Strona korzysta z plików cookies. Zamknięcie tego komunikatu oznacza zgodę na ich zapisywanie na Twoim komputerze. Dowiedz się więcej. Zamknij

W lipcowym „Arteonie” między innymi twórczość niedawno zmarłej Louise Borgeois analizują Mateusz Bieczyński, Katarzyna Boratyn i Monika Kędziora, wystawę „Ars homo erotica” w warszawskim Muzeum Narodowym recenzuje Paweł Ignaczak, 6. Berlińskie Biennale relacjonuje Karolina Majewska, a wystawie Marca Tobiasa Winterhagena w poznańskiej Galerii ON ASP przygląda się Sabina Czajkowska.


Okładka: Yasen Zgurovski, „Rose Vector Illustration”, fragment, 2008, grafika komputerowa, własność prywatna, fot, materiały prasowe MN w Warszawie

Pajęczarka
Przez całą twórczość artystyczną Louise Bourgeois przewijał się motyw tkania i opracowywania materiałów. Trudno powiedzieć, czy stoi za tym zwykłe zrządzenie losu, czy raczej jest to efekt głęboko zakorzenionych przeżyć z okresu dzieciństwa i dojrzewania, które będą prowokować artystkę do nieustannego podejmowania tematu szycia i naprawiania tkanin. Ulubionym wątkiem w jej twórczości stanie się pająk – cierpliwie konstruujący swoją sieć, wzbudzający zaufanie i poczucie bezpieczeństwa. Louise wychowała się w rodzinie prowadzącej warsztat specjalizujący się w renowacji gobelinów. Tam ujawnił się jej talent plastyczny i już w wieku dziesięciu lat przygotowywała rysunki, rekonstruujące brakujące części arrasów. Louise Bourgeois, jedna ze sztandarowych postaci sztuki XX-wiecznej, zmarła 31 maja 2010 roku w Nowym Jorku w wieku 98 lat, pracując do ostatnich swoich dni nad kunsztownymi patchworkami.


Zdjęcie: Robert Mappelthorpe, „Louise Bourgeois in 1982 with »Fillette«”, 1982, estate Robert Mappelthorpe
Rapsodia Louise Bourgeois
„Rapsodyczny” – to chyba najlepsze określenie konstruowanego na przestrzeni niemal wieku dzieła Louise Bourgeois, i to z niejednego względu. Po pierwsze – przywołuje najsłynniejszą pracę artystki, gigantycznych rozmiarów pajęczycę „Maman” (1999), dzięki której zyskała przydomek Spiderwoman. Po drugie – ewokuje splątaną sieć powiązań jej twórczości, wizerunku i rozbudowanego autokomentarza. Po trzecie – wskazuje na przenikającą jej dzieło fascynację fragmentem, fragmentacją i paradoksalnym zestawieniem. Wreszcie w zaskakujący sposób pozwala zbudować ramę ograniczającą jej drogę artystyczną, u której początku lokuje się prowadzony przez rodzinę warsztat tkacki, zaś na końcu – ostatnia zorganizowana przy jej bezpośrednim udziale, trwająca właśnie wystawa w weneckim Magazzino del Sale, na której prezentowane są jej mniej znane prace z tkanin.


Zdjęcie: Louise Bourgeois, „Maman”, 1999 (2001), Guggenheim Museum Bilbao, © Louise Bourgeois/Licensed by VAGA, Nowy Jork
Brzydkie piękno
„Hans Bellmer/Louise Bourgeois – Double Sexus” to tytuł wystawy prezentowanej w Sammlung Scharf-Gerstenberg w Berlinie. Jej mottem uczyniono cytat z powieści Henry’ego Millera z 1949 roku pt. „Sexus”: „sztuka potrafi zmienić szkaradność w piękno. Lepsza jest potworna twórczość od potwornego życia”. Już w punkcie wyjścia kuratorzy nadali więc kierunek znaczeniowej wykładni prac wymienionych w tytule artystów, które pełnić mają funkcję katalizatora myśli i emocji, sprowokowanych przez realne życie. Wystawa została zorganizowana na zasadzie rozbudowanego porównania-dialogu. Poprzez przemieszanie androgenicznych form, stworzonych przez oboje artystów, zburzona została granica wynikająca z autorstwa i widz nie jest pewien, komu przypisać kolejną z zaprezentowanych prac. Wydaje się, że taka aranżacja miała na celu dopełnienie kuratorskiej intencji, jaką było zwrócenie uwagi na formalne i treściowe podobieństwo ponad 70 zaprezentowanych obiektów.


Zdjęcie: Louise Bourgeois, „Fragile Goddess”, 2002, kolekcja prywatna, dzięki uprzejmości Barbara Gross Galerie, Monachium, fot. Christopher Burke, © VG-Bildkunst, Bonn 2010
Homobigos, czyli fast food mimo woli
Trudno jest pisać o wystawie „Ars homo erotica”, odbywającej się w Muzeum Narodowym w Warszawie. Wzbudza ona bowiem diametralnie różne uczucia jednocześnie, od euforii i afirmacji, po dyskomfort i sprzeciw. Długo wyczekiwana z nadzieją, nie tylko przez osoby homoseksualne, ale też przez muzealników i historyków sztuki, miała otworzyć kilka nowych rozdziałów. Zorganizowanie wystawy poświęconej homoseksualizmowi w państwowej instytucji, w największym muzeum w kraju, było odczytywane przez wielu jako objaw normalizacji stosunku państwa do mniejszości seksualnych. Wystawa miała się też wpisywać w nową wizję funkcjonowania muzeum jako instytucji krytycznej. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że ekspozycja ta, wzbudzając kontrowersje, spełniła i ten zamiar. Jednak po jej zobaczeniu nie sposób nie odczuć rozczarowania.


Zdjęcie: Catherinie Opie, „Melissa & Lake”, Durham, North Carolina, 1998, fotografia, dzięki uprzejmości Regen Projects, Los Angeles, © Catherine Opie, materiały prasowe MN w Warszawie
Ekstremalna realność
Chodzenie do galerii sztuki współczesnej czy na wystawy tejże może być przyjemnym sposobem spędzania wolnego czasu, swego rodzaju eskapistyczną, intelektualną rozrywką. Widz jako konsument kultury uczestniczy w wyreżyserowanym dla niego spektaklu, oferującym mu wartości poznawcze czy estetyczne. Odbywające się w Berlinie 6. Biennale Sztuki Współczesnej nie pozwala widzowi osunąć się na taką wygodną pozycję konsumenta kulturowego eventu. I chociaż Berlin Biennale jest wielkim świętem sztuki, festiwalem, któremu towarzyszy wiele odrębnych imprez i ożywiony ruch wystawienniczy w prywatnych galeriach, koncepcja tej edycji kieruje nasze spojrzenie poza obręb sztuki i historii sztuki, po to, byśmy z nabytym dystansem umieli spojrzeć na relacje sztuki i rzeczywistości.


Zdjęcie: Petrit Halilaj, „Bourgeois hen”, 2009, ołówek na papierze, Contemporary Art Center, Prishtina, Kosovo, dzięki uprzejmości artysty; Chert, Berlin, fot. materiały prasowe 6. Berlin Biennale
Taki niepoważny temat...
Marc Tobias Winterhagen w poznańskiej Galerii ON stworzył sytuację, która na pierwszy rzut oka jest jasna. Wydaje się, że wiemy, o czym jest ta wystawa: o dzieciństwie, o powrocie do dzieciństwa, o grach i zabawach – przecież są fotografie placów zabaw, jest boisko do gry, jest i gra komputerowa. Taki niepoważny temat… To byłoby dość banalne, a myślenie o sentymentalnych „powrotach do czasów dziecięctwa” może się wydać raczej stereotypowe. Gdzie więc jest ten nawias, w który wzięto tytuł wystawy „(You can’t be serious)”?


Zdjęcie: Marc Tobias Winterhagen, „Lost Childhood”, seria fotograficzna, 2010, fot. dzięki uprzejmości artysty i Galerii ON
W najnowszym „Arteonie” ponadto publikację „Jana Matejki Bitwa pod Grunwaldem: nowe spojrzenia” przedstawia Magdalena Moskalewicz, o wystawie „Przekleństwa wyobraźni” w Bunkrze Sztuki pisze Sabina Czajkowska, a Art Basel relacjonuje Viktoria Furrer, prezentację „Globalne ocieplenie” w Galerii NT w Łodzi omawia Przemysław Chodań.
Zgłoszenie chęci kupna obiektu
Zgłoszenia chęci kupna przyjmowane są od osób zalogowanych w Artinfo.pl
W przypadku braku konta prosimy o rejestrację.
Uwaga - osoby nie pamiętające nazwy użytkownika i hasla mogą otrzymać przypomnienie na adres mailowy, użyty przy pierwszej rejestracji konta.
Prosimy wybrać poniższy link „przypomnij hasło” i wypełnić tylko pole adres e-mail.
W przypadku pytań, prosimy o kontakt z naszym biurem:
22 818 94 68 (poniedziałek - piątek: 10:00 - 17:00)
email: aukcje@artinfo.pl