Zabawy dużych chłopców
Właściwie nic ich nie łączy. Są tu drzeworyty: Edwarda Dwurnika, fotografie Łodzi Kaliskiej, rysunki Zbigniewa Libery czy instalacja Olafa Brzeskiego – wschodzącej gwiazdy młodego pokolenia.
Prace spaja temat, a także pokazanie bezsensu wojny, jej absurdu. Podkreśla to także ironiczny tytuł wystawy „Zabawy dużych chłopców”.
Tak jest w przypadku Jerzego Kosałki. Jego klasyczna już „Bitwa pod Kłobuckiem” z 1988 pewnie u większości oglądających w pierwszej chwili wywołuje śmiech. To zwykły kawałek szarego papieru do pakowania z lat 80tych. Pokrywa go równomiernie monotonny fabryczny wzór - pałeczki i okręgi. Artysta oprawił go w złote ramy i dorobił legendę jak do mapy, gdzie zaznaczył: pałeczki – my, okręgi – oni.
Ironiczna jest praca Olafa Brzeskiego. To instalacja o tytule „Pokojowe historie (Little boy)”. Przedstawia fragment pokoju – z dywanem, wieszakiem, kilkoma przedmiotami. W centrum znajduje się duża lampa w kształcę grzyba atomowego.
Instalacja odnosi się do sytuacji polityczno – historycznej, gdzie jak donoszą współczesne media – misje pokojowe nie zawsze kończą się pokojem, najczęściej wiążą z kolejnym przelewem krwi i agresją.
Agresja z kolei to motyw przewodni nie tylko wojny. Można ją zaobserwować także w zwykłych relacjach międzyludzkich. I tak jak w przypadku misji pokojowych, które są takie tylko z nazwy; tak samo pokój jako pomieszczenie - kojarzone z miejscem bezpiecznym i spokojnym – nie zawsze takie jest.
Powrót