Strona korzysta z plików cookies. Zamknięcie tego komunikatu oznacza zgodę na ich zapisywanie na Twoim komputerze. Dowiedz się więcej. Zamknij

W czerwcowym wydaniu „Arteonu” kolejna prezentacja z cyklu „sztuka młodych” – tym razem Olaf Brzeski i Anna Orlikowska, a także relacja Justyny Balisz z wystaw Jonathana Messego w Helms-Museum w Hamburgu i Stiftung Schloss Neuhardenberg oraz refleksja Anny Pytlewskiej o twórczości Jerzego Nowosielskiego, w kontekście trzech wystawowych odsłon w Poznaniu, i recenzja Przemysława Strożka z pierwszej od ponad 30 lat monograficznej wystawy Giacoma Balli, jednego ze współtwórców futuryzmu, w Palazzo Reale w Mediolanie.

Olaf Brzeski. Interesuje mnie lepienie
Zbierasz dzieła sztuki?
Zbieram różne rzeczy: reprodukcje, zdjęcia z gazet, meble ze śmietników, pod warunkiem że określę je sobie właśnie jako dzieła sztuki.
Przejmujesz się publicznością, tym, jak prace zostaną odebrane?
Oczywiście. Myślę o klarowności konceptu, o rytmie, tempie, pokazywaniu wystarczającej liczby tropów dla odczytania mojej interpretacji rzeczy. Ale jest to bardzo naturalne, mechanizmy percepcji są wspólne wszystkim ludziom – jeśli mi się zgadza, wiem, że widzom też wystarczy. Jeśli nie, zinterpretują to po swojemu, czasem naprawdę niezwykle.

Olaf Brzeski, „Pokojowe historie – Little Boy”, instalacja rzeźbiarska, 2006, fot. dzięki uprzejmości Olafa Brzeskiego i Galerii BWA Wrocław
Anna Orlikowska. Porażki są równie ważne jak sukcesy
Twoje obecne prace otwierają nowy etap czy też są kontynuacją wcześniejszych poszukiwań?
Często jest tak, że na początku wydaje się, że powstająca praca otwiera nowy rozdział twórczości, lecz później okazuje się, jak dużo ma wspólnych punktów z tym, co już się wcześniej zrobiło. Artysta chce, aby każdy projekt był czymś świeżym oraz zaskakującym, ale fakt, że skończona praca w jakiś sposób może być scharakteryzowana w kontekście poprzednich dokonań świadczy o konsekwentnym rozwoju artystycznym.
Przejmujesz się publicznością, tym jak prace zostaną odebrane?
Z jednej strony, uważam, że decyzja pokazania prac podczas wystawy, a więc upublicznienia ich jest w pewien sposób równoznaczna z przyzwoleniem na to, by odbiorca mógł wypowiedzieć swoją opinię na ich temat. Z drugiej strony, oczywiście ważne jest, aby taka ocena nie przysłoniła tego, co sam artysta myśli na temat swojej twórczości.

Anna Orlikowska, „Caduga Sita Niphoniea” (z cyklu „Shadow”), fotografia, lightbox, 2008, fot. dzięki uprzejmości Anny Orlikowskiej i Galerii Program
Jonathan Messe – dyktator sztuki
Gdzie jest Jonathan Messe i czy w ogóle istnieje? Już samo profetyczne imię i nazwisko wydają się być podejrzane. Czyżby tajemny znak z niebios, predestynujący do zawodu proroka i kapłana sztuki?
Messe fascynuje. Messe odpycha. Jego przykład pokazuje jednocześnie, że typ „romantycznego artysty” nie wymarł i że da się go pogodzić z rynkowym sukcesem. Nieco przypomina Andy’ego Warhola, ale podczas gdy ten pierwszy chciał być bezduszną maszyną, Messe chce być hermetycznym misjonarzem sztuki. I wypowiada tę myśl – przynajmniej tak się wydaje – z powagą.

Fragment wystawy Jonathana Messego i Daniela Richtera pt. „Der archäologische Schrecken” w Helms-Museum w Hamburgu, materiały prasowe Helms-Museum
Jeszcze raz o zagadkach Nowosielskiego
Ikona jest rodzajem ucieczki Nowosielskiego od aspektu sadystycznego wiążącego się z ludzkim ciałem; jedynym „miejscem”, w którym jest w stanie się uchronić od bolesnej wizji ciała udręczonego, co nie udaje mu się chyba nigdzie indziej oprócz abstrakcji geometrycznej. Wspólnym mianownikiem dla rozważań nad malarstwem tego twórcy, łączącym ikonę z aktem kobiecym, jest nie tylko zawarty w nich moment duchowości i idea realizmu eschatologicznego, ale także (lub przede wszystkim) motyw ciała i jego tortury.
Do niesłabnącego fenomenu Nowosielskiego przyczyniają się nie tylko jego poprawność religijna, metafizyczna głębia, kolorystyczna i kompozycyjna piękność czy ornamentacyjność. Sprawdzianem jego intensywnej aktualności jest dawanie nam prawa do stawiania pytań śmiałych i niezręcznych oraz do skrajnego polaryzowania wartości zawartych w jego dziele, które w równej mierze jest opowieścią o naszej przynależności do boskiego planu zbawienia, jak i historią naszej samotności i wydziedziczenia nie tylko ze świata, ale także z samych siebie.

Jerzy Nowosielski, „Krzyż liturgiczny”, tempera na desce, 1978, kościół pw. Opatrzności Bożej w Wesołej, fot. materiały prasowe CK Zamek w Poznaniu
Giacomo Balla – nowoczesność futurystyczna
Kontrowersyjna przeszłość polityczna Balli, który związał się na pewien okres z ruchem faszystowskim, została poddana negatywnej ocenie po zakończeniu II wojny światowej. Stała się podstawą do odsunięcia jego twórczości w latach 50. na margines międzynarodowych wydarzeń wystawienniczych i debat o sztuce. Dlatego też od chwili faktycznego końca futuryzmu, który wyznacza śmierć Marinettiego w 1944 roku, przez wiele lat Balla funkcjonował jedynie jako jeden z fundatorów pierwszego manifestu malarzy, w cieniu Umberta Boccioniego, Carla Carry i Gina Severiniego. Mimo że jego twórczość w sposób najbardziej wyrazisty świadczyła o coraz bardziej śmiałych przeobrażeniach sztuki futurystycznej do końca lat 20., powojenna ocena jego działalności politycznej potraktowała „radykalnie nacjonalizujący epizod” w sposób bezwzględny i niesprawiedliwy, a pierwsza monograficzna prezentacja dzieł artysty odbyła się dopiero w 1963 roku w Turynie.

Giacomo Balla, „Autoportret”, 1902, Rzym, kolekcja Banca d’Italia, fot. materiały prasowe Palazzo Reale
W najnowszym „Arteonie” również artykuł Eulalii Domanowskiej o „przyjaźni przemysłu ze sztuką”, czyli projekcie „Aliaż” Stowarzyszenia Artyści w Naturze, tekst Jakuba Dąbrowskiego o „drugim życiu” Dotleniacza Joanny Rajkowskiej, recenzja Sabiny Czajkowskiej z ostatniej z cyklu prezentacji kolekcji sztuki XX i XXI wieku Muzeum Sztuki w Łodzi, tekst Justyny Niewiary o londyńskiej wystawie Dereka Jarmana, recenzja Agaty Rogoś z wystawy artystów z kręgu Izabelli Gustowskiej w poznańskim Starym Browarze i artykuł Magdaleny Moskalewicz o wystawie „Puławy 66” w CSW Zamek Ujazdowski, dokumentującej I Sympozjum Artystów i Naukowców w Puławach w 1966 roku oraz relacja Przemysława Chodania z krakowskiej wystawy „Edward Krasiński, ABC” w Bunkrze Sztuki.
W czerwcowym „Arteonie” także kolejny felieton Filipa Lipińskiego z cyklu „Notatnik nowojorski”.
Zgłoszenie chęci kupna obiektu
Zgłoszenia chęci kupna przyjmowane są od osób zalogowanych w Artinfo.pl
W przypadku braku konta prosimy o rejestrację.
Uwaga - osoby nie pamiętające nazwy użytkownika i hasla mogą otrzymać przypomnienie na adres mailowy, użyty przy pierwszej rejestracji konta.
Prosimy wybrać poniższy link „przypomnij hasło” i wypełnić tylko pole adres e-mail.
W przypadku pytań, prosimy o kontakt z naszym biurem:
22 818 94 68 (poniedziałek - piątek: 10:00 - 17:00)
email: aukcje@artinfo.pl