Roman Maciuszkiewicz - Tam…
Wernisaż: 2010-03-12 18:00:00
12 marca 2010 roku, godz. 18 00 w Galerii Sztuki Współczesnej Extravagance odbył się wernisaż wystawy malarstwa Romana Maciuszkiewicza pt. Tam…. Na wystawie zaprezentowanych zostało kilkadziesiąt obrazów olejnych i gwaszy.
Niezwykle liryczne obrazy Maciuszkiewicza dają szerokie spektrum możliwości i przyjemność w odkrywaniu tajemnic. W pewnym sensie są nierozstrzygalne i to stanowi ich atut. Poetycki język metafor (równie kunsztowny jak w słowie pisanym Maciuszkiewicza) oferuje podróż po dzielnicy spod znaku złudzeń i tęsknot. Ten „apolliński stan snu”, jego paradoksalna faza porywa nas w marzenie senne – rozkoszny stan, w którym odbywamy wędrówkę po nieznanym świecie, odkrywanym nieco po omacku. Nie wiemy, gdzie dotrzemy. „Tam”, równie dobrze mogłoby być „Gdzieś”, „Kiedyś”, „Potem”, jak nadrealne „Nic”, i wydaje się, że sam twórca nie potrafi, bądź nie chce wyjawić co proponuje odbiorcy, nie naprowadza, w jakich rejestrach warto poszukiwać aby odnaleźć – no właśnie – co?, jaki stan? bądź substancję? Bo „Tam” to wyimaginowane MIASTO, nie dające spełnienia PRZYSTANIE, tajemniczy, ledwie przeczuwalny BYT.
Perfekcyjnie opanowany przez artystę warsztat, wyczucie w doborze i zestawieniu przedmiotów, budowaniu ich wzajemnych relacji, napięć i odniesień, daje wielkie możliwości. Na bazie tych umiejętności Maciuszkiewicz mógłby malować dowolne sytuacje o atmosferze obrazów z kręgu PEINTURE METAPHYSIQUE. Podobno „metafizyka rodzi się z szoku, jaki wywołuje podróż w odwrotną stronę”. Kontemplacyjne, metafizyczne obrazy tworzyli artyści wyalienowani (przeważnie z własnego wyboru), osamotnieni poprzez niezgodę na ofertę cywilizacyjnych przemian i dynamikę życia. Łączyło ich jednak coś o wiele istotniejszego – KOCHALI TAJEMNICĘ.
Fragment tekstu z katalogu wystawy.
Powrót
Niezwykle liryczne obrazy Maciuszkiewicza dają szerokie spektrum możliwości i przyjemność w odkrywaniu tajemnic. W pewnym sensie są nierozstrzygalne i to stanowi ich atut. Poetycki język metafor (równie kunsztowny jak w słowie pisanym Maciuszkiewicza) oferuje podróż po dzielnicy spod znaku złudzeń i tęsknot. Ten „apolliński stan snu”, jego paradoksalna faza porywa nas w marzenie senne – rozkoszny stan, w którym odbywamy wędrówkę po nieznanym świecie, odkrywanym nieco po omacku. Nie wiemy, gdzie dotrzemy. „Tam”, równie dobrze mogłoby być „Gdzieś”, „Kiedyś”, „Potem”, jak nadrealne „Nic”, i wydaje się, że sam twórca nie potrafi, bądź nie chce wyjawić co proponuje odbiorcy, nie naprowadza, w jakich rejestrach warto poszukiwać aby odnaleźć – no właśnie – co?, jaki stan? bądź substancję? Bo „Tam” to wyimaginowane MIASTO, nie dające spełnienia PRZYSTANIE, tajemniczy, ledwie przeczuwalny BYT.
Perfekcyjnie opanowany przez artystę warsztat, wyczucie w doborze i zestawieniu przedmiotów, budowaniu ich wzajemnych relacji, napięć i odniesień, daje wielkie możliwości. Na bazie tych umiejętności Maciuszkiewicz mógłby malować dowolne sytuacje o atmosferze obrazów z kręgu PEINTURE METAPHYSIQUE. Podobno „metafizyka rodzi się z szoku, jaki wywołuje podróż w odwrotną stronę”. Kontemplacyjne, metafizyczne obrazy tworzyli artyści wyalienowani (przeważnie z własnego wyboru), osamotnieni poprzez niezgodę na ofertę cywilizacyjnych przemian i dynamikę życia. Łączyło ich jednak coś o wiele istotniejszego – KOCHALI TAJEMNICĘ.
Fragment tekstu z katalogu wystawy.
Powrót