Współczesna sztuka sakralna w Kielcach




Pomysł stworzenia Galerii Współczesnej Sztuki Sakralnej jest ciekawy i nowatorski na skalę ogólnopolską. Tym bardziej, że miastem, w którym powstała są Kielce – miasto wprawdzie pięknie położone, ale nie posiadające do tej pory stałej ekspozycji współczesnej sztuki. Na pomysł powołania do życia takiego właśnie miejsca wpadł Leszek Mądzik – reżyser, fotograf i malarz, twórca Sceny Plastycznej KUL. Galeria pozostaje na utrzymaniu miasta.
Zacząć może należy od siedziby galerii – to położony w samym centrum miasta tzw. „Dom Praczki” – zabytkowy budynek, który do niedawna straszył daleko posuniętym stanem ruiny i zaniedbania. Obecnie jest odnowiony, a eleganckie i czyste wnętrza pachną jeszcze farbą. Całkiem spory dziedziniec przed fasadą stwarza świetne warunki pod przyszłe imprezy, np. wernisaże „w plenerze”.
Kolekcja Mądzika nie powstała w ciągu paru miesięcy. Gromadził ją przez lata, zwracając się najczęściej z apelem do artystów o dar lub depozyt, co okazało się skuteczne.
Obecnie ekspozycja obejmuje prace niemal stu artystów, które są w całej skali różne – począwszy od przemyślanych, głębokich realizacji, a skończywszy na artystycznie tanich dziełkach.



 

Jerzy Kalina

 Oglądając wystawę warto zadać sobie pytanie czym w ogóle jest sztuka sakralna. Dla jednych będzie to obraz przedstawiający biblijne sceny czy świętych; inni sacrum dopatrywać się mogą w każdym właściwie przedmiocie czy osobie, oddziałujących na sferę duchową i uwznioślających ją. Reguły nie ma, podobnie jak nie było chyba reguły-klucza, według którego kompletowano kielecką kolekcję. Znajdują się bowiem na niej i posążki Jana Pawła II (Wincenty Kućma), figurki Chrystusa (m.in. Antoni Rząsa), czy odlane w brązie plakiety ze scenami pasyjnymi (Gustaw Zemła), jak również dzieła na poły symboliczne, wieloznaczne, wymagające od widza skupienia i bardziej wnikliwej interpretacji.
W każdym razie, obojętne czym dla odbiorcy jest sacrum, zwiedzając „kielecką” galerię zetknie się z najbardziej znanymi i uznanymi nazwiskami artystów ostatnich 20 lat. Są obrazy Grzegorza Bednarskiego, Jerzego Nowosielskiego, Stefana Gierowskiego, Teresy Rudowicz, Tadeusza Boruty, Stanisława Rodzińskiego, wielkich rozmiarów Edwarda Dwurnika „Msza za ojczyznę”; akwarele Małgorzaty Dmitruk, Franciszka Maśluszczaka; rysunek Tadeusza Kantora, Andrzeja Wróblewskiego; ciekawe grafiki Tadeusza Brzozowskiego, Jacka Waltosia, czy skłaniające do refleksji Stacje Drogi Krzyżowej Wiesława Przyłuskiego. Są i ołtarze Hasiora oraz Jerzego Beresia. Wart uwagi jest swoisty tryptyk Mariana Czapli lub Jana Berdyszaka. Jedno z odważniejszych dzieł to „Całun” Ewy Kuryluk, gdzie na białym płótnie zaznaczone konturem ciało nie należy do mężczyzny (w domyśle Chrystusa), lecz nagiej kobiety. Interesujące jest także „Jezioro Genezaret” Jerzego Kaliny, czyli zajmująca niemal całą powierzchnię jednej z sal rozłożona blacha, na której jednym końcu ustawiono buty z obciętymi noskami, a na drugim – owe noski. 




 
Jerzy Nowosielski
 Edward Dwurnik
   
 
Tadeusz Boruta
 Jerzy Bereś
   
 
Ewa Kuryluk
 Stefan Gierowski  Teresa Rudowicz
     
 
Wiesław Przyłuski
 Stanisław Kulon  Jacek Sempoliński
     
 
Stanisław Rodziński
 Zbigniew Bajek  Stanisław Słonina
     

Jan Berdyszak
Jerzy Fober


Adam Bujak




Jest i fotografia i ta należy do jednych z ciekawszych obiektów ekspozycji; nie tylko ze względów artystycznych, ale i znaczeniowych. Pejzaże Pawła Pierścińskiego, „Niedziela Palmowa” Adama Bujaka z lat 60., „Polska Pieta” Stanisława Markowskiego czy „Zasłona-Ciało” Zbigniewa Treppy stanowią niewielkie, lecz mocne punkty na mapie ekspozycji.









Paweł Pierściński
Zbigniew Treppa Zbigniew Treppa


Czy wymienione dzieła dostarczają komuś głębszych przeżyć emocjonalnych, czy nie, warto je obejrzeć chociażby ze względu na „klasykę” nazwisk współczesnych artystów.
Są jednak i dzieła stanowiące przysłowiowy artystyczny kicz. Też warte uwagi; posłużyć mogą jako definicja terminu. Tu na czoło wysuwa się płótno Krzysztofa Jackowskiego „Mojżeszu opuść jedną rękę”. To przypominające krwawy befsztyk dzieło ma w sobie tyle grozy tchnącej z różowych i czerwonych potworków, że aż w postaci kropel krwi spływa na ramy obrazu... Daleko za nim, lecz również w czołówce znajdują się białe aniołki Marii Anto, czy „Zwiastowanie w podróży” Danuty Waberskiej.


Krzysztof Jackowski
Maria Anto Danuta Waberska



Pomijając te „smaczki” z całą stanowczością trzeba stwierdzić, że pomysł powołania Galerii Współczesnej Sztuki Sakralnej jest ze wszech miar świetny. Miejsca takiego w Polsce jak dotąd nie było, a wzbogacenie miasta o kolekcję współczesnej sztuki musi mu wyjść tylko na dobre.

  
 
________________________________
Tekst i zdjęcia: Jolanta Gumula
Relacja przygotowana dla Artinfo.pl                   



Galeria prac


Powrót