Olimpiada świata sztuki
Zakończone w niedzielę, 16 czerwca targi Art Basel to kolejna - 44. edycja tej imprezy. Od debiutu w 1970 roku, przyciągają rokrocznie do Bazylei setki wystawców, tysiące kolekcjonerów, artystów, miłośników sztuki i zwykłych gapiów - i nazywane są obecnie „Olimpiadą świata sztuki”. Targi wypracowały swą „wielopostaciowa formułę” - od tradycyjnej targowej, gdzie ponad 300 wystawców, galerii z całego świata prezentuje wybranych artystów, poprzez „Art Unlimited” - przestrzeń/platformę służącą prezentacji pojedynczych artystów i ich innowacyjnych projektów zwykle przekraczające tradycyjną ekspozycję (instalacje, przeskalowane projekty, rzeźby, wideo i performance) po „Statements” - prezentację solowych projektów nowych artystów, ”Feature”, „Edition” i w końcu „Parcours” - czyli prezentację projektów/interwencji artystycznych w historycznych, publicznych punktach miasta.
W tym roku „olimpijska reprezentacja polski” mimo że formalnie skromna, bo składająca się już tradycyjnie z artystów prezentowanych przez dwóch uznanych polskich wystawców - Galerię Starmach i Foksal, wzmocniona została przez indywidualne „występy” polskich artystów występujących w barwach innych reprezentacji. I tak swoje indywidualne projekty na „Art Unlimited” zaprezentował Piotr Uklański w barwach Galerii De Carlo i Gagosian oraz Mirosław Bałka w drużynie Galerii Gladstone. Galeria Starmach skupiła się na przedstawieniu klasyków - Edwarda Krasińskiego, Aliny Szapocznikow, Romana Opałki, Andrzeja Wróblewskiego i Władysława Hasiora, natomiast Fundacja Galerii Foksal wystąpiła z nieco młodszym i liczniejszym - trzynastoosobowym „składem” na czele z Pawłem Althamerem, Wilhelmem Sasnalem, Moniką Sosnowską, Pauliną Ołowską, Arturem Żmijewskim, Jakubem Julianem Ziółkowskim, Anną Molską, Anną Niesterowicz, Robertem Kuśmirowskim, Katarzyną Józefowicz, Piotrem Janasem, Cezarym Bodzianowskim i Edwardem Krasińskim.
Polskich gości targów – a tych z roku na rok zdecydowanie przybywa, z pewnością ucieszyła obecność polskich nazwisk w ofercie galerii z całego świata. Stanisław Ignacy Witkiewicz, Leon Tarasewicz, Roman Opałka, Samuel Szczekacz, Adam Adach, Michał Budny, Rafał Bujnowski, Marcin Maciejowski, Agnieszka Polska, Aneta Grzeszykowska, Agnieszka Kalinowska, Tomasz Kowalski, Zbigniew Makowski, Przemek Matecki, Marzena Nowak, Anna Ostoya, Krzysztof Wodiczko to nazwiska, które pojawiały się także wśród największych w świecie sztuki tzw. „blue-chipów” (pojęcie nie bez powodu zapożyczone ze świata finansów). Wśród 17 projektów „Art Basel Parcours” dzięki Galeriom Peter Kilchmann i Foksal znalazł się film Artura Żmijewskiego z 2009 roku - Moi Sąsiedzi prezentowany w ubiegłym roku w CSW Zamek Ujazdowski.
Targom „Art Basel”, które na tydzień czynią z miasta i regionu prawdziwą świątynię sztuki i miejsce pielgrzymki dla jej wielbicieli (w tym roku targi odwiedziło 70 000 gości z całego świata) towarzyszą oczywiście indywidualne wystawy i promocje lokalnych galerii i muzeów. Organizują w tym czasie specjalne wystawy i towarzyszące im wydarzenia. Jednym z nich są indywidualne wystawy naszych artystów - Pauliny Ołowskiej Pavilionesque w Kunsthalle Basel (teren targów), która potrwa do 1 września oraz Wilhelma Sasnala w Galerii Hauser&Wirth w Zurichu, która trwa do 27 lipca.
Art Basel są niezaprzeczalnie najważniejszym wydarzeniem w świecie sztuki. Zainteresowanie sztuką nowoczesną (modern art) i współczesną (contemporary art) potwierdzają kolejne edycje targów organizowane również na innych kontynentach czyli „Art Basel Miami” organizowane od 2002 roku oraz debiutująca w tym roku edycja „Art Basel Hong Kong”. Innym potwierdzeniem może być również zjawisko zaobserwowane i przytoczone przez wydawaną w czasie targów gazetę „The Art Newspaper”. Zdaniem autorek - Charlotte Burns i Julii Halperin zmienia się definicja prac określanych jako „blue-chip”, co ma wpływ na charakter targów. Dolne piętro hali targowej zarezerwowane dotąd raczej dla prac „klasycznych” (Picasso, Miro, Mondrian, Kandinsky) jest stopniowo opanowywane przez galerie prezentujące sztukę najnowszą. Wynika to zdaniem autorek z „malejących dostaw” prac „klasycznych”, co jest spowodowane większym zainteresowaniem i rosnącym rynkiem odbiorców sztuki. Zmienia się profil kupującego - nabywcami prac Warhola, Basquiata i Murakamiego są obecnie zarówno poważni kolekcjonerzy jak i „po prostu zamożni klienci”. Spora liczba młodych, żyjących artystów i ich prace staja się zatem nową klasą „blue-chip”, a linia podziału miedzy sztuką nowoczesną i współczesną przesuwa się znacznie.
Powrót