Marta Kochanek - Moherowe berety
Wernisaż: 2010-01-06 19:00:00
Moherowe berety nowy projekt Marty Kochanek-Zbroi prezentowany w Fundacji Galerii Atelier, nie jest pastiszem radiomaryjnych babć, jakby się mogło wydawać. Jest on poświęcony internetowym komentarzom, które, jak wiemy, potrafią być zaskakująco brutalne.
Artystka poprzez artystyczny gest wydobywa internetowe teksty „na światło dzienne”. Poprzez nadanie im formy, teksty te konstytuują się w nowym kontekście i to takim, o którym nie pomyślałby żaden z cytowanych komentujacych – w kontekście sztuki. Kochanek-Zbroja dba o wyrazistość przekazu, napisy zostały umieszczone na płótnach pomalowanych na żywe kolory. Artystka przenosząc komentarze z internetu do obrazów dokonała istotnego przesunięcia – to co funkcjonowało w świecie wirtualnym zostało wprowadzone w realność. Malarka tak tłumaczy ten gest: Uznałam, że zaprezentowanie na wystawie cytatów z forum czarno na białym zrobi internautom nieadekwatną reklamę. Oni tylko czekają na to, żeby zwrócić na siebie uwagę, wywołać dyskusję. Postanowiłam, że dostaną od mnie coś specjalnego. Pokażę ich chamskie teksty o gejach, udach i politykach przez "różowe okulary". Dodam im najprawdziwszych kolorów. Stworzę dla nich formę, którą można zobaczyć, której można dotknąć. Słowem: przywrócę ich społeczeństwu.
Nie ma wątpliwości, że gros komentarzy w internecie jest niezwykle prymitywna i głupia. Anonimowość wirtualnej sieci sprzyja wygłoszaniu absurdalnych i niedorzecznych sądów – osoby je piszące nie mają poczucia odpowiedzialności za wygłaszane opinie. Co więcej, często chcą po prostu zaczepić i zostać zauważonym. Przewrotnym gestem artystka umożliwia zaistnieć autorom komentarza w realnym świecie. Ze ściany galerii „bombardują” nas zdania typu: “Głupia wieśniara wypromowana przez telewizję” (o Edycie Górniak), “Wyrwać chwasta”, “Zastrzelićgo jak psa, a nie utrzymywać”, “Pewnie solidarnuchy rzuciły go pod pociąg. Kolejna ofiara panującego reżimu solidarnuchów” itp., itd. Tego rodzaju tekstami są tak naszpikowane różne fora internetowe, że w pewien sposób “uodparniamy” się na nie. Jednak zabieg, który zastosowała Kochanek-Zbroja, wprowadzenie tych komentarzy w sferę sztuki, stwarza arbitralną sytuację - z jednej strony zdania te rażą agresywnością ze zdwojoną siłą, z drugiej nadanana im forma każe spojrzeć na nie z dystansu. Ciekawe, jak zareagowałyby poszczególni autorzy komentarzy, gdyby zobaczyli je w tym nowym kontekście. Przypuszczam, że nie byliby zachwyceni, a może po prostu liczy się bycie zauważonym – to, o co walczą wypisując idiotyczne teksty. W każdym razie Kochanek-Zbroi projektem Moherowe berety udało się zwrócić naszą uwagę na ten społeczny problem w sposób lekki i niepretensjonalny.
Powrót
Artystka poprzez artystyczny gest wydobywa internetowe teksty „na światło dzienne”. Poprzez nadanie im formy, teksty te konstytuują się w nowym kontekście i to takim, o którym nie pomyślałby żaden z cytowanych komentujacych – w kontekście sztuki. Kochanek-Zbroja dba o wyrazistość przekazu, napisy zostały umieszczone na płótnach pomalowanych na żywe kolory. Artystka przenosząc komentarze z internetu do obrazów dokonała istotnego przesunięcia – to co funkcjonowało w świecie wirtualnym zostało wprowadzone w realność. Malarka tak tłumaczy ten gest: Uznałam, że zaprezentowanie na wystawie cytatów z forum czarno na białym zrobi internautom nieadekwatną reklamę. Oni tylko czekają na to, żeby zwrócić na siebie uwagę, wywołać dyskusję. Postanowiłam, że dostaną od mnie coś specjalnego. Pokażę ich chamskie teksty o gejach, udach i politykach przez "różowe okulary". Dodam im najprawdziwszych kolorów. Stworzę dla nich formę, którą można zobaczyć, której można dotknąć. Słowem: przywrócę ich społeczeństwu.
Nie ma wątpliwości, że gros komentarzy w internecie jest niezwykle prymitywna i głupia. Anonimowość wirtualnej sieci sprzyja wygłoszaniu absurdalnych i niedorzecznych sądów – osoby je piszące nie mają poczucia odpowiedzialności za wygłaszane opinie. Co więcej, często chcą po prostu zaczepić i zostać zauważonym. Przewrotnym gestem artystka umożliwia zaistnieć autorom komentarza w realnym świecie. Ze ściany galerii „bombardują” nas zdania typu: “Głupia wieśniara wypromowana przez telewizję” (o Edycie Górniak), “Wyrwać chwasta”, “Zastrzelićgo jak psa, a nie utrzymywać”, “Pewnie solidarnuchy rzuciły go pod pociąg. Kolejna ofiara panującego reżimu solidarnuchów” itp., itd. Tego rodzaju tekstami są tak naszpikowane różne fora internetowe, że w pewien sposób “uodparniamy” się na nie. Jednak zabieg, który zastosowała Kochanek-Zbroja, wprowadzenie tych komentarzy w sferę sztuki, stwarza arbitralną sytuację - z jednej strony zdania te rażą agresywnością ze zdwojoną siłą, z drugiej nadanana im forma każe spojrzeć na nie z dystansu. Ciekawe, jak zareagowałyby poszczególni autorzy komentarzy, gdyby zobaczyli je w tym nowym kontekście. Przypuszczam, że nie byliby zachwyceni, a może po prostu liczy się bycie zauważonym – to, o co walczą wypisując idiotyczne teksty. W każdym razie Kochanek-Zbroi projektem Moherowe berety udało się zwrócić naszą uwagę na ten społeczny problem w sposób lekki i niepretensjonalny.
Powrót