cortázara oraz odniesienie do „Oszusta” Melville’a. Te wskazujące na pewną erudycję kuratora odniesienia są ruchem tyleż koniecznym (takie są reguły gry), co zbyt silnie ową konieczność zdradzającym, a przez to wymuszonym, nie do końca przystającym do zróżnicowanych prac.


Foto: Konrad Smoleński, „Energy hunters”, 2011, wideo, I nagroda w konkursie Spojrzenia 2011, materiały prasowe Zachęty Narodowej Galerii Sztuki
W najnowszym „Arteonie” ponadto: tekst programowy Doroty Łuczak i Magdaleny Wróblewskiej, autorek rubryki „Witamina f”, pod tytułem „Od fotografiki do fotografii w polu poszerzonym”, recenzja Kasi Boratyn z projektu„Salt of the Earth” Anselma Kiefera, realizowanego w Magazzini del Sale w Wenecji, przestrzeni wystawienniczej Fondazione Emilio e Annabianca Vedova. Ekspozycję „Dla dzieci i dorosłych. Wystawa o zabawie” w BWA Galeria Awangarda we Wrocławiu omawia Sabina Czajkowska, a wystawę Aleksandry Ska w Zonie Sztuki Aktualnej – Anna Nawrot. Tegoroczne Biennale Fotografii w Poznaniu natomiast ocenia Agnieszka Gniotek.
W „Galerii Arteonu” praca nagrodzona Grand Prix 40. Biennale Malarstwa „Bielska Jesień 2011”.
W listopadowym „Arteonie” także jak zwykle aktualia z Polski i ze świata.
Zgłoszenie chęci kupna obiektu
Zgłoszenia chęci kupna przyjmowane są od osób zalogowanych w Artinfo.pl
W przypadku braku konta prosimy o rejestrację.
Uwaga - osoby nie pamiętające nazwy użytkownika i hasla mogą otrzymać przypomnienie na adres mailowy, użyty przy pierwszej rejestracji konta.
Prosimy wybrać poniższy link „przypomnij hasło” i wypełnić tylko pole adres e-mail.
W przypadku pytań, prosimy o kontakt z naszym biurem:
22 818 94 68 (poniedziałek - piątek: 10:00 - 17:00)
email: aukcje@artinfo.pl