Ryszard Winiarski - Nieskończoność możliwości twórczych



Rok 2017 obfituje w wydarzenia artystyczne takie jak festiwale, targi i Biennale. Dokumenta 14 w Atenach, Kassel, Sculptur Projekte w Monachium, Biennale w Wenecji. Wiele osób zapewnie skieruje swe plany wakacyjne właśnie do Wenecji, a przystanek w Giardini - obok wykonanej z rozmachem wystawy Hirsta (Palazzo Grassi i Punta Dela Dogana), malarstwa Philipa Gustona (Gallerie dell'Accademia) - przy pawilonach narodowych będzie obowiązkowym punktem. W tym roku jednak zarówno pod kontem sposóbu podania, komunikatywności i dialogu z widzem, jak i przede wszystkim samej postaci artysty funkcję polskiego pawilonu narodowego przejęła jedna z wystaw Colateral Event Biennale di Venezia odbywająca się w Palazzo Bolani, w ramach której zaprezentowano twórczość Ryszarda Winiarskiego.
Prezentacja prac nieżyjącego artysty jest dość rzadko włączana przez komisje Biennale do oficjalnego programu, a i my na Contemporary Lynx zdecydowanie za rzadko poświęcamy miejsca ich działalności na łamach naszego pisma. Wenecka wystawa daje zatem idealny pretekst do zaprezentowania twórczości jednego z najbardziej interesujących artystów drugiej połowy XX wieku, i co znamienne, nieco zapomnianego jeśli przypatrzymy się jego niezwykłej aktywności artystycznej jak i działalności na arenie międzynarodowej.

Jeszcze kilka lat temu, kiedy pracowałam w prywatnej galerii sztuki współczesnej i latem przygotowywaliśmy accrochage z kolekcji galerii, w ramach którego prezentowaliśmy prace Ryszarda Winiarskiego, nie raz spotkałam się z pytaniem zagranicznych zwiedzających, czy jego prace to jest digital art młodego artysty nawiązująca do idei QR code. Automatycznie odpowiadałam, że to klasyk polskiej sztuki XX wieku, a prace pochodzą z lat 70., kiedy to o qr codach nikt nie słyszał - to sztuka konceptualna. Jednak zastanawiając się obecnie nad tym porównaniem, to nie tylko forma wizualna, ale również partycypacyjny charakter procesu tworzenia, gra z zakodowaniem i nieskończoną możliwością układów w oparciu o zasady matematyki i statystyki, zbliża widzów do takiego zestawienia nie czyniąc go tak absurdalnym jak by się wydawać mogło na początku (i patrząc na to oczywiście z przymrużeniem oka - tworząc z Winiarskiego wizjonera kodowania... ;)

Kuratorka tej weneckiej wystawy - Anna Muszyńska, przeprowadza nas przez różne okresy rozwoju myśli i formy u Winiarskiego. Nie jest to jednak wystawa czysto teoretyczna gdzie prym wiedzie intelektualna dyscyplina, której z matematyczną dokładnością trzymał się artysta. Oddziałuje ona na trzech równoległych i przenikających się poziomach: estetycznej, intelektualnej i "partycypacyjnej". Wszystkie te trzy aspekty są widoczne i przeplatają się na wystawie. Wszystkie trzy postaram się poruszyć w poniższym tekście.

Teoria, logika i próba obiektywizacji….

Już w 1966 roku kiedy to powstała praca dyplomowa Winiarskiego zatytułowana Zdarzenie-Informacja-Obraz (praca pochodząca z tego samego roku prezentowana jest na wystawie; jest to depozyt Muzeum Sztuki w Łodzi obok jeszcze kilku wypożyczeń z kolekcji prywatnych i publicznych - reszta prac to własność kolekcji Anny i Jerzego Staraków, fundatorów fundacji i mecenasów wystawy) artysta odznaczał się niezwykle przemyślanym oraz dojrzałym programem artystycznym, którego się trzymał na zasadzie twórczego rozwoju przez całą swoją działalność. Interesowało go przeniesienie zagadnień i mechanizmów z dziedzin takich jak: matematyka, statystyka, logika, na pole sztuki wizualnej. Już same tytuły jego kompozycji dają nam przedsmak takiego punktu wyjścia. Mimo, że czasami wychodził od formy płótna - „podobrazia”, nie nazywał ich obrazami lecz obszarami, statycznymi obszarami, zbiorami, zdarzeniami. Sam opisał to tak: Przystępując do budowania obrazu czy obiektu (nazywam je zresztą częściej obszarami, gdyż nie jestem pewny czy nazwa „obraz” odpowiada ich charakterowi) ustalam przede wszystkim reguły postępowania, reguły gry, a potem zapraszam przypadek do udziału w realizacji. Źródłem losu może być moneta, kostka do gry, ruletka, tablica liczb przypadkowych czy wreszcie odpowiednio zaprogramowany komputer. Na powierzchni czy w przestrzeni odbywa się specyficzna rozgrywka poddana prawom logiki przypadku. Wraz z przybywaniem programów reguły gry komplikują się, zmienna losowa staje wobec coraz nowych zadań i tak obszary od najprostszych przechodzą do coraz bardziej złożonych. Nie tylko nazwa miała tworzyć pomost między nauką a sztuką. Początkowo Winiarski chciał znaleźć obiektywne i niepowtarzalne piękno. Wiązało się to z wyeliminowaniem nie człowieka ale czynnika personalnego z kolejnych kompozycji. Zdał się zatem na to co najbardziej obiektywne - reguły i zasady jakie oferuje nauka. Chęć uzyskania jednoznaczności kodu, którym się posługiwał doprowadziła do ograniczania palety do czerni i bieli. Były one niczym elementarny zapis cyfrowy: system zero-jedynkowy. Format pracy - zawsze kwadrat - jest po części także konsekwencją tej chęci przejrzystości kodu. Kwadrat według jego nie generował pytań o kierunek jak koło czy o otoczenie jak koło. Dawał skondensowany, precyzyjny i zamknięty komunikat. W kolejnych latach badał nieskończoną ilość możliwości, którą przyjęte metody naukowe oferowały. Nieustannie komplikował moduł z oparciu o kolejne doświadczenia takie jak: skontrastowanie układu statystycznego elementów z rozkładem równomiernym, przy użyciu trzeciego wymiaru penetrowanie przestrzeni realnej oraz iluzorycznej, zbiory elementów co z czasem stało się uciążliwe i dlatego zdał się na przypadek.
Myślenie o zmiennych, przypadku i modyfikacji w ramach założonego systemu prowadziło go także do zmiany formy obiektu, która miała podkreślać zmienne losowe, przekształcenia, nieskończoność możliwości w czasie i przestrzeni. Powstawały zatem nie tylko dwuwymiarowe obszary, ale także trójwymiarowe instalacje, reliefy, kinetyczne formy, wielkogabarytowe obiekty w przestrzeni publicznej, prace-gry.

Emocjonalność i wizualność

Jak Winiarski odnosił się do odczytywanie swoich prac czysto wizualne? W początkowym okresie twórczości był on przeciwny emocjonalnemu i czysto wizualnego odczytywaniu prac dlatego też spisywał reguły i prezentował je na planszach wiszących obok prac. Celem była walka z wizualno-emocjonalnym odbiorem kompozycji oraz pokazanie, że za tym kryje się zasada - obiektywna i naukowo podparta. To się jednak z czasem modyfikowało. Istotna zmiana dokonała się na początku lat 70. kiedy to artysta w procesie twórczym założył działanie przypadku i emocji. Przypadek w procesie robienia obrazów podniosłem tak wysoko, bo chciałem uszanować reguły życia pisał po latach Winiarski….


Dobromiła Błaszczyk

Dalsza część tekstu jest dostępna na stronie Contemporary Lynx


Fotorelacja

Galeria prac


Powrót