Misfits czyli porządek zupełnie nieoczywisty
Stokłosa maluje lekko, jakby od niechcenia, swobodnie panując nad kompozycją. Stosuje przetarcia, zadrapania, plamy jak w akwareli, potrafi przesłonić czytelność obrazu kilkoma grubymi krechami, wprowadzić porządek zupełnie nieoczywisty, przedstawiając rozsypane zwiędłe lilie w przypadkowym układzie albo motyw na krawędzi czytelności - tej jednak nigdy nie przekracza. Kilkoma pociągnięciami pędzla sugeruje materialność i strukturę tkaniny lub świecenia przedmiotów. Wydaje się, że to, co chce, wydobywa z naturalnego mroku, w którym przedmioty przebywają, lecz wydobywa przekornie, więcej powierzając wyobraźni widza. Jego Willa Atma cała jest grą świateł i cieni, zabawną i poważną, jak na obrazie z biurkiem kompozytora, gdzie wszystkie rzeczy tkwią w półmroku i oko musi dokonać wysiłku, by je rozróżnić i wydobyć, zaadaptować się do warunków i uzupełnić obraz; wtedy otrzymuje nagrodę. Stokłosa lubi rzadkie kolory i wyszukane harmonie - pod tym względem jego obrazy porównać można z dawnymi mistrzami. Burgund, krwawnik, lazur, szmaragd, szarość labradorytu, wodnista topazowa zieleń od czasu do czasu cieszą oko. Nagroda, którą otrzymuje widz, sprowadza się do dwóch stwierdzeń: posiadanie nigdy nie jest pełne, złudzenie jest wszechobecne.
(fragment z katalogu wystawy)
Powrót