La Boum III/Prywatka - Galeria Zoya
Domofon, dwa piętra klatki schodowej, dzwonek przy drzwiach numer 8. Po ich otwarciu gość wchodzi do mieszkania. Dociera na Prywatkę. Dokładnie na jedną z warszawskich odsłon wystawy La Boum III/Prywatka w Galerii Zoya.
Domofon, dwa piętra klatki schodowej, dzwonek przy drzwiach numer 8. Po ich otwarciu gość wchodzi do mieszkania. Dociera na Prywatkę. Dokładnie na jedną z warszawskich odsłon wystawy La Boum III/Prywatka w Galerii Zoya.
Tytuł wystawy La Boum/Prywatka pochodzi od tytułu filmu Clauda Pinoteau z 1980 roku. Opowiadał on historię grupy francuskich nastolatków wkraczających w charakterystyczny dla tego wieku okres buntu, konfliktów z rodzicami oraz poszukiwania przyjaźni i własnej tożsamości. Film zdobył spore uznanie publiczności, więc w 1982 roku powstała jego kontynuacja.
Pomysł projektu La Boum, którego trzecią odsłonę zaprezentowano tego lata, powstał w lutym 2006 roku w galerii Ben Kaufman w Monachium. Do udziału w wystawie La Boum I zaproszono sześciu artystów. W kwietniu tego samego roku, tym razem w galerii Sies und Hoeke w Dusseldorfie miała miejsce druga odsłona. La Boum II prezentowała dwudziestu twórców. La Boum III przekroczyła wschodnią granicę Niemiec i dotarła do Wrocławia i Warszawy. Jej odsłony miały miejsce w 3 wrocławskich oraz 14 warszawskich galeriach. Udział w wystawie wzięło około trzydziestu artystów.
Kuratorem, a raczej animatorem całego przedsięwzięcia jest Robert Crotla. Ideą pomysłu La Boum III była próba zainicjowania wydarzenia artystycznego w dwóch różnych miastach i w wielu miejscach jednocześnie. Jej koncepcja nawiązywała do instalacji Martina Kippenbergera, Metro-Net World Connection - zróżnicowanych formalnie stacji metra rozlokowanych w różnych częściach świata, łączących wirtualnym tunelem ludzi na różnych kontynentach. Wystawa prezentowana w różnych miejscach zmuszała do podróży - aby zobaczyć ją całą, trzeba było odwiedzić wszystkie stacje.
Letni, lipcowy wieczór, kiedy odbyły się warszawskie wernisaże La Boum III nastrajał pozytywnie do spacerów. Przemieszczając się pomiędzy kolejnymi punktami na mapie mijało się i spotykało innych uczestników wydarzenia. Zarówno publiczność, jak i artystów (ich podróż do Warszawy była jednym z elementów całego projektu). Będąc w odpowiednim czasie w Galerii Zoya można było porozmawiać z Robertem Crotlą albo być świadkiem pierwszego kontaktu z katalogiem wystawy Claudi Kugler - artystki biorącej udział w projekcie. Całość w luźnej i niezobowiązującej atmosferze, podkreślonej dodatkowo charakterem mieszczącej się w mieszkaniu galerii. Dodatkowy kontekst zyskał przez to tytuł wystawy.
La Boum III w Galerii Zoya była prezentacją prac dziewięciu artystów. Od instalacji, przez wideo i fotografię, po malarstwo. Właściwie bez wspólnego mianownika. Był natomiast element łączący twórców biorących w wystawie udział - większość z nich należy do generacji, która tak jak bohaterowie filmu, od którego zapożyczono tytuł projektu, w latach osiemdziesiątych była w wieku nastoletnim. Rozpoczynali poszukiwania indywidualnej i współczesnej formy wyrazu dla własnej osoby. Obecnie wielu z nich żyje jako niezależni twórcy w Berlinie. Wystawa jednoczy te niezależne i często już zwieńczone sukcesem stanowiska pokazując przekrój współczesnej, niemieckiej sztuki.
Powrót
Domofon, dwa piętra klatki schodowej, dzwonek przy drzwiach numer 8. Po ich otwarciu gość wchodzi do mieszkania. Dociera na Prywatkę. Dokładnie na jedną z warszawskich odsłon wystawy La Boum III/Prywatka w Galerii Zoya.
Tytuł wystawy La Boum/Prywatka pochodzi od tytułu filmu Clauda Pinoteau z 1980 roku. Opowiadał on historię grupy francuskich nastolatków wkraczających w charakterystyczny dla tego wieku okres buntu, konfliktów z rodzicami oraz poszukiwania przyjaźni i własnej tożsamości. Film zdobył spore uznanie publiczności, więc w 1982 roku powstała jego kontynuacja.
Pomysł projektu La Boum, którego trzecią odsłonę zaprezentowano tego lata, powstał w lutym 2006 roku w galerii Ben Kaufman w Monachium. Do udziału w wystawie La Boum I zaproszono sześciu artystów. W kwietniu tego samego roku, tym razem w galerii Sies und Hoeke w Dusseldorfie miała miejsce druga odsłona. La Boum II prezentowała dwudziestu twórców. La Boum III przekroczyła wschodnią granicę Niemiec i dotarła do Wrocławia i Warszawy. Jej odsłony miały miejsce w 3 wrocławskich oraz 14 warszawskich galeriach. Udział w wystawie wzięło około trzydziestu artystów.
Kuratorem, a raczej animatorem całego przedsięwzięcia jest Robert Crotla. Ideą pomysłu La Boum III była próba zainicjowania wydarzenia artystycznego w dwóch różnych miastach i w wielu miejscach jednocześnie. Jej koncepcja nawiązywała do instalacji Martina Kippenbergera, Metro-Net World Connection - zróżnicowanych formalnie stacji metra rozlokowanych w różnych częściach świata, łączących wirtualnym tunelem ludzi na różnych kontynentach. Wystawa prezentowana w różnych miejscach zmuszała do podróży - aby zobaczyć ją całą, trzeba było odwiedzić wszystkie stacje.
Letni, lipcowy wieczór, kiedy odbyły się warszawskie wernisaże La Boum III nastrajał pozytywnie do spacerów. Przemieszczając się pomiędzy kolejnymi punktami na mapie mijało się i spotykało innych uczestników wydarzenia. Zarówno publiczność, jak i artystów (ich podróż do Warszawy była jednym z elementów całego projektu). Będąc w odpowiednim czasie w Galerii Zoya można było porozmawiać z Robertem Crotlą albo być świadkiem pierwszego kontaktu z katalogiem wystawy Claudi Kugler - artystki biorącej udział w projekcie. Całość w luźnej i niezobowiązującej atmosferze, podkreślonej dodatkowo charakterem mieszczącej się w mieszkaniu galerii. Dodatkowy kontekst zyskał przez to tytuł wystawy.
La Boum III w Galerii Zoya była prezentacją prac dziewięciu artystów. Od instalacji, przez wideo i fotografię, po malarstwo. Właściwie bez wspólnego mianownika. Był natomiast element łączący twórców biorących w wystawie udział - większość z nich należy do generacji, która tak jak bohaterowie filmu, od którego zapożyczono tytuł projektu, w latach osiemdziesiątych była w wieku nastoletnim. Rozpoczynali poszukiwania indywidualnej i współczesnej formy wyrazu dla własnej osoby. Obecnie wielu z nich żyje jako niezależni twórcy w Berlinie. Wystawa jednoczy te niezależne i często już zwieńczone sukcesem stanowiska pokazując przekrój współczesnej, niemieckiej sztuki.
Wybrane prace:
Powrót