Zuzanna Gajos - Malarstwo
Wernisaż: 2009-03-26 19:00:00
Wernisaż to przede wszystkim święto dla artysty i dla galerii. W mniejszym stopniu służy oglądaniu prac, przede wszystkim jest okazją do rozmów, komentarzy, czasem towarzyskich ploteczek. Na wernisażu gromadzą się zazwyczaj przyjaciele autora. Sprawa jest trudniejsza, kiedy pochodzi on z innego miasta i pojawienie się jego kolegów nie jest już takie proste i oczywiste. Wernisaż wystawy malarstwa Zuzanny Gajos w Galerii Farbiarnia na Pięknej należał właśnie do takich przypadków nieoczywistych.
Pochodząca z Radomia artystka zgromadziła wokół siebie kilkoro najbliższych przyjaciół, reszta pozostała w gestii Galerii. Na szczęście nikogo nie spotkał zawód. Wernisaż był tłumny i trwał kilka godzin, bo nie zawiedli związani od dawana z Farbiarnią kolekcjonerzy i wielbiciele sztuki.
Malarstwo Zuzanny Gajos prowokowało wiele komentarzy, a publiczność skwapliwie wykorzystała możliwość rozmowy z artystką. Często tak się dzieje w przypadku debiutu, zwłaszcza debiutu udanego, tak jak tym razem, że nieznana jeszcze twórczość intryguje i zachęca do polemik i pogłębionej analizy. Ponieważ historia artystycznego rozwoju Zuzanny Gajos jest ciekawa, a na wernisażu została publicznie opowiedziana, nie było końca pytaniom o rolę środowiska w kształtowaniu postawy twórczej artysty, o powody zmiany i to zmiany radykalnej w koncepcji malarskiej autorki, o kolor i jego funkcję w korowaniu koncepcji malarskiej, a także o tematykę prac zwianą z dziećmi - do nie dawana jeszcze bardzo niepopularną i kontestowaną zwłaszcza przez kobiety, a teraz intensywnie powracającą w twórczości wielu malarek.
U Zuzanny Gajos realistyczny zapis najbliższego otoczenia nobilituje kobiece zainteresowanie dziećmi, rodziną i codziennością do rangi monumentalnych formą, choć bardzo skromnych formatem kompozycji. Zarówno w malarstwie, jak i rysunku artystka koncentruje się na najzwyczajniejszych sprawach: zabawie, posiłku, spacerze czy toalecie. Jej stylistyka jest na wskroś nowoczesna, klarowna i czysta, a charakter małych bohaterów daleko odbiega od matczynej czułostkowości. Zuzanna dostrzega w dziecku raczej autonomiczny, nieposkromiony i często nieprzychylny otoczeniu byt, który widzów może napełnić raczej niepokojem niż tkliwością.
Takie podejście potwierdza autentyczne przepracowanie tematu, a wybór koncepcji nie jest spowodowany schlebianiem współczesnej modzie i panującym trendom. Gajos interesuje przestrzeń, rytm oparty na relacjach geometrycznych oraz ruch. Panujący w figuratywnym młodym malarstwie polskim od kliku lat trend posiłkowania się obrazem fotograficznym, który niejednemu miłośnikowi sztuki już się mocno znudził, w pracach Gajos zyskuje na świeżości ujęcia. Ją nie pociąga realizm fotograficzny jako taki, tylko głębsza możliwość medium skanowania faz ruchu najbardziej oczywiście zapożyczona z eksperymentów Edwarda Muybridge'a. Osadzenie ruchu w przestrzeni i wpasowanie w rygor matematycznych relacji powoduje, że jej obrazy i rysunki, mimo bardzo skromnego formatu wciągają oko patrzącego w rozległą przestrzeń pełną powietrza, zdyscyplinowanych relacji i niuansów kolorystycznych, finezyjnością starających się zgłębić tajemnicę światła. Uzupełniające rysunki elementy kolażu nadają im piętno indywidualizmu, informują o odważnych twórczych decyzjach autorki i wychodzeniu poza skodyfikowane metody, ale przede wszystkim realizują nowe, niemal architektoniczne pomysły na budowę przestrzeni.
Zdjęcia: Rafał Nowak
Powrót
Pochodząca z Radomia artystka zgromadziła wokół siebie kilkoro najbliższych przyjaciół, reszta pozostała w gestii Galerii. Na szczęście nikogo nie spotkał zawód. Wernisaż był tłumny i trwał kilka godzin, bo nie zawiedli związani od dawana z Farbiarnią kolekcjonerzy i wielbiciele sztuki.
Malarstwo Zuzanny Gajos prowokowało wiele komentarzy, a publiczność skwapliwie wykorzystała możliwość rozmowy z artystką. Często tak się dzieje w przypadku debiutu, zwłaszcza debiutu udanego, tak jak tym razem, że nieznana jeszcze twórczość intryguje i zachęca do polemik i pogłębionej analizy. Ponieważ historia artystycznego rozwoju Zuzanny Gajos jest ciekawa, a na wernisażu została publicznie opowiedziana, nie było końca pytaniom o rolę środowiska w kształtowaniu postawy twórczej artysty, o powody zmiany i to zmiany radykalnej w koncepcji malarskiej autorki, o kolor i jego funkcję w korowaniu koncepcji malarskiej, a także o tematykę prac zwianą z dziećmi - do nie dawana jeszcze bardzo niepopularną i kontestowaną zwłaszcza przez kobiety, a teraz intensywnie powracającą w twórczości wielu malarek.
U Zuzanny Gajos realistyczny zapis najbliższego otoczenia nobilituje kobiece zainteresowanie dziećmi, rodziną i codziennością do rangi monumentalnych formą, choć bardzo skromnych formatem kompozycji. Zarówno w malarstwie, jak i rysunku artystka koncentruje się na najzwyczajniejszych sprawach: zabawie, posiłku, spacerze czy toalecie. Jej stylistyka jest na wskroś nowoczesna, klarowna i czysta, a charakter małych bohaterów daleko odbiega od matczynej czułostkowości. Zuzanna dostrzega w dziecku raczej autonomiczny, nieposkromiony i często nieprzychylny otoczeniu byt, który widzów może napełnić raczej niepokojem niż tkliwością.
Takie podejście potwierdza autentyczne przepracowanie tematu, a wybór koncepcji nie jest spowodowany schlebianiem współczesnej modzie i panującym trendom. Gajos interesuje przestrzeń, rytm oparty na relacjach geometrycznych oraz ruch. Panujący w figuratywnym młodym malarstwie polskim od kliku lat trend posiłkowania się obrazem fotograficznym, który niejednemu miłośnikowi sztuki już się mocno znudził, w pracach Gajos zyskuje na świeżości ujęcia. Ją nie pociąga realizm fotograficzny jako taki, tylko głębsza możliwość medium skanowania faz ruchu najbardziej oczywiście zapożyczona z eksperymentów Edwarda Muybridge'a. Osadzenie ruchu w przestrzeni i wpasowanie w rygor matematycznych relacji powoduje, że jej obrazy i rysunki, mimo bardzo skromnego formatu wciągają oko patrzącego w rozległą przestrzeń pełną powietrza, zdyscyplinowanych relacji i niuansów kolorystycznych, finezyjnością starających się zgłębić tajemnicę światła. Uzupełniające rysunki elementy kolażu nadają im piętno indywidualizmu, informują o odważnych twórczych decyzjach autorki i wychodzeniu poza skodyfikowane metody, ale przede wszystkim realizują nowe, niemal architektoniczne pomysły na budowę przestrzeni.
Zdjęcia: Rafał Nowak
Powrót