Stanisław Wysocki - rzeźba - Galeria Zapiecek




Upał był straszny. Mimo to gości nie zabrakło. Rzeźby Stanisława Wysockiego mają wyjątkowa moc przyciągania, zawsze gromadząc liczne grono wielbicieli. Tym razem przywiózł ich wiele, tak że niemałe przecież wnętrze galerii Zapiecek nagle skurczyło się, zaludnione odlewani smukłych, wysokich posągów „Matron”, „Pływaczek”, „Siedzących”, Odpoczywających”, „Łagodnych” i „Stanowczych”, „Gracji” i „Aten”. 

Otwierając wystawę Mirosława Arens przypomniała osiągnięcia artysty, te ostatnie, bo gdyby mówić o wszystkich lista nużyłaby długością. Wspomniała o niedawnych wystawach w Sztokholmie i Wrocławiu, choć trzeba pamiętać i o prezentacjach w Danii, Niemczech, Austrii i XI Biennale we włoskiej Ravennie. 

Stanisław Wysocki ma na koncie już 36 wystawy indywidualnych i 38 zbiorowych, a pierwszą samodzielną wystawę zrobił dopiero w roku 1991. To ona zaważyła na tym, że artysta rzeźbą zajął się ostatecznie i na poważnie. Nie było to wcale takie oczywiste, gdyż ukończył Akademię Wychowania Fizycznego we Wrocławiu, po dyplomie przez kilka lat pracował jako asystent na macierzystej uczelni. Tym samym ma biografie nietypową, bo sztuką zajął się stosunkowo późno, choć inklinacje w tym kierunku wykazywał „od dzieciństwa”. 

Autor przyznał, że na własnej skórze przetestował przysłowie, że najtrudniej być prorokiem we własnym kraju. Jego sukces w Polsce jest zupełnie świeżej daty, i przyszedł jako ostatni, kiedy artysta mógł się wylegitymować już światową renomą. Jego pracami najpierw zainteresowały się dwie prestiżowe, skandynawskie galerie, które zresztą są promotorami jego twórczości po dziś dzień. Kolejno do ich grona dołączały rozmaite galerie i instytucje europejskie z Anglii, Belgii, Francji, i Niemiec. Na ich zamówienia Stanisław Wysocki realizował kolejne prace. Po raz kolejny okazuje się, że sukcesy w Warszawie i Krakowie najprościej osiągnąć wracając z Paryża i Berlina. Teraz proporcje uznania nabrały już równowagi. Wysocki jest autorem ponad dwumetrowej rzeźby "Powodzianka", która stoi na moście Uniwersyteckim we Wrocławiu, wyznaczając jeden z bardziej charakterystycznych punktów miasta. Jego dziełem jest też przejmujący "Krzyż Sybiracki" w kościele oo. Redemptorystów we wrocławskiej dzielnicy Biskupin, i znany pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego w Lubinie.

Zwierzając się na wernisażu artysta przyznał się jeszcze do jednego. Mimo że to obecnie niemodne, stara się tworzyć rzeźby po prostu piękne. Sądząc po ilości zamówień, niemodne piękno jest obecnie w modzie.

 
 
 
 
 
 

 Wybrane prace:
   
    

 


  

  
  
  
     

 
  
 Nota biograficzna: 

        

Stanisław Wysocki w latach 1978-80 studiował w poznańskiej PWSSP, w latach 1981-86 w Hochschule der Kunste w Berlinie Zachodnim w pracowni profesora J.H. Lonasa. Dyplom uzyskał w 1986 r. Podczas studiów w Berlinie Zachodnim pracował jako praktykant w odlewni rzeźb „Herman NOACK Bildieserei”, gdzie poznał wielu rzeźbiarzy o światowej renomie m. in. Henry Moore’a. Współpraca przy wykonywaniu rzeźb tego ostatniego artysty zaowocowała pobytem w 1990 r. w jego pracowni w Pery Green pod Londynem.



Wystawa czynna do 10 lipca 2006

________________________________
Tekst: Agnieszka Gniotek
Relacja przygotowana przez Artinfo.pl                   



Galeria prac


Powrót