Strona korzysta z plików cookies. Zamknięcie tego komunikatu oznacza zgodę na ich zapisywanie na Twoim komputerze. Dowiedz się więcej. Zamknij

W czerwcowym „Arteonie” między innymi: „Idealną wystawę” Supergrupy Azorro w CSW w Toruniu omawia Sabina Czajkowska, monograficzną wystawę Gabriela Orozco, prezentowaną w MoMA w Nowym Jorku i Kunstmuseum Basel, recenzuje Magdalena Moskalewicz, o rzeźbach Henry’ego Moore’a na marginesie londyńskiej wystawy pisze Michał Haake, a z Olgą Czernyszewą rozmawia Andriej Moskwin.


Okładka: Gabriel Orozco, „My hands are my heart”, 1991, z kolekcji artysty, materiały prasowe Kunstmuseum Basel

Zaangażowani inaczej
Wystawa Supergrupy Azorro w CSW w Toruniu jest między innymi mądra. Daje do myślenia. Nasuwa refleksje. Odnosi się do kondycji człowieka w świecie współczesnym. Nie tylko artysty. Podejmuje też problem rodziny, edukacji. Rozwija się jak dobry sitcom – czasem słodko, czasem śmiesznie, czasem dramatycznie. Z suspensem. I pozostawia niedosyt. Czyżby wystawa idealna?!


Zdjęcie: Supergrupa Azorro: Wojciech Niedzielko, Igor Krenz, Łukasz Skąpski, Oskar Dawicki, fot. materiały prasowe CSW „Znaki Czasu” w Toruniu
Pudełko po butach – czyli nieznośna lekkość rzeźby Gabriela Orozco
Obwołany ikoną rzeźby lat 90. XX wieku, Orozco – jak sam twierdzi – nie odkrywa, a reinterpretuje. Jest przykładem współczesnego artysty-nomada: podróżnika z pomysłami, aktywnie przeżywającego swoją codzienność, a nie rzemieślnika zaangażowanego w pracę z materiałem. W istocie, Orozco nie ma nawet własnego studia. Jego praktyka to raczej odnajdywanie i fotografowanie (często też prowokowanie) sytuacji; zestawianie lub przetwarzanie istniejących obiektów; interwencje o efemerycznym charakterze.


Zdjęcie: Gabriel Orozco, „My hands are my heart”, 1991, z kolekcji artysty, fot. materiały prasowe Kunstmuseum Basel
Henry Moore i historia rzeźby europejskiej
Wystawa prac Henry’ego Moore’a w londyńskiej Tate Britain jest reklamowana jako wydarzenie roku w ramach oferty tej galerii, co koniec końców nie jest rekomendacją najwyższą z możliwych, zważywszy, że dorocznych prezentacji czasowych jest tam zaledwie kilka. Z drugiej jednak strony, być może rzeczywiście na miano takie zasługuje pokaz artysty, zaliczającego się do klasyków sztuki nie tylko angielskiej, ale – w historii rzeźby – także światowej.


Zdjęcie: Henry Moore, „Reclining figure”, 1939, Tate Britain, fot. materiały prasowe Tate Britain
Bez dystansu
Andriej Moskwin: Należy Pani do grona najbardziej znanych przedstawicieli rosyjskiej sztuki najnowszej. Wystawy indywidualne Pani prac prezentowane są w wielu galeriach świata. Na ostatnim, trzecim moskiewskim biennale sztuki współczesnej była Pani gościem specjalnym. Jak się rozpoczęła Pani droga twórcza?
Olga Czernyszewa: Studiowałam animację na kierunku plastyka i scenografia w filmie w moskiewskiej akademii filmowej (WGIK) w latach 1981-1986. Na dyplomie mam zapisane, że jestem „scenografem animacji”. Nasz program nauczania różnił się od programu Moskiewskiego Państwowego Akademickiego Instytutu Artystycznego im. W. Surikowa tylko tym, że mieliśmy przedmiot historia kina i często oglądaliśmy filmy. Z dzisiejszej perspektywy widzę, że nauka odbywała się w konserwatywny sposób. Po ukończeniu studiów myślałam nawet, że otrzymana wiedza nie przyda mi się w życiu. Jednak z czasem okazało się, że nauczono mnie rozumieć i robić bardzo ważne i znaczące rzeczy.


Zdjęcie: Olga Czernyszewa, „Anabioza. Wędkarze – rośliny”, cykl 13 kolorowych fotografii, 70 x 105 cm, 2000, dzięki uprzejmości artystki i Moskiewskiego Domu Fotografii, DiehlGalleryOne oraz Foxy Production
W najnowszym „Arteonie” ponadto: wystawę „Architektura pamięci” w łódzkim Muzeum Sztuki opisuje Piotr Bernatowicz, natomiast gdańską prezentację „Sąsiedzi/Nachbarn. Wątki niemieckie w polskiej sztuce współczesnej” przedstawia Jakub Dąbrowski. Prace Mathilde Rosier analizuje Piotr Kosiewski, a recenzjom wystawy Marcina Maciejowskiego „Tak jest” krytycznie przygląda się Agnieszka Kwiecień. Wystawę Agaty Zbylut w warszawskiej Galerii XX1 ocenia Eulalia Domanowska, a refleksje wokół warszawskiej odsłony „Gender check” snuje Zofia Ratajska. Wystawę „Cokolwiek” w poznańskiej Galerii Przychodnia recenzuje Karolina Gumienna.
Zgłoszenie chęci kupna obiektu
Zgłoszenia chęci kupna przyjmowane są od osób zalogowanych w Artinfo.pl
W przypadku braku konta prosimy o rejestrację.
Uwaga - osoby nie pamiętające nazwy użytkownika i hasla mogą otrzymać przypomnienie na adres mailowy, użyty przy pierwszej rejestracji konta.
Prosimy wybrać poniższy link „przypomnij hasło” i wypełnić tylko pole adres e-mail.
W przypadku pytań, prosimy o kontakt z naszym biurem:
22 818 94 68 (poniedziałek - piątek: 10:00 - 17:00)
email: aukcje@artinfo.pl