Ewa Preisner - Ponidzie - Galeria Szalom
Wernisaż: 2007-11-22 18:00:00
Ewa Preisner jest absolwentką krakowskiej ASP, wydziału malarstwa w pracowni profesora Zbigniewa Grzybowskiego. Zajmuje się malarstwem sztalugowym, tworząc w oleju, akrylu, akwareli, pastelu. Od kilku lat szefuje Stowarzyszeniu Wspierania Onkologii „Unicorn”.
Sama mówi o sobie, że jest wielbicielką urody życia, smakoszem i sybarytą, pięknoduchem, estetką, połykaczem literatury, narciarzem – neofitą, pasjonatką jogi na początku ścieżki. Może dzięki temu łakomstwu na życie potrafi dostrzegać piękno wokół siebie i utrwalać je w obrazach, kontynuując jeden z najstarszych tematów w malarstwie – pejzaż.
„Moje malarstwo wypływa jedynie i tylko z zachwytu nad światem i wiecznym przez ten świat wędrowaniem. Tak więc oczywistym tematem i bohaterem obrazów jest pejzaż. Wiele jednak motywów zaistniało nie tylko w bezpośrednim zetknięciu z naturą, lecz w wyniku nasiąkania naturą, która powolutku przenika mnie po prostu i karmi moją wyobraźnię. Rezultatem tego oswajania – natury? – mnie przez naturę? – jest budowanie pejzażu wewnętrznego, mego dziennika, zapisu wzruszeń, notatnika emocji i zdarzeń, miejsc i przeżyć. Często to próby uchwycenia czegoś skrajnie nieuchwytnego. (…) martwi mnie dewaluacja pojęcia pracy społecznej, zerwanie lub znaczące pogorszenie więzi społecznych, martwi bieda i ból, wierzę, że jest na świecie praca, dobra praca do wykonania, która jest szansa stwarzania nowej jakości, nowych bytów, budowania nowego świata, ustanawiania nowych reguł, opartych na szacunku i czułości”.
Powrót
Sama mówi o sobie, że jest wielbicielką urody życia, smakoszem i sybarytą, pięknoduchem, estetką, połykaczem literatury, narciarzem – neofitą, pasjonatką jogi na początku ścieżki. Może dzięki temu łakomstwu na życie potrafi dostrzegać piękno wokół siebie i utrwalać je w obrazach, kontynuując jeden z najstarszych tematów w malarstwie – pejzaż.
„Moje malarstwo wypływa jedynie i tylko z zachwytu nad światem i wiecznym przez ten świat wędrowaniem. Tak więc oczywistym tematem i bohaterem obrazów jest pejzaż. Wiele jednak motywów zaistniało nie tylko w bezpośrednim zetknięciu z naturą, lecz w wyniku nasiąkania naturą, która powolutku przenika mnie po prostu i karmi moją wyobraźnię. Rezultatem tego oswajania – natury? – mnie przez naturę? – jest budowanie pejzażu wewnętrznego, mego dziennika, zapisu wzruszeń, notatnika emocji i zdarzeń, miejsc i przeżyć. Często to próby uchwycenia czegoś skrajnie nieuchwytnego. (…) martwi mnie dewaluacja pojęcia pracy społecznej, zerwanie lub znaczące pogorszenie więzi społecznych, martwi bieda i ból, wierzę, że jest na świecie praca, dobra praca do wykonania, która jest szansa stwarzania nowej jakości, nowych bytów, budowania nowego świata, ustanawiania nowych reguł, opartych na szacunku i czułości”.
Powrót