Tomasz Kopcewicz - Po drodze - Galeria Klimy Boheńskiej
Wernisaż: 2007-11-20 19:00:00
Wystawa "Po drodze" prezentuje dwa cykle malarskie oraz dwa filmy wideo powstałe w 2007 r. Podsumowuje ostatni rok pracy Kopcewicza. Jest próbą odzwierciedlenia postrzegania, jakiego doświadczamy, funkcjonując w przestrzeni miejskiej. Rejestruje formy zachowania mieszkańców podejmowane często pomimo i na przekór formom realizowanym w myśl polityki nakazów i zakazów, jaka kształtuje funkcjonowanie przestrzeni dużej metropolii. Odnosi się do barierek, przegród, krat i innych form opresyjnych, jakie uniemożliwiają swobodne poruszenie i kształtowanie przestrzeni miejskiej.
Tomasz Kopcewicz zakwalifikował się do finałowej stawki tegorocznej Bielskiej Jesieni. Co prawda nagrody nie dostał, ale jego prace zostały zauważone i były przez jurorów żywo komentowane, co już jest pewnym sukcesem, gdyż nie są to dzieła epatujące wielkością czy agresywną kolorystyką, a przeciwnie - obrazki raczej kameralne. Mniej więcej w tym samym czasie wystawę Tomasza Kopcewicza zaprezentowała Klima Bocheńska w swojej warszawskiej galerii. Czyli artysta i na stołecznej scenie zastał zauważony, a to dobrze wróży na przyszłość młodemu malarzowi.
Kopcewicz maluje to co po drodze przez miasto napotykamy. To przedmiot jego obsesyjnego przemalowywania lub statycznej rejestracji kamerą. Malarska multiplikacja motywów architektury i komunikacji miejskiej oraz filmowa rejestracja powielanego ruchu mieszkańców osiedla i sposobów użytkowania przez nich przestrzeni publicznej ujawniają mechanizm tworzenia i respektowania regulacyjnych praktyk i ograniczania społecznego potencjału.
Poza niewątpliwie krytyczną treścią, podawaną w delikatnej, malarskiej formie, i tą formą zupełnie przeczącej zaangażowanemu językowi zagorzałej dyskusji czy propagandy, obrazy Kopcewicza pozostają intrygujące ze względu na samą formę przedstawienia. Artysta wyabstrahowuje malowane przedmioty, elementy architektury miejskiej z zastanego kontekstu, a pracując nad poszczególnymi motywami coraz bardziej upraszcza ich formy, aż do zatarcia przedmiotu odniesienia i jego uabstrakcyjnienia.
Powrót
Tomasz Kopcewicz zakwalifikował się do finałowej stawki tegorocznej Bielskiej Jesieni. Co prawda nagrody nie dostał, ale jego prace zostały zauważone i były przez jurorów żywo komentowane, co już jest pewnym sukcesem, gdyż nie są to dzieła epatujące wielkością czy agresywną kolorystyką, a przeciwnie - obrazki raczej kameralne. Mniej więcej w tym samym czasie wystawę Tomasza Kopcewicza zaprezentowała Klima Bocheńska w swojej warszawskiej galerii. Czyli artysta i na stołecznej scenie zastał zauważony, a to dobrze wróży na przyszłość młodemu malarzowi.
Kopcewicz maluje to co po drodze przez miasto napotykamy. To przedmiot jego obsesyjnego przemalowywania lub statycznej rejestracji kamerą. Malarska multiplikacja motywów architektury i komunikacji miejskiej oraz filmowa rejestracja powielanego ruchu mieszkańców osiedla i sposobów użytkowania przez nich przestrzeni publicznej ujawniają mechanizm tworzenia i respektowania regulacyjnych praktyk i ograniczania społecznego potencjału.
Poza niewątpliwie krytyczną treścią, podawaną w delikatnej, malarskiej formie, i tą formą zupełnie przeczącej zaangażowanemu językowi zagorzałej dyskusji czy propagandy, obrazy Kopcewicza pozostają intrygujące ze względu na samą formę przedstawienia. Artysta wyabstrahowuje malowane przedmioty, elementy architektury miejskiej z zastanego kontekstu, a pracując nad poszczególnymi motywami coraz bardziej upraszcza ich formy, aż do zatarcia przedmiotu odniesienia i jego uabstrakcyjnienia.
Powrót