Mateusz Torbus - 366
Wernisaż: 2010-09-14 19:00:00
Gdzie leży granica fotografii? Na to pytanie spróbował odpowiedzieć Mateusz Torbus. Jego wystawa w Galerii Refleksy to podsumowanie badań nad istotą „idealnego” obrazu. Autor proponuje odbiorcy pewnego rodzaju grę - zabawę.
Widz ma możliwość obejrzenia fotografii o abstrakcyjnych, geometrycznych kształtach. Zagadka polega na tym, że pierwsze wrażenie, daje złudzenie, iż widzimy malarstwo, a nie fotografię. Obraz, który wyłania się ze ściany, tworzy z nią całość, współgra. Idealnie adoptuje się do zastanej przestrzeni. Oglądając prace, czuje się harmonię, idealną symetrię, doskonałe wyczucie kompozycji i czystej formy.
Zabawa polega również na tym, że niektóre prace artysty, mogą być wprawiane w ruch. Fotografie stają się mobilami. Interaktywna gra wzbudza w odbiorcy chęć kreowania. Dzięki temu, widz staje się po części autorem wystawy. Nawet jeśli trwa to do momentu, gdy druga osoba podejdzie do obrazu i go poruszy, zmieniając jego położenie.
Torbus stworzył fotografie na podstawie wizji, która go prześladowała. Wszędzie widział fragmenty rzeczywistości, kadry mieszczące idealną symetrię. Artysta podążył za wizją, dzięki której stworzył szereg harmonijnych prac.
Obrazy sprawiają wrażenie jakby składały się z części. Mogą istnieć jako jedno lub współgrać z innymi.
Na wystawie, oprócz monochromatycznych prac, nie zabrakło także koloru. Czysta, geometryczna forma podkreślona została mocną barwą, czernią, czerwienią i żółcią.
Artysta stwierdził, że jego projekt będzie trwał 366 dni, stąd tytuł wystawy. Fotografia Torbusa mogłaby także nosić tytuł 360 stopni, gdyż od artysty zależy pod jakim kątem ukarze nam swoje prace, a od nas, jak je zinterpretujemy.
Wystawa Mateusza Torbusa wprowadza fotografię na nowe tory. Artysta nie boi się przełamywać zastanych schematów. Warto zwrócić uwagę na tego twórcę i obejrzeć wystawę w Galerii Refleksy.
Powrót
Widz ma możliwość obejrzenia fotografii o abstrakcyjnych, geometrycznych kształtach. Zagadka polega na tym, że pierwsze wrażenie, daje złudzenie, iż widzimy malarstwo, a nie fotografię. Obraz, który wyłania się ze ściany, tworzy z nią całość, współgra. Idealnie adoptuje się do zastanej przestrzeni. Oglądając prace, czuje się harmonię, idealną symetrię, doskonałe wyczucie kompozycji i czystej formy.
Zabawa polega również na tym, że niektóre prace artysty, mogą być wprawiane w ruch. Fotografie stają się mobilami. Interaktywna gra wzbudza w odbiorcy chęć kreowania. Dzięki temu, widz staje się po części autorem wystawy. Nawet jeśli trwa to do momentu, gdy druga osoba podejdzie do obrazu i go poruszy, zmieniając jego położenie.
Torbus stworzył fotografie na podstawie wizji, która go prześladowała. Wszędzie widział fragmenty rzeczywistości, kadry mieszczące idealną symetrię. Artysta podążył za wizją, dzięki której stworzył szereg harmonijnych prac.
Obrazy sprawiają wrażenie jakby składały się z części. Mogą istnieć jako jedno lub współgrać z innymi.
Na wystawie, oprócz monochromatycznych prac, nie zabrakło także koloru. Czysta, geometryczna forma podkreślona została mocną barwą, czernią, czerwienią i żółcią.
Artysta stwierdził, że jego projekt będzie trwał 366 dni, stąd tytuł wystawy. Fotografia Torbusa mogłaby także nosić tytuł 360 stopni, gdyż od artysty zależy pod jakim kątem ukarze nam swoje prace, a od nas, jak je zinterpretujemy.
Wystawa Mateusza Torbusa wprowadza fotografię na nowe tory. Artysta nie boi się przełamywać zastanych schematów. Warto zwrócić uwagę na tego twórcę i obejrzeć wystawę w Galerii Refleksy.
Powrót