Maria Kiesner - Gdzieś/Somewhere
Wernisaż: 2011-06-01 19:00:00
W warszawskiej Galerii Milano można oglądać wystawę najnowszych prac Marii Kiesner. Artystka jest absolwentką Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie (1997-2002); dyplom obroniła pod kierunkiem prof. Jarosława Modzelewskiego, a pracę teoretyczną napisała pod kierunkiem dr Agnieszki Morawińskiej. Znakiem rozpoznawczym malarstwa Marii Kiesner jest architektura, zwłaszcza modernistyczne i socmodernistyczne obiekty tworzące uproszczone lub wręcz zgeometryzowane miejskie pejzaże i kompozycje figuralne.
Wystawa opatrzona jest tytułem Gdzieś i nawiązuje do poprzedniej prezentacji prac Marii Kiesner w Galerii Milano ukazującej m.in. makiety projektów architektonicznych Katarzyny Kobro (2009). Enigmatyczne Gdzieś może być bliżej nieokreślonym miejscem, przestrzenią, w której znajduje się dany obiekt, np. osiedle, blokowisko, fabryka, lub przeciwnie może być to konkretny budynek – często istniejący tylko na fotografiach bądź w pamięci lokalnych społeczności.
Mieszkańcy Saskiej Kępy na pewno zwrócą uwagę na budowle, których architektura wpisała się w historię tej dzielnicy. Wnętrze nieistniejącego Kina Sawa (w miejscu nowoczesnego pawilonu z początku lat 60-tych postawiono kilka lat temu apartamentowiec) z charakterystycznymi filarami zdobiącymi schody prowadzące do sali kinowej i ulokowanej na antresoli kawiarenki, a także wciąż przykuwające uwagę przedwojenne modernistyczne wille ulokowane na ulicy Francuskiej i w jej okolicach, to elementy składające się na pejzaż dzielnicy. Artystka dokumentując architektoniczne realizacje opowiada jednocześnie historię związanych z nimi ludzi. Praskie klimaty tak bliskie Marii Kiesner – wychowała się na warszawskim Targówku, na Pradze również prowadzi swoją pracownię malarską - przeplatają się z obrazami PRL-owskich osiedli warszawskiego Śródmieścia (Za Żelazną Bramą) i Katowic.
W skoncentrowanych na architektonicznych bryłach kompozycjach - przypominających papierowe makiety – przeważają odcienie brązu, szarości i czerni. Kolorystyka i sposób prezentacji tematu zacierają granicę między uchwyconym w kadrze aparatu realnym obiektem a jego malarskim przedstawieniem. Publiczność może mieć również wrażenie, że ogląda przygotowane do realizacji projekty monumentalnych budowli, osiedli mieszkaniowych bądź domów, które czekają na mieszkańców in spe. Niepokój i smutek jakie budzą opustoszałe ulice i niezamieszkałe domy dopełnia nostalgia za bryłami, obiektami i budynkami, których już nie ma.
Powrót
Wystawa opatrzona jest tytułem Gdzieś i nawiązuje do poprzedniej prezentacji prac Marii Kiesner w Galerii Milano ukazującej m.in. makiety projektów architektonicznych Katarzyny Kobro (2009). Enigmatyczne Gdzieś może być bliżej nieokreślonym miejscem, przestrzenią, w której znajduje się dany obiekt, np. osiedle, blokowisko, fabryka, lub przeciwnie może być to konkretny budynek – często istniejący tylko na fotografiach bądź w pamięci lokalnych społeczności.
Mieszkańcy Saskiej Kępy na pewno zwrócą uwagę na budowle, których architektura wpisała się w historię tej dzielnicy. Wnętrze nieistniejącego Kina Sawa (w miejscu nowoczesnego pawilonu z początku lat 60-tych postawiono kilka lat temu apartamentowiec) z charakterystycznymi filarami zdobiącymi schody prowadzące do sali kinowej i ulokowanej na antresoli kawiarenki, a także wciąż przykuwające uwagę przedwojenne modernistyczne wille ulokowane na ulicy Francuskiej i w jej okolicach, to elementy składające się na pejzaż dzielnicy. Artystka dokumentując architektoniczne realizacje opowiada jednocześnie historię związanych z nimi ludzi. Praskie klimaty tak bliskie Marii Kiesner – wychowała się na warszawskim Targówku, na Pradze również prowadzi swoją pracownię malarską - przeplatają się z obrazami PRL-owskich osiedli warszawskiego Śródmieścia (Za Żelazną Bramą) i Katowic.
W skoncentrowanych na architektonicznych bryłach kompozycjach - przypominających papierowe makiety – przeważają odcienie brązu, szarości i czerni. Kolorystyka i sposób prezentacji tematu zacierają granicę między uchwyconym w kadrze aparatu realnym obiektem a jego malarskim przedstawieniem. Publiczność może mieć również wrażenie, że ogląda przygotowane do realizacji projekty monumentalnych budowli, osiedli mieszkaniowych bądź domów, które czekają na mieszkańców in spe. Niepokój i smutek jakie budzą opustoszałe ulice i niezamieszkałe domy dopełnia nostalgia za bryłami, obiektami i budynkami, których już nie ma.
Powrót