XV Aukcja Wielkiego Serca w Krakowie




Sobotnim popołudniem w Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej MANGGHA odbyła się już XV Aukcja Wielkiego Serca. To jedna z największych charytatywnych aukcji w Polsce, z której przychód, z roku na rok coraz większy, przeznaczany jest na rzecz Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego im. Jana Matejki w Krakowie. Ostatnia aukcja była jubileuszowa, przypadała także w rocznicę 60-lecia istnienia Ośrodka.

Honorowy patronat jak zawsze objęła Anna Dymna, w tym roku jednak z przyczyn niezależnych nieobecna. Przybyli mogli za to posłuchać recitalu Leszka Wójtowicza. 



Aukcję tradycyjnie już prowadził Andrzej Starmach, nie tylko narzucając wartkie tempo, ale też ochoczą licytację kupujących. Biorąc pod uwagę aż 231 proponowanych dzieł, akcja ich kupna faktycznie przebiegała tak sprawnie, jak i w luźnej, domowej niemal atmosferze.

Zasadą jest, że wszystkie wystawione na sprzedaż obiekty mają jedną cenę wywoławczą – 100 zł. Kwota jest magiczna, bo tchnie atmosferą okazji, co bywa złudne, bo często dzieła osiągają wyższe niż zazwyczaj ich standardowe ceny. Przykładem może być praca w technice mieszanej Katarzyny Skrobiszewskiej, która po licytacji pomiędzy dwoma chętnymi, uzyskała cenę 3200 zł, co w tym przypadku jest kwotą wysoką. 


Raczej nikogo nie zdziwiła kwota, jaką osiągnął obraz Marcina Maciejowskiego – tu każdy wiedział, że „pójdzie” na pewno za duże pieniądze. Faktycznie, 32000 zł było jednocześnie najwyższą uzyskaną ceną podczas aukcji.

Dobrze sprzedały się prace artystek wciąż zaliczanych do młodego pokolenia: akryl na papierze Jadwigi Sawickiej uzyskał cenę 9000 zł, a praca Marty Deskur z cyklu „Rodzina” – 6500 zł. 
Za 5500 i 7000 zł kupiono rysunki tuszem Magdaleny Abakanowicz, pracę Marka Chlandy – za 7000 zł.

Wraz z coraz większym zainteresowaniem młodą sztuką, nie było problemu ze sprzedażą prac artystów, którzy nie tak dawno skończyli uczelnie: płótno Joanny Karpowicz (1000 zł), Laury Paweli, praca Roberta Rumasa, szybko znalazły nowych właścicieli.
Ciekawostką dla fanów byłej grupy „Ładnie” stał się obraz Józefa Tomczyka-Kurosawy, który przez członków grupy został lata temu powołany na jej prezesa. Odbite na płótnie zarysy butelek zostały sprzedane za 2200 zł.

Dość tanio, wręcz okazyjnie można było kupić grafiki. Krzysztofa Skórczewskiego za 400 zł, serigrafię Tarasina za 800 zł, Stanisława Wejmana za 1200 zł – wiadomo, że ceny ich prac w galeriach są wyższe. Podobnie rzecz się miała z niektórymi obrazami, których ceny na co dzień są większe. Przykładem – praca Krzysztofa Wróblewskiego, kupiona za 200 zł.





Tak więc ogólny bilans wygląda tak, że po raz kolejny całościowa wylicytowana suma pieniędzy jest większa niż rok temu. Niektóre prace uzyskały wysokie, nawet jak niektórzy mówią zbyt wysokie ceny, inne z kolei – okazyjnie niskie. Nie sprzedały się dwie prace, co w przypadku Aukcji Wielkiego Serca jest bardzo rzadkie.
 

 
 

Zobacz także: 
 
Katalog aukcji       
________________________________
Tekst: Agnieszka Gniotek
Relacja przygotowana przez Artinfo.pl                   



Galeria prac


Powrót