Marcin Łukasiewicz - Droga przez las

Wernisaż: 2012-10-03 18:00:00
Marcin Łukasiewicz zajmuje się rysunkiem, rzeźbą, fotografią i malarstwem. Ale tak naprawdę w tej ostatniej dziedzinie odnajduje się najpełniej. I to właśnie malarstwo olejne pokazał w Galerii Promocyjnej.

Łukasiewicz jest absolwentem Wydziału Artystycznego UMCS w Lublinie . Dziś pracuje i mieszka w Warszawie. Jego twórczość trudno wpisać w jakikolwiek współczesny nurt malarski. Artysta balansuje na granicy surrealizmu i realizmu. Maluje zamknięte przestrzenie, najczęściej industrialne, opuszczone fabryki. „Jest jakaś magia miejsca opuszczonego, pustego bądź zagraconego, będącego dziełem człowieka, które istnieje w upływającym czasie. To wyzwala refleksje.”, tłumaczy. Artysta maluje beztrosko bawiące się dzieci i anonimowe postaci, stojące zazwyczaj tyłem lub z zasłoniętymi twarzami. W dziwnych pozach – skulone, parzące w dal, nieobecne. Nie wiemy kim są i dlaczego znalazły się akurat w tym miejscu. Co więcej, one same wydają się tego nie wiedzieć. W tym wszystkim wyczuwalny jest strach. W Promocyjnej artysta wychodzi do natury, staje się ona przestrzenią opowiadanych przez niego historii. A jego bohaterami oprócz ludzi stają się zwierzęta.

Nie wiemy jakie miejsca przedstawiają malowane przez Łukasiewicza obrazy, nie znamy też czasu w jakim się dzieją. Wszystko jest niedookreślone. Nawet tytuły obrazów: - „Strumień”, „Polowanie”, „Koniec podróży” - potęgują wrażenie niejasności. Czy artysta robi to celowo? Łukasiewicz specjalnie nie wpuszcza nas do swojego świata, a my czujemy się jakbyśmy podglądali sceny które maluje.

W pracach młodego artysty widoczny jest bardzo dobry warsztat, świadome posługiwanie się kolorem, kompozycją, przestrzenią i fakturą. Paleta barw obrazów Łukasiewcza jest wyzbyta z koloru, wydają się być wyblakłe, wręcz  monochromatyczne.

Niepokój to uczucie jakie wyzwalają w nas obrazy Marcina Łukasiewicza. I o to właśnie chodzi artyście. Oprócz doznań estetycznych stara się wywołać widzu doznania na płaszczyźnie psychologicznej i emocjonalnej. I świetnie mu to wychodzi!



Powrót