Christian Tomaszewski - Polowanie na bażanty
Wernisaż: 2010-12-10 19:00:00
Podsumowując obfity w dramatyczne wydarzenia polityczne rok 2010 galeria Le Guern prezentuje wystawę Christiana Tomaszewskiego "Polowanie na bażanty", której bohaterami są postaci zapisane w kolektywnej pamięci jako ofiary słynnych zamachów i zabójstw.
Podsumowując obfity w dramatyczne wydarzenia polityczne rok 2010 galeria Le Guern prezentuje wystawę Christiana Tomaszewskiego "Polowanie na bażanty", której bohaterami są postaci zapisane w kolektywnej pamięci jako ofiary słynnych zamachów i zabójstw.
Projekt Tomaszewskiego nie jest jednak elegią czy upamiętniającym hołdem, a raczej graniczącym z obsesją przetwarzaniem archiwalnego materiału, manipulowaniem kontekstem i narracją, grą z pamięcią. Traktując o morderstwach, Tomaszewski odwołuje się do filmów ("Dzikości serca", "Urodzonych morderców", Jamesa Bonda). Fakty historyczne przeradzają się tu w fikcję, a fikcja staje się częścią historii.
Trzon wystawy stanowi czterdzieści wykonanych odręcznie, występujących w pojedynczych egzemplarzach plakatów. Luźno nawiązujące do fenomenu Polskiej Szkoły Plakatu, tutaj odgrywają rolę reklamowych afiszy dla nieistniejących filmów. Olof Palme, Indira Gandhi, Martin Luther King i inni powracają w charakterze celebrytów z okładek kolorowych czasopism. Plakatom towarzyszy wideo - swoisty collage oparty na materiale zawłaszczonym z YouTube i innych mniej lub bardziej wiarygodnych źródeł internetowych. Tu także momentami dramatyczny dokument miesza się z celuloidową bajką.
Wszystkie te elementy zawieszone są w przestrzeni - trójwymiarowej kontynuacji tego, co dzieje się na płaszczyźnie. Elementy graficzne, linie i kolory wychodzą poza ramy, przetwarzają wnętrze galeryjne w labirynt ściśle określający i ograniczający wędrówkę widza, naśladują "szycia" i "cięcia" pamięci czy filmowego montażu, zderzenia przeciwstawnych interpretacji.
Każdy Amerykanin w określonym wieku powie dokładnie, co akurat robił w chwili oddania strzałów do Johna F. Kennedy'ego, tak, jak z pewnością każdy Polak dokładnie pamięta, co robił w momencie, gdy dowiedział się o katastrofie samolotowej pod Smoleńskiem. I w tym kontekście projekt Tomaszewskiego rozciąga się także na widza, związuje go czasowo i przestrzennie odtwarzając klatki ważkich chwil historycznych zapamiętanych konkretnie przez ciało.
Powrót
Podsumowując obfity w dramatyczne wydarzenia polityczne rok 2010 galeria Le Guern prezentuje wystawę Christiana Tomaszewskiego "Polowanie na bażanty", której bohaterami są postaci zapisane w kolektywnej pamięci jako ofiary słynnych zamachów i zabójstw.
Projekt Tomaszewskiego nie jest jednak elegią czy upamiętniającym hołdem, a raczej graniczącym z obsesją przetwarzaniem archiwalnego materiału, manipulowaniem kontekstem i narracją, grą z pamięcią. Traktując o morderstwach, Tomaszewski odwołuje się do filmów ("Dzikości serca", "Urodzonych morderców", Jamesa Bonda). Fakty historyczne przeradzają się tu w fikcję, a fikcja staje się częścią historii.
Trzon wystawy stanowi czterdzieści wykonanych odręcznie, występujących w pojedynczych egzemplarzach plakatów. Luźno nawiązujące do fenomenu Polskiej Szkoły Plakatu, tutaj odgrywają rolę reklamowych afiszy dla nieistniejących filmów. Olof Palme, Indira Gandhi, Martin Luther King i inni powracają w charakterze celebrytów z okładek kolorowych czasopism. Plakatom towarzyszy wideo - swoisty collage oparty na materiale zawłaszczonym z YouTube i innych mniej lub bardziej wiarygodnych źródeł internetowych. Tu także momentami dramatyczny dokument miesza się z celuloidową bajką.
Wszystkie te elementy zawieszone są w przestrzeni - trójwymiarowej kontynuacji tego, co dzieje się na płaszczyźnie. Elementy graficzne, linie i kolory wychodzą poza ramy, przetwarzają wnętrze galeryjne w labirynt ściśle określający i ograniczający wędrówkę widza, naśladują "szycia" i "cięcia" pamięci czy filmowego montażu, zderzenia przeciwstawnych interpretacji.
Każdy Amerykanin w określonym wieku powie dokładnie, co akurat robił w chwili oddania strzałów do Johna F. Kennedy'ego, tak, jak z pewnością każdy Polak dokładnie pamięta, co robił w momencie, gdy dowiedział się o katastrofie samolotowej pod Smoleńskiem. I w tym kontekście projekt Tomaszewskiego rozciąga się także na widza, związuje go czasowo i przestrzennie odtwarzając klatki ważkich chwil historycznych zapamiętanych konkretnie przez ciało.
Powrót