Sztukę abstrakcyjną definiuje się zwykle, jako “nieprzedstawiającą, niefiguratywną, czasem wręcz - bezprzedmiotową...”. Zwykło się też mówić, że jest „konsekwencją zapoczątkowanego w malarstwie europejskim 2 połowy XIX w. dążenia do „czystości”, co oznaczało stopniową rezygnację z wątku tematycznego na rzecz wyłączności rdzennych środków wyrazowych malarstwa (światła, koloru, formy) oraz uwydatniania odrębnych praw kompozycyjnych rządzących ich wzajemnym stosunkiem....”.
Paryska wystawa jest poniekąd wyzwaniem dla tak encyklopedycznej analizy abstrakcjonizmu.
Jak każdemu innemu znaczącemu nurtowi artystycznemu – źródłom sztuki abstrakcyjnej towarzyszy wiele legend. Jeden z głównych teoretyków abstrakcjonizmu, Wasilij Kandinski (1866-1944) wspomina w książce „Spojrzenia w przeszłość”, jak któregoś dnia „nagle zwróciłem uwagę na świecący wewnętrznymi promieniami, niezwykłej piękności obraz. Początkowo osłupiałem, poczym zbliżyłem się do obrazu, który był dla mnie rebusem, na którym widziałem tylko formy i kolory, a którego treść pozostawała niezrozumiała. Szybko znalazłem klucz do rozwiązania rebusu : to był mój obraz powieszony na odwrót. Zobaczyłem wtedy wyraźnie, że to przedmioty przeszkadzają mojemu malarstwu...”.
Źródła abstrakcjonizmu interpretowane są na trzy sposoby. Pierwsza teoria, którą nazwać można ewolucjonistyczną mówi, że jest on logiczną konsekwencją wielkich „izmów” połowy XIX i początków XX wieku: impresjonizmu, postimpresjonizmu,
fowizmu i kubizmu.
Druga interpretacja kładzie nacisk na spirytystyczne inspiracje pierwszych artystów abstrakcyjnych. Ówczesna moda na okultyzm, ezoteryzm, czy teozofię miała wyrażać się właśnie w abstrakcyjnej formie poszukiwania tajemnicy artystycznego wyrazu.
Trzecia wreszcie koncepcja widzi w abstrakcjonizmie nawiązanie do niefiguratywnej sztuki dekoracyjnej. Obecna w rożnych kulturach i epokach ornamentacja, była szczególnie popularna w architekturze.
Autorzy wystawy w Muzeum d’Orsay proponują czwartą hipotezę, która nie negując wymienionych teorii - odwołuje się do poetyckiej wyobraźni artystów połączonej z dociekliwością badacza naukowego.
Proponując retrospektywę sięgającą roku 1800, chcą przypomnieć, że to właśnie w XIX wieku zaczęły rozwijać się nauki eksperymentalne. Już w 1810, wielki przyjaciel malarzy - Goethe opublikował sławną „Rozprawę o kolorach”, która zrewolucjonizowała pojęcie percepcji. Forma nie ma już być postrzegana, jako „sama w sobie”, ale jako coś, co pojawia się w wyniku kontrastu między bielą a czernią, czy między ciemnością a jasnością. I z tego właśnie powstaje kolor. Idea, że forma jest wtórna w stosunku do koloru miała więc zadecydować o historii abstrakcjonizmu.
Również na początku XIX wieku nie tylko potwierdzono teorie o falowych właściwościach światła i dźwięku, ale również te ostatnie przedstawiono po raz pierwszy graficznie. Nic więc dziwnego, że tak naukowców, jak i artystów zaczęło kusić porównanie gam kolorów i dźwięków. I tak właśnie zaczyna się paryska wystawa.
Zanim zobaczymy pierwszy obraz, trzeba przejść przez małą salę, która wibruje oślepiającym, światłem 180-ciu czerwono-niebieskich 200-wattowych lamp, autorstwa współczesnej artystki belgijskiej – Ann Veroniki Janssens.
Wystawa podzielona jest na dwie części, pierwsza zatytułowana „Słoneczne Oko”, czy raczej „oko w oko ze słońcem” koncentruje się na nowym traktowaniu światła. Ten nowy sposób widzenia zobaczyć można u romantyków (Turner, Friedrich), impresjonistów, jak Monet, ekspresjonistów (Munch, Wenzek Hablik), po fowistów, jak André Derain. Ta część wystawy pokazuje również przykłady jakby „odwrotnego działania słońca”, gdzie forma jest prawie niepostrzegalna, bądź gdzie gubi się we mgle, jak u Moneta, czy w ciemności, której znakomitym przykładem jest obraz Van Gogha. Ten ostatni jest również doskonałym potwierdzeniem teorii o współgraniu światła i dźwięku w malarstwie II połowy XIX wieku. W dziełach Turnera można z kolei zobaczyć ewolucje zmierzającą do stopniowego odrealnienia
przedstawianych motywów, ich rozbicia na barwne plamy, które
coraz bardziej roztapiają się w świetle.
Druga część ekspozycji – to „Oko muzyczne” czyli jak wspólnie funkcjonują zjawiska optyczne i
akustyczne Wśród rożnego rodzaju spektrum, pryzm, ekranów, kół chromatycznych i traktatów naukowych, wisi 150 obrazów, których autorzy świadomie bądź nieświadomie ulegli
wrażeniu, jakie spowodowała w świecie artystycznym XIX stulecia możliwość graficznego przedstawienia dźwięków.
Ale nawet, jeżeli nie wszystkich przekona teoria o „oświeceniowych” źródłach abstrakcjonizmu, to na pewno z wystawy wyjdziemy „olśnieni”. Bo jakikolwiek byłby pretekst, to zawsze warto zobaczyć zebranych razem: Turnera, Moneta, Kandinskiego, Picabię, Kupke, Delaunay, Mondriana, Van Gogha, czy Paula Klee. Ten ostatni powiedział zresztą, że „sztuka nie odtwarza tego, co jest widoczne. Ona tylko sprawia, że widzimy...”
Brzmi to, jak początek manifestu abstrakcjonistów...
Zgłoszenia chęci kupna przyjmowane są od osób zalogowanych w Artinfo.pl
W przypadku braku konta prosimy o rejestrację.
Uwaga - osoby nie pamiętające nazwy użytkownika i hasla mogą otrzymać przypomnienie na adres mailowy, użyty przy pierwszej rejestracji konta.
Prosimy wybrać poniższy link „przypomnij hasło” i wypełnić tylko pole adres e-mail.
W przypadku pytań, prosimy o kontakt z naszym biurem: 22 818 94 68 (poniedziałek - piątek: 10:00 - 17:00) email: aukcje@artinfo.pl