Dennis Nona w Paryżu - rozmowa z artystą




Dennis Nona
"Młody mężczyzna i morze"


Wystawa w Ambasadzie Australii w Paryżu.


Z artystą oraz komisarzem wystawy, Stéphane Jacobem rozmawia Ewa Izabela Nowak.


Ewa Izabela Nowak:
Jest Pan właścicielem galerii w Paryżu specjalizującej się w sztuce australijskiej. W jaki sposób zaczęła się Pana przygoda ze sztuką tego tak bardzo odległego kontynentu? 


Stéphane Jacob: Ukończyłem École du Louvre. Następnie pracowałem w Palais de Chaillot w Paryżu, w którym mieści się Musée national des Monuments Français. Byłem odpowiedzialny za kontakty zewnętrzne muzeum. W 1995 roku pojechałem do Australii jako przedstawiciel muzeum, które mnie zatrudniało. Na miejscu odkryłem kulturę tego kontynentu, a zwłaszcza kulturę Aborygenów, której poprzednio w ogóle nie znałem. To właśnie wtedy narodziła się moja miłość do tego kontynentu i jego sztuki. Od dziesięciu lat reprezentuję artystów australijskich w Paryżu.

Pod wpływem jednej podróży i związanych z nią silnych emocji postanowił Pan porzucić „bezpieczną pracę” w państwowym muzeum i podjąć ryzyko otwarcia własnej galerii ?

Stéphane Jacob: Tak. Porzuciłem pracę na państwowej posadzie i stałem się marszandem. Poprzednia praca była bezpieczna, ale moja obecna działalność daje mi poczucie niezależności – co jest bardzo przyjemne. Uwielbiam być niezależny. Nawet jeżeli jako właściciel prywatnej galerii borykam się z różnego rodzaju trudnościami, to praca ta daje mi dużą satysfakcję. Przede wszystkim związane to jest z afirmacją własnej tożsamości. Jest to mój wybór. Mam jednak sporo szczęścia, gdyż od początku współpracuję z muzeami, a zwłaszcza z Musée d’Art Africain et d’Océanie w Paryżu (Muzeum Sztuki Afrykańskiej i Oceanii). Musée d’Arts Premiers (Muzeum Sztuki Pierwotnej), które zostanie otwarte pod koniec czerwca przy Quai Branly w Paryżu, zakupiło u mnie siedem dzieł do stałej kolekcji. Współpracuję również z Muséum w Lyonie. Wypożyczono u mnie ponad dwadzieścia eksponatów do wystawy „Ni vu, ni connu” poświęconej kamuflażowi, która zakończy się na początku lipca.

Pana działalność nie ogranicza się do współpracy z muzeami. Galerie Arts d’Australie brała udział w Art Paris.

Stéphan Jacob: Tak, parokrotnie. Zawsze pokazywałem tylko i wyłącznie sztukę australijską. Oprócz sztuki Aborygenów prezentowałem kilku współczesnych artystów australijskich. Niemniej, wraz z przyszłym otwarciem Muzeum Sztuk Pierwotnych skoncentruję się przede wszystkim na sztuce Aborygenów. Moja galeria funkcjonuje w sposób elastyczny. Biorę udział w targach sztuki, współpracuję z muzeami, ale również organizuję pół-prywatne spotkania w galerii podczas których prezentuję gościom sztukę tego odległego kontynentu przy lampce wina australijskiego. 


Czy jako właściciel prywatnej galerii nie ma Pan zbytnio trudności we współpracy z oficjalnymi instytucjami?

Stéphane Jacob: Instytucje publiczne nie są bezpośrednio związane z rynkiem, więc nie zawsze jest to łatwe we współpracy. Mam szczęście, gdyż udało mi się nawiązać bardzo dobre relacje z muzeami, które zakupują dzieła do kolekcji. Myślę, że praca w symbiozie z instytucjami jest bardzo potrzebna . To właśnie instytucje zostały powołane do wykonywania poważnej pracy merytorycznej na dłuższą metę, a my – galerzyści jesteśmy „obecni w terenie”, wynajdujemy dzieła adekwatne do potrzeb instytucji. Moja praca polega między innymi na zaprezentowaniu muzeum ważnego dzieła i zaopiniowaniu jego wartości. 

Jest więc Pan uważany za specjalistę w dziedzinie sztuki Aborygenów we Francji?

Stéphane Jacob: Jest to pochlebne stwierdzenie. Rzeczywiście sądzę, że tak jestem postrzegany. Oczywiście są inne osoby we Francji, które zajmują się organizowaniem wystaw Aborygenów. Z tym, że trzeba wziąć pod uwagę, że jest to bardzo bogata kultura – więc potrzeba dłuższego okresu czasu, aby ją dobrze poznać. W przypadku Dennisa Nony, uważam, że reprezentuje on dzieła o bardzo poważnych walorach, rzeczywiście wyjątkowe. Są to dzieła, które przekazują poważne wartości innym artystow. Dotyczy to zarówno grafiki jak i rzeźby. 

Jak doszło do organizacji obecnej wystawy?

Stéphane Jacob: Od bardzo dawna pragnąłem pokazać publiczności „inny aspekt” sztuki autralijskiej czyli sztukę wywodzącą się z kultury mieszkańców wysp w cieśninie Torres na północy Australii w pobliżu Nowej Gwinei. Sztuka Aborygenów jest stosunkowo dobrze znana, zdecydowanie słabiej znana jest sztuka mieszkańców z wysp znajdujących się w pobliżu cieśniny Torres w regionie Queensland. Cieśnina Torres znajduje się niedaleko najbardziej wysuniętego na północ przylądka York w Australii. Na znajdujących się tam wyspach mieszka dwadzieścia pięć tysięcy osób. Mieszkańcy dzielą się na dwie populacje: wschodnią i zachodnią i posługują się odrębnymi językami. Nawiązałem kontakty z agencją zajmującą się promocją artystów australijskich w regionie Queensland (Queensland Indigenous Arts Marketing and Export Agency) i w konsekwencji zostałem poproszony o przygotowanie obecnej wystawy. Ekspozycja była zorganizowana stosunkowo szybko, prezentuje więc istniejące uprzednio prace Dennisa Nony. Artysta ponadto przygotował dwie instalacje specjalnie na ten pokaz. W sumie prezentujemy publiczności około pięćdziesiąt grafik, wspomniane już instalacje, kilka rzeźb oraz film prezentujący jedno z dzieł Dennisa Nony oraz jego rodzinną wyspę Badu. W filmie starano się pokazać elementy, które są reprezentatywne dla kultury, z której wywodzi się artysta. Są to zarówno epizody mitologiczne jak i opowieści epickie: historie czarownic, łowców głów i kanibalów; ale również świat konstelacji gwiezdnych: pelikana lub rekina... Pokazane są również rytuały wtajemniczenia. Dennis Nona jest prawdziwym ambasadorem swojej kultury. Jego dzieła są więc sposobem przekazywania tradycji młodszym. Niektóre z nich opowiadają historie, które są znane tylko trzem osobom. Jeżeli któreś dnia te osoby umrą – tradycja mogłaby zaniknąć - gdyby nie została opowiedziana w grafikach Dennis. Artysta odgrywa rolę osoby odpowiedzialnej za przekazanie tradycji. 


Czym jest dla Pana wystawa w Europie?

Dennis Nona: Bardzo wierzę we wzajemne przenikanie się kultur. Bardzo ważne są spotkania pomiędzy różnymi narodami. W moim rodzinnym regionie pewne plemiona wymarły, a ich kultura zanikła. Dlatego każda wystawa zagranicą jest dla mnie niemalże manifestem politycznym, a z całą pewnością jest to dla mnie akt proklamacji mojej tożsamości. Na mojej wyspie istnieje dużo tradycyjnych obrzędów, są rytuały, których już dzisiaj nikt nie wykonuje. Istnieje dużo historii związanych z różnego rodzaju obrzędami. Spotkał mnie przywilej poznania niektórych historii. Znam kod ich odczytywania. Sadzę, że bardzo ważne jest przekazać te legendy innym osobom i następnym pokoleniom, zapewni to ich przetrwanie. 

Stéphane Jacob: W przypadku Dennisa Nony jego praca opiera się jest na przekazywaniu legend i historii za pośrednictwem dzieł plastycznych. Można odnieść wrażenie, że cała jego praca służy potwierdzaniu tożsamości kulturowej Détroit de Torres – miejsca, z którego pochodzi artysta. Przekazuje on za pośrednictwem grafik ustną tradycję tego regionu. Oglądając dzieła Dennis odnosi się wrażenie, że ogląda się bajki. W rzeczywistości mamy do czynienia ze zjawiskiem przekazywania tradycyjnych opowieści epickich za pośrednictwem obrazu. Są one przekazywane przy wykorzystaniu techniki linorytu oraz akwaforty. Dennis dokonuje transpozycji legendy za pośrednictwem rysunku.


Rzeczywiście kiedy ogląda się wystawione prace odnosi się wrażenie, że „czyta się ksiażkę” przekazującą skondensowaną opowieść za pośrednictwem rysunku. Ma się wrażenie, że trzeba rozszyfrować zakodowane znaki. 

Stéphane Jacob: Jest to odczucie podobne do tego, które towarzyszy oglądaniu tympanonów romańskich kościołów. Dennis opowiada legendy. Czyni to podobnie jak rzeźbiarz średniowieczny; z tym że Dennis wypowiada się na papierze, a nie w kamieniu. Opowiada ważne epizody, widoczne jest to w sposobie posługiwania się perspektywą. Te same osoby są wielokrotnie przedstawiane jeżeli pojawiają się w kilku epizodach. Przypomina to trochę komiks o kształcie labiryntu. 

Wielkość grafik jest imponująca. W jaki sposób uzyskuje Pan efekt koloru na tak dużych powierzchniach?

Dennis Nona: Posługuję się jedną płytą dużych rozmiarów. Wykonuję czarno-białą odbitkę, następnie nakładam warstwami - każdy kolor oddzielnie - następne barwy. 

Stéphane Jacob: Na przykład na jednym z linorytów przedstawiona jest opowieść o konstelacji gwiezdnej Pelikana. Na rodzinnej wyspie Badu artysty – legenda ta została przekazana jedynie pięciu osobom. 

Oznacza to, że jedynie pięć osób zostało autoryzowanych do poznania legendy i ma prawo przekazywac ją innym? Oznaczałoby to rodzaj wyłączności do zachowywania i przekazywania pamięci...

Stéphane Jacob: Można to w ten sposób określić. 

Pomimo, że prace Dennisa Nony kojarzą się trochę ze sztuką afrykańską – symbolika jest bardziej wyrafinowana, rysunek bardziej subtelny, a kolor zdecydowanie kojarzy się z francuskim malarstwem impresjonistycznym...

Dennis Nona: Poszczególne symbole oznaczają, że myśliwi lub rybacy przygotowują się na polowanie lub do połowów. Po sposobie przedstawiania chmur można się zorientować, że niedługo zacznie padać...


Można by zaryzykować stwierdzenie, że w zaprezentowanych pracach odzwierciedla się problematyka dwojakiego rodzaju: artysta opowiada historię swojego regionu oraz specyfikę kontynentu.

Stéphane Jacob: Niezupełnie. Dennis Nona jest z pochodzenia Aborygenem. Ale nie jest prawdziwym Aborygenem pochodzącym z kontynentu, pochodzi z wysp w cieśninie Torres. To nie jest ta sama mitologia. Aborygeni z kontynentu nie są wojownikami. Na wyspach istnieje przede wszystkim kultura myśliwych, łowców głów i rybaków. Wiąże się to z prawdziwą wymianą handlową. Środkiem płatniczym są ścięte głowy albo muszle. 

Dennis Nona: Handel wymienny pozwala na zakup dóbr, pożywienia, a nawet kobiet. Cena waha się w zależności od jej urody. 

Stéphane Jacob: Handel ludźmi został zniesiony w Australii w roku 1890. Ale pamięć o nim pozostała w przekazach ustnych. 

Jak należy rozumieć Pana deklarację, że każda wystawa jest rodzajem manifestacji politycznej? 

Dennis Nona: Nie postrzegam siebie jako reprezentanta całego kontynentu. Każda wystawa jest dla mnie manifestacją mojej tożsamości kulturowej, tożsamości artysty urodzonego na wyspie Badu. W moich grafikach przekazuję legendy i historie specyficzne dla kultury, w której się urodziłem. 

Stéphane Jacob: Czasami opowieści są przetransformowane. Jak na przykład w przypadku grafiki opowiadającej los wojowników, którzy wyruszyli w łodziach na morze. W wyniku intryg dostali się w pułapkę i ich dowódca został zabity. Niemniej opowiada się innym, że został zjedzony przez rekina. 

Dennis Nona: W naszej kulturze szanuje się kobiety. Niemniej panują obyczaje, których należy przestrzegać. Podczas kiedy wojownicy zdobywają pożywienie i walczą, kobiety wraz z dziećmi są chronione w ustronnych miejscach.
Czy posługiwanie się technikami graficznymi przez artystę jest wynikiem jego zetknięcia się z kulturą współczesną ? 

Stéphane Jacob: Nie. Trzeba zdawać sobie sprawę, że na wyspach w cieśninie Torres istnieje poważna tradycja drzeworytu. Więc posługiwanie się innymi technikami graficznymi jest czymś bardzo naturalnym dla artysty, jest kontynuacją tradycji. 

A jak należy tłumaczyć tytuł wystawy „Młody mężczyzna i morze”?


Stéphane Jacob: Morze jest bardzo ważnym elementem w mitologii i w kulturze Australii. Elementy z nim związane pojawiają się niemal na każdym kroku. Wszystkie legendy opowiadane w pracach Dennisa Nony związane są z istniejącymi relacjami pomiędzy morzem, ludźmi i otoczeniem, w którym żyją. Dlatego tak ważne było zachowanie w tytule pojęcia „morze”. Natomiast „młody mężczyzna”: wydawało mi się ważne podkreślenie roli młodego mężczyzny, który ma trzydzieści trzy lata i zajmuje się przekazywaniem legend. Gdyby był starszy – byłoby to coś bardziej naturalnego. Dennis Nona zajmuje się grafiką od szesnastu lat i jego dorobek jest bardzo imponujący jak na osobę w jego wieku. W podtytule pragnąłem podkreślić miejsce pochodzenia artysty. Ważne było podkreślenie odrębności kulturowej cieśniny Torres oraz regionu Queensland. Aborygeni pochodzący z kontynentu bardzo się różnią kulturowo od plemion „wyspiarzy”. Różnice te istnieją w jakimkolwiek kraju kiedy porównuje się ludność zamieszkującą północ i południe.

 

 
 

 Wybrane prace:
   
    


Wybrane prace Dennisa Nony prezentujemy wraz z opisami legend i podań Aborygenów, które grafiki ilustrują.



Awai Yithuyil jest nazwą, którą mieszkańcy wysp Détroit de Torres (północna Australia) używają na określenie konstelacji Pelikana. Ta grupa 26 gwiazd jest znana od najdawniejszych czasów przez Zugubau Mabaigal, tradycyjnych astronomów z wyspy Badu, miejsca urodzenia Dennis Nona.






Awai Yithuyil - Historia wyspy Badu
linoryt ręcznie podmalowywany, 153 x 119,5cm, 2004 © Dennis Nona/AAPN

_____________________________________________________________
  
  

Sessarae - z całą pewnością jedno z najbardziej dojrzałych dzieł artysty - opowiada mit " Willy Wagtail Bird " (Willy Bergeronnette) oraz prawa klanu związane z połowem ryb. Jest to oniryczna prezentacja, wymagająca tłumaczenia narratora, by móc zrozumieć sens legendy i jej powiązania z kulturą Détroit de Torres.


Sesserae - Historia wyspy Badu
linoryt ręcznie podmalowywany, 125 x 210 cm, 2004-2005 © Dennis Nona/AAPN

_____________________________________________________________
  
  

Konstelacja Siedmiu Sióstr na niebie ma formę rekina. Plemię Zugubau Mabaigal jest tym, które nauczono powoływać się na pozycję konstelacji Zugub Aw Tithuyil - w celu uprzedzania mieszkańców zachodniej części Detroit de Torres - kiedy należy zasiewać lub zbierać plony, ale również kiedy można bezpiecznie polować na żółwie.





Zugu Baw Thui - Konstelacja siedmiu sióstr linoryt, kaidaral, 55 x 75 cm,
2003 © Dennis Nona/AAPN

_____________________________________________________________
  
 

Saruwai jest obłokiem nad wyspą, jego obecność ma święty charakter. Dla wszystkich rybaków i ich rodzin, które pozostały w chatach, widok tej chmury oznacza, że właśnie umarła jedna osoba. Widok tej chmury nawołuje mieszkańców regionu do zgromadzenia się.


Saruwai - Chmura śmierci
akwaforta, 76,8 x 120,5 cm,
2005 © Dennis Nona/AAPN

_____________________________________________________________
 
 

Szef Mamoose wybierany jest przez członków plemienia Kwod, jest oratorem, który zajmuje się prawami handlu przed świętami. Wymienia i przypomina obecnym osobom konwencje obwiązujące w ich społeczeństwie - czyli : jak mają się rzeczy, jak powinny być zachowane oraz w jaki sposób powinny być przekazane następnym pokoleniom.













Mamoose - Szef Mamoose
akwaforta, 106 x 64,6 cm,
2005 © Dennis Nona/AAPN

_____________________________________________________________
 
 

Jest to legenda ważna dla rybaków. Mówi o Pełni Księżyca w momencie kiedy księżyc otoczony jest obłokami. Kiedy księżyc jest pokryty jak całunem żałobnym, mieszkańcy wysp nazywają go "mleczny" - jest to dla nich zapowiedź, że spadnie deszcz. Kiedy "Księżycowy Deszcz" lub inaczej " Usuul Kisai " pojawia się - mieszkańcy wsi przygotowują schronienie, a rybacy chronia się jak najbliżej wysp.


Usuul Kisai - Księżycowy Deszcz
akwaforta, 106 x 78,5 cm,
2005 © Dennis Nona/AAPN

_____________________________________________________________
 
 

Ogon samca dugong (Dhangilau) zawiera tłuste substancje oliwne. Kiedy dugong jest pieczony na ognisku, można te substancje oddzielić. Zbiera się je do naczynia. Używa się je jako lekarstwo przeciwko katarowi, grypie lub bólom w stawach.




Dhangilau Id - Środek Medyczny
akwaforta, 57 x 76 cm,
2005 © Dennis Nona/AAPN




 
   
 Nota biograficzna: 

        

Dennis Nona urodził się w 1973 roku na tropikalnej wyspie Badu, znajdującej się w cieśninie Torres w północnym-wschodzie części Australii pomiędzy najdalej wysuniętym na północ przylądkiem kontynentu a Nową Gwineą. W dzieciństwie uczył się tradycyjnej rzeźby w drewnie. Następnie uczęszczał do Tafe de Cairns (szkoły sztuk dekoracyjnych) i uzyskał dyplom sztuk wizualnych w dziedzinie grafiki w Institut of Fine Arts Australian National University w Canberra. Zajmuje się głównie linorytem oraz akwafortą. Reprezentuje na papierze legendy i opowieści pochodzące z otoczenia, w którym się urodził. Jak w filmie „wprowadza” widzów w powoli rozwijającą się akcję. Uznawany jest za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli grafiki australijskiej. Jego prace znajdują się w większości kolekcji dużych muzeów australijskich. Jest reprezentowany również w Tate Gallery w Londynie. Jego prace nagradzane były w Telstra National Aboriginal and Torres Strait Islander Award. Były również prezentowane w wystawie „Islands in the Sun”, która odbyła się w National Gallery of Australia w Canberra. Brał udział w prawie pięćdziesięciu wystawach zbiorowych w Australii, Wilekiej Brytanii, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Nowej Zelandii, Nowej Kaledonii, Japonii i Korei Południowej. Jego prace znajduja się w licznych kolekcjach prywatnych i publicznych w Australii, Wielkiej Brytanii, Japonii i Stanach Zjednoczonych. Wystawa „Le jeune homme et la mer” ("Młody mężczyzna i morze") w Ambasadzie Australii w Paryżu jest jego pierwszą wystawą na kontynencie europejskim.
__________________________

Stéphane Jacob jest młodym galerzystą francuskim prowadzącym galerię Arts d’Australie w Paryżu. Galeria powstała w 1996 roku. Specjalizuje się w prezentacji sztuki Aborygenów, ale wystawia również młodych artystów reprezentujących różne tendencje sztuki współczesnej pochodzących z Australii. Rola galerzysty polega na udzielaniu porad osobom prywatnym, przedsiębiorstwom oraz instytucjom państwowym w dziedzinie współczesnej sztuki Australii. Stéphane Jacob pomaga kreować i wzbogacać kolekcje sztuki australijskiej.


Dennis Nona „Le jeune homme et la mer”
Ambasada Australii w Paryżu
4, rue Jean Rey
75 015 Paris
7 kwietnia – 7 czerwca 2006
poniedziałek - piątek: 9.00 - 17.00
________________________________

Ewa Izabela Nowak, Paryż, Ambasada Australii, 12 kwietnia 2006r.
Zdjęcia z wystawy: Sarah Heymann i Stéphane Jacob



Galeria prac


Powrót