Jerzy Skolimowki i Joseph Kay - Galeria DAP

Sztuka malarska Jerzego Skolimowskiego nadal nie jest tak znana w kraju, jak za granicą i o ile artysta zdobył uznanie w świecie, w Polsce za dziedzinę pierwszoplanową a często i jedyną przypisywana jest mu głównie twórczość filmowa.

Faktem jest, iż wiedzie ona prym w działalności artysty, jednak krzywdzącym byłoby nie uznanie Skolimowskiego za twórcę wszechstronnego, pozbawiając go innych form wyrazu. Rok 1994 datuje pierwszą indywidualną ekspozycję w Turynie, we Włoszech i był to jedynie debiut wystawienniczy, bo jak twierdzi sam artysta − obrazy maluje od zawsze.
Galeria Domu Artysty Plastyka prezentuje nie tylko najnowsze dokonania Jerzego Skolimowskiego, ale również jego syna Josepha Kaya. 

Wydarzenie, jakim jest wystawa z udziałem znanej osobistości nie może odbyć się bez udziału mediów, co też miało miejsce i tym razem − goście ze świata filmu, reżyserzy, aktorzy, a więc nie tylko kontemplacja sztuki, ale i spotkanie towarzyskie.
Za sprawą nagromadzenia się tłumu zwiedzających, temperatura w sali, gdzie prezentowane były prace Josepha Kaya zbliżyła się niemalże do klimatu tropików, co też było powodem żartobliwego komentarza Skolimowskiego, który to przekonywał gości, iż w sali 
z jego obrazami jest nieco chłodniej. Ten dość osobliwy podział temperatury na dwie przestrzenie wystawowe, doskonale odzwierciedlał to, co dzieje się z kolorem w pracach obu artystów. Obrazy Skolimowskiego to barwy stonowane, zimne, Kay zaś operuje paletą barw stojących w opozycji do kolorystyki, jaką prezentuje jego ojciec.

U Kaya tytuł ukierunkowuje odbiorcę na przemyślenia i inspiracje. Z pozoru lekkie radosne, pełne dynamiki wzory, zaczynają zamieniać się w niepokojące znaki, będące nie tylko kolorem, ale i treścią. Skolimowski natomiast, pozbawia swoje prace bogatych tytułów nadając im jedynie swojego rodzaju katalogową numerację, kierując tym samym widza na swobodne skojarzenia wyobraźni. Pod względem środków formalnych, każdy obraz Skolimowskiego jest samodzielny, nie wiąże się w jednoznaczną całość z pozostałymi. Spójność wyrazu znajdziemy z kolei u Kaya, jego obrazy łączy ekspresyjny ornament pozostawiający kompozycyjnie otwartą płaszczyznę.

Dwa odmienne spojrzenia ujęte w jedną wystawę czynią ją niezwykle interesującą. Warto odwiedzić galerię chociażby po to, by niezależnie od zwolenników i krytyków, spotkać się bezpośrednio z propozycją autorów i przekonać się czy Joseph Kay słusznie poświęcił się dla sztuki rzucając szkołę w wieku 20 lat i czy słynny filmowiec może być równie uznanym malarzem.



Galeria prac


Powrót