Michał Mackiewicz - Zapomniany adres

W galerii Zoya można przenieść się w czasie i przestrzeni. Nastrojową instalację pt. „Zapomniany adres” wykonał Michał Mackiewicz. Jak sam mówi: „ za każdym razem zaskakuje mnie to , co powstało w moich rękach. Patrzę na to z zaciekawieniem, jak na przedmiot po wielu latach wydobyty z ziemi. Przestaję czuć się autorem. Staję się odkrywcą”.

Stąd też tytuł wystawy, bo zapomniany adres istnieje, mimo, że nie ma go w naszej świadomości. Tak też z obiektami artysty, które są przez niego powoływane do życia. Instalacja składa się z dwóch przyciemnionych pomieszczeń, odrealnionych. Galeria Zoya przestała być lokalem mieszkaniowym, zamieniała się we fragment mrocznego zamczyska.

W wejściu zawieszone zostały płachty grubego , czarnego materiały. Za nimi w głębi pomieszczeń rozwija się dziwny świat Michała Mackiewicza. W pierwszym pokoju są to rzeźby – obiekty dizajnerskie, mogłyby nadawać się do wnętrza współczesnej kawiarni. Są nostalgiczne, nadgryzione zębem czasu. Przypominają stary, zapomniany mebel lub pomiętoszony obrazek w potłuczonej ramce. Są wykonane z bardzo wielu elementów – zdjęcie psa, kawałek deseczki, drucik, motyw gotyckiego okna zrobiony z kartonu. Wszystko ma wymiary niedużego obrazka. Podświetlenie z dołu wzmaga wrażenie nastrojowości, nostalgii, a nawet mroczności.
W pokoju drugim niespodzianka… piasek zamiast podłogi. Można poczuć się wakacyjnie, jak na nadmorskiej plaży. Jednak muzyka jaką wkomponował artysta nie koi zmysłów. To stukania, szurania, rozbijanie szkła i inne mroczne dźwięki , jak w starym zamczysku. W piasek wkomponowane są instalacje - jest tu tęsknota za dzieciństwem, kiedy do zabawy wystarczała deseczka, kawałek rozbitego szkiełka zakopanego w ziemi, zardzewiała sprężyna.

Na otwarciu wystawy artysta częstował wodą i chlebem uzasadniając, że jest to sprzeciw wymierzony w zjawisko wernisaży, na których goście zbyt zajęci są piciem wina żeby zauważyć sztukę.
Jego palny są bardzo poważne, ma zamiar w przyszłości skonstruować gigantycznych rozmiarów instalację, w której będzie można się poczuć jak w labiryncie starych komnat. Przedsmak tej rzeźby totalnej można poczuć w Zoyi.
Fotorelacja



Powrót