Roni Horn - Fotografie
Wernisaż: 2010-04-29 18:00:00
Roni Horn, uznana amerykańska artystka, której prace w tym roku były pokazywane w m.in. w Galerii Tate Modern w Londynie oraz w Whitney Museum of American Art w Nowym Jorku zawitała także do Polski. Cztery cykle fotograficzne artystki zostały pokazane w CSW Zamek Ujazdowski.
Ale fotografia to nie jest jedyne medium, w którym wypowiada się Roni Horn. Z równie dużym zaangażowaniem posługuje się rzeźbą (z wykształcenia jest rzeźbiarką), instalacją, książką. Ona sama mówi, że każde z tych mediów traktuje na równych prawach – żadne nie ma dla niej pierwszeństwa – odpowiednio do projektu, który chce zrealizować dobiera precyzyjnie środek przekazu. Prace Roni Horn to przede wszystkim namysł nad patrzeniem – artystka swoimi pracami udowadnia, że nie ma czegoś takiego jak “niewinne oko” - zawsze jesteśmy zdeterminowani swoim światopoglądem, pochodzeniem, miejscem zamieszkania, kulturą, w której żyjemy.
Horn wiele uwagi poświęca w swojej twórczości zagadnieniu tożsamości i jej zmienności. Na wystawie tej problematyki dotyka bezpośrednio praca pokazywana w pierwszej sali CSW Roni Horn aka Roni Horn składający się z jej 20 fotograficznych portretów – które zestawiano zostały w pary – zazwyczaj jedna prac przedstawia artystkę jako dziewczynkę, a druga jest jej późniejszym portretem. Mamy zatem cały kalejdoskop wizerunków Horn od jej dzieciństwa po najnowsze zdjęcie wykonane przez nią samą – z fotografii spogląda na nas artystka, o krótkich, przyprószonych siwizną włosach i bardziej skłonni bylibyśmy przyznać, że jest to mężczyzna.
Kolejny cykl fotograficzny, który pokazała Horn w CSW to Cabinet of (2001). Są to zdjęcia twarzy clowna, który za każdym razem został sfotografowany w poruszeniu – zatem fotografie są nieostre. Mocnym punktem tych fotografii jest czerwień w postaci czerwonego nosa i ust clowna. W następnej sali znalazły się zdjęcia z serii You are the Weather (1994 – 1995), na której widzimy wiele portretów młodej, islandzkiej dziewczyny (artystka jest zafascynowana Islandią i od kilku lat spędza tam przynajmniej część każdego roku). Horn fotografowała ją w źródłach termalnych, przy zmieniającej się pogodzie. Ostatnim cyklem pokazanym przez Horn jest seria Bird (2008). Tutaj portretowanymi są ptaki, jednak z niecodziennej perspektywy – ujęte zostały ich głowy, ale od tyłu, w ten sposób, że z daleka nie przypominają one w ogóle ptaków – a przywodzą na myśl bądź abstrakcyjne motywy, bądź na przykład kobietę odzianą w nikab. Horn gra tu także z konwencją i przełamuje antropocentryczne myślenie o portrecie, do którego jesteśmy przyzwyczajeni – tu jego głównymi bohaterami są ptaki.
Po obejrzeniu wystawy Roni Horn nasuwa się refleksja, że nie ma przesady w stwierdzeniu, które często się pojawia odnośnie twórczości artystki, że jej prace choć wymagają wysiłku od widza, to jednak ten trud patrzenia i refleksji zostaje wynagrodzony.
Powrót
Ale fotografia to nie jest jedyne medium, w którym wypowiada się Roni Horn. Z równie dużym zaangażowaniem posługuje się rzeźbą (z wykształcenia jest rzeźbiarką), instalacją, książką. Ona sama mówi, że każde z tych mediów traktuje na równych prawach – żadne nie ma dla niej pierwszeństwa – odpowiednio do projektu, który chce zrealizować dobiera precyzyjnie środek przekazu. Prace Roni Horn to przede wszystkim namysł nad patrzeniem – artystka swoimi pracami udowadnia, że nie ma czegoś takiego jak “niewinne oko” - zawsze jesteśmy zdeterminowani swoim światopoglądem, pochodzeniem, miejscem zamieszkania, kulturą, w której żyjemy.
Horn wiele uwagi poświęca w swojej twórczości zagadnieniu tożsamości i jej zmienności. Na wystawie tej problematyki dotyka bezpośrednio praca pokazywana w pierwszej sali CSW Roni Horn aka Roni Horn składający się z jej 20 fotograficznych portretów – które zestawiano zostały w pary – zazwyczaj jedna prac przedstawia artystkę jako dziewczynkę, a druga jest jej późniejszym portretem. Mamy zatem cały kalejdoskop wizerunków Horn od jej dzieciństwa po najnowsze zdjęcie wykonane przez nią samą – z fotografii spogląda na nas artystka, o krótkich, przyprószonych siwizną włosach i bardziej skłonni bylibyśmy przyznać, że jest to mężczyzna.
Kolejny cykl fotograficzny, który pokazała Horn w CSW to Cabinet of (2001). Są to zdjęcia twarzy clowna, który za każdym razem został sfotografowany w poruszeniu – zatem fotografie są nieostre. Mocnym punktem tych fotografii jest czerwień w postaci czerwonego nosa i ust clowna. W następnej sali znalazły się zdjęcia z serii You are the Weather (1994 – 1995), na której widzimy wiele portretów młodej, islandzkiej dziewczyny (artystka jest zafascynowana Islandią i od kilku lat spędza tam przynajmniej część każdego roku). Horn fotografowała ją w źródłach termalnych, przy zmieniającej się pogodzie. Ostatnim cyklem pokazanym przez Horn jest seria Bird (2008). Tutaj portretowanymi są ptaki, jednak z niecodziennej perspektywy – ujęte zostały ich głowy, ale od tyłu, w ten sposób, że z daleka nie przypominają one w ogóle ptaków – a przywodzą na myśl bądź abstrakcyjne motywy, bądź na przykład kobietę odzianą w nikab. Horn gra tu także z konwencją i przełamuje antropocentryczne myślenie o portrecie, do którego jesteśmy przyzwyczajeni – tu jego głównymi bohaterami są ptaki.
Po obejrzeniu wystawy Roni Horn nasuwa się refleksja, że nie ma przesady w stwierdzeniu, które często się pojawia odnośnie twórczości artystki, że jej prace choć wymagają wysiłku od widza, to jednak ten trud patrzenia i refleksji zostaje wynagrodzony.
Powrót