Grażyna Kilanowicz-Barecka - Składnica Sztuki
Kilanowicz-Barecka postanowiła ostro wejść w świat koloru, choć do tej pory poruszała się przede wszystkim w monochromatycznych gamach. Nie rezygnując z typowego dla niej złota i srebra, ale traktując je jako płaszczyznę tła kompozycji, zastosowała ostre róże, błękity i żółcie. Efekt takiego zestawienia to obrazy o silnym, świadomym dysonansie; ekspresyjne i dynamiczne; wymagające od widza aktywnego oglądania, a sprzeciwiające się biernej kontemplacji.
To część nowych kompozycji. W innych, też nacechowanych dynamiką, autorka ustawia w opozycji tło i fakturę. Równiutko założona muzealnym złotem powierzchnia obrazu rozbita zostaje wyciśniętymi prosto z tubki makaronami farby zasychającej w określonym rytmie, nasuwającym skojarzenia z zapisem pisma i matematycznymi wyliczeniami. Konotacje naukowe są tu bardzo na miejscu, gdyż inspiracją dla autorki do namalowania tych obrazów stały się osiągnięcia współczesnej fizyki, badające budowę materii. Świat, według tych teorii zbudowany jest z rozmaitych cząsteczek zawieszonych w próżni. Nie jesteśmy w stanie zobaczyć, jak one wyglądają, lecz z obliczeń naukowców niezbicie wynika, że istnieją. Są tak małe, że prawie nie mają masy. Jak wyglądałyby, gdybyśmy mogli je powiększyć i obejrzeć? Odpowiedź Kilianowicz-Bareckiej jest oczywiście tylko jedną z możliwych, ale interesującą propozycją obrazowania niepostrzegalnego ludzkim okiem świata.
Wernisaż Kilianowicz-Bareckiej zaskoczył jeszcze pod jednym względem. Już drugie raz z rzędu, wernisażowi goście nie mieścili się w tej, co prawda niewielkiej, galerii. Składnica wyraźnie zyskuje na popularności, a na otwarciach pojawiają się nowe twarze osób w rożnym wieku, ewidentnie zainteresowanych sztuką. To sympatyczna odmiana po okresie początkowej stagnacji w funkcjonowaniu młodej, stowarzyszeniowej galerii.
Powrót