Marek Sobczyk - Dwa razy za dużo obrazów [Badania mózgu w Polsce]
Wernisaż: 2011-05-26 18:00:00
Marek Sobczyk od lat czerpie całymi garściami z obrazów wytwarzanych przez popkulturę, także z tradycji kulturowej, inspiruje go obecna sytuacja społeczno-polityczna. Ważne jest dla niego “tu i teraz”. Na wystawie w Galerii aTAK pokazuje obrazy będące kontynuacją interesujących go poszukiwań artystycznych.
Twórca znany z obrazu Gandzia (1981), który był komentarzem do sytuacji w Polsce w w czasie stanu wojennego (przedstawiał gen. Jaruzelskiego z dynamitem w buzi), nie zrezygnował z komentowania rzeczywistości. Na wystawie w Galerii aTAK możemy zobaczyć całkiem pokaźną próbkę tego malarstwa - zresztą tytuł mówi sam za siebie - Dwa razy za dużo obrazów. Co w istocie oznacza, że prace z ekspozycji będą zmieniane w czasie jej trwania.
Wystawa koncentruje się wokół dwóch wątków: pierwszym jest przywołany w tytule natłok obrazów, odnoszący się do zalewającego nas strumienia widoków potęgowanego przez media. Popkulturowe obrazy, często “wyjęte” z internetu, artysta przenosi na płótno, co znamienne, wkomponowując napisy w przestrzeń obrazu, np. Lina Medina (portret kobiecy), 2010/2011 czy Virginia Apgar zarabia łapiąc koty do celów laboratoryjnych (2010/2011). Drugi wątek nawiązuje do kolejnej części tytułu wystawy Badania mózgu w Polsce. Sobczk zresztą wielokrotnie pokazywał, że owa kategoria “tu i teraz” jest dla niego niezwykle ważna. Kurator wystawy, Waldemar Baraniewski, zauważa: "Ten “polski” kontekst badań jest niezwykle istotny. Jak zresztą większość rzeczy, które Sobczyk w obszarze polskości sytuuje (…). Polskość jest tu kategorią “dobrotliwą”, specyficzną. A więc – jak ujmuje to malarz - “badanie mózgu w Polsce, to brzmi tak, jakby jakiś mózg w Polsce opracowywał badania i/albo on bada sam siebie w Polsce. Polski mózg. Albo stąd polski mózg coś bada. Rysuje się więc ogromny program badawczy!”.
Obrazy Sobczyka to frapujące kalambury, z wielopłaszczyznowymi odniesieniami kulturowymi. Niejednokrotnie ich właściwe odebranie wymaga od odbiorcy znajomości kodów kulturowych i świadomości historycznej. Malarz z upodobaniem czerpie z różnych aspektów kultury, w tym popkultury. Artysta bryluje w “kulturowych zderzaniach obrazów”, jak trafnie spostrzega Baraniewski. Pokazane na wystawie prace Sobczyka ukazują m.in. Alinę Szapocznikow (Trzecie piętro samo-analizy), Patricię Highsmith (Histeria ma niewiele wspólnego z macicą), odnoszą się do ikonicznych obrazów (Śniadanie na tratwie, Cyberwydzielina), czy też nawiązują do tradycji malarskich (świetny Antyk). Z jednaj strony jest w doborze takich tematów myśl nadrzędna artysty, z drugiej jednak malarz zdaje się na intuicję, wyławiając z tej nadprodukcji wizualności, interesujące go motywy. Sobczyk zaskakuje odniesieniami, łączeniem różnych motywów z różnych porządków rzeczywistości, bawi się znaczeniami - w tym wypadku - „dwa razy za dużo obrazów” z pewnością nie jest zbyteczną malarską nadprodukacją.
Powrót
Twórca znany z obrazu Gandzia (1981), który był komentarzem do sytuacji w Polsce w w czasie stanu wojennego (przedstawiał gen. Jaruzelskiego z dynamitem w buzi), nie zrezygnował z komentowania rzeczywistości. Na wystawie w Galerii aTAK możemy zobaczyć całkiem pokaźną próbkę tego malarstwa - zresztą tytuł mówi sam za siebie - Dwa razy za dużo obrazów. Co w istocie oznacza, że prace z ekspozycji będą zmieniane w czasie jej trwania.
Wystawa koncentruje się wokół dwóch wątków: pierwszym jest przywołany w tytule natłok obrazów, odnoszący się do zalewającego nas strumienia widoków potęgowanego przez media. Popkulturowe obrazy, często “wyjęte” z internetu, artysta przenosi na płótno, co znamienne, wkomponowując napisy w przestrzeń obrazu, np. Lina Medina (portret kobiecy), 2010/2011 czy Virginia Apgar zarabia łapiąc koty do celów laboratoryjnych (2010/2011). Drugi wątek nawiązuje do kolejnej części tytułu wystawy Badania mózgu w Polsce. Sobczk zresztą wielokrotnie pokazywał, że owa kategoria “tu i teraz” jest dla niego niezwykle ważna. Kurator wystawy, Waldemar Baraniewski, zauważa: "Ten “polski” kontekst badań jest niezwykle istotny. Jak zresztą większość rzeczy, które Sobczyk w obszarze polskości sytuuje (…). Polskość jest tu kategorią “dobrotliwą”, specyficzną. A więc – jak ujmuje to malarz - “badanie mózgu w Polsce, to brzmi tak, jakby jakiś mózg w Polsce opracowywał badania i/albo on bada sam siebie w Polsce. Polski mózg. Albo stąd polski mózg coś bada. Rysuje się więc ogromny program badawczy!”.
Obrazy Sobczyka to frapujące kalambury, z wielopłaszczyznowymi odniesieniami kulturowymi. Niejednokrotnie ich właściwe odebranie wymaga od odbiorcy znajomości kodów kulturowych i świadomości historycznej. Malarz z upodobaniem czerpie z różnych aspektów kultury, w tym popkultury. Artysta bryluje w “kulturowych zderzaniach obrazów”, jak trafnie spostrzega Baraniewski. Pokazane na wystawie prace Sobczyka ukazują m.in. Alinę Szapocznikow (Trzecie piętro samo-analizy), Patricię Highsmith (Histeria ma niewiele wspólnego z macicą), odnoszą się do ikonicznych obrazów (Śniadanie na tratwie, Cyberwydzielina), czy też nawiązują do tradycji malarskich (świetny Antyk). Z jednaj strony jest w doborze takich tematów myśl nadrzędna artysty, z drugiej jednak malarz zdaje się na intuicję, wyławiając z tej nadprodukcji wizualności, interesujące go motywy. Sobczyk zaskakuje odniesieniami, łączeniem różnych motywów z różnych porządków rzeczywistości, bawi się znaczeniami - w tym wypadku - „dwa razy za dużo obrazów” z pewnością nie jest zbyteczną malarską nadprodukacją.
Powrót