Jarmark Dominikański - największy w Europie



 


Historyczne centrum Gdańska wypełniło ponad tysiąc stoisk i kramów. W dniach dominikańskiego jarmarku odbędzie się ponad 200 imprez artystycznych, koncertów, wystaw i ulicznych przedstawień. Co roku gdańska impreza handlowa - a jest to największa impreza tego typu w Europie - przyciąga ponad milion gości. Na ul. Długiej i Długim Targu rozłożyły się galerie ze sztuką dla koneserów i mniej wybrednych. Nie brak tu wyrobów z bursztynu i innych dzieł rzemiosła artystycznego.
 
Na Długim Pobrzeżu ulokowano kramy z wyrobami rzemieślniczymi. Ubrać się "od stóp do głów" można na ulicach Grobla I, Grobla II, oraz Szerokiej.



Amatorzy antyków, staroci, kolekcjonerskich zbiorów oraz przedmiotów, powinni udać się na Rybackie Pobrzeże i Podwale Staromiejskie. Część dawnego Targu Rybackiego otoczono płotem w związku z odsłonięciem warstwy ziemi dla celów archeologicznych. W tym miejscu powstaną już wkrótce nowe-stare kamieniczki gdańskie.
Podobno w historycznej części Gdańska ma być ich aż 200! Jarmark Dominikański jest także pretekstem do Międzynarodowego Zlotu Żaglowców. Podczas Baltic Sail Gdańsk 2006 można zamustrować, za niewielką opłatą, na żaglowiec i poczuć przedsmak prawdziwej żeglarskiej przygody. Uwagę turystów zwróciła ukraińska, kozacka czajka. Te szybkie, wiosłowo-żaglowe łodzie zabierające do 30-40 kozaków były utrapieniem dla Turków okupujących przez setki lat wybrzeża Morza Czarnego. Czajkę z Lwowa przetransportowano tirem do Polski i wodowano na Wiśle. Po wizycie w Gdańsku załoga planowała kurs na Szwecję. Wierna replika kozackiej łodzi-okrętu zagrała w ostatnim filmie Jerzego Hoffmana zrealizowanym dla TV Discovery.

 

Najbardziej nas interesująca, tegoroczna oferta antyczno-kolekcjonerska nie odbiega od tej sprzed roku,czy ostatnich lat. Swoiste /oczywiste/ deja vu może odnieść gość jarmarku, gdy kolejny raz, rok po roku, widzi te same obiekty na dodatek eksponowane w tym samym miejscu. O tym, że wśród setek stoisk można znaleźć "prawie wszystko" nie warto nawet wspominać. Większość to wszelkiego rodzaju starzyzna: przedmioty użytkowe, kotły, garnki, maszynki do mielenia, narzędzia, zastawa stołowa, szkło, porcelana, metal, meble itd. itd.


 
Sporo przedmiotów z wykopków, głównie elementy uzbrojenia, hełmy i inne militaria. Z wykopalisk / i to raczej chyba nie archeologicznych/ na jarmarku znalazły się też groty strzał, mocno skorodowane ostrza toporów i mieczy, stare okucia etc.



Nadal, niestety, obecne są na jarmarku "pamiątki" po narodowym socjalizmie i radzieckim komunizmie. Mocno zjedzona zębem czasu i latami spędzonymi dosłownie w podziemiu tablica z siedziby NSDAP i proporce z Leninem - podejrzanie świeżego wyglądu - to wątpliwe atrakcje jarmarku. Na jednym ze stoisk dosłownie piętrzył się stos "ganz neue wermacht und NSDAP sachen" Te nowiutkie, złocone i emaliowane wyroby muszą pochodzić z całkiem sporego warsztatu. Produkcja narodowo-socjalistycznych "pamiątek" w Polsce mimo, że zabroniona prawem, prosperuje jak widać w najlepsze. Proceder ten jak i obecność takiego towaru wprawia w zdumienie Niemców. U nich za takie praktyki idzie się do więzienia.



Odnotować należy coraz większy udział w Jarmarku Dominikańskim naszych sąsiadów ze Wschodu. Język rosyjski słychać bardzo często. Przede wszystkim po stronie turystów i klientów, ale nie brak i Rosjan wystawiających towar. Rosjanie chętnie kupują pamiątkowe, kolekcjonerskie obiekty, często związane z miastami bałtyckimi.
Znużeni wielogodzinnym zwiedzaniem i oglądaniem dominikańskich atrakcji goście jarmarku mogą posilić się i ugasić pragnienie w wielu piwiarniach, restauracjach i barach otwartych specjalnie na czas imprezy.
Tych z Państwa, którzy odwiedzili Jarmark Dominikański, do ponownych odwiedzin nie trzeba namawiać. Kto jeszcze nie był, powinien Gdańsk odwiedzić do 19 sierpnia.

 
 











________________________________
Relacja przygotowana przez Artinfo.pl                   



Galeria prac


Powrót