Barbara Siwek - Przestrzeń
Wystawa Przestrzeń to graficzna opowieść o ideach, o mantrach, o formach powtarzalnych. Dwanaście prac w dużym formacie tworzy atmosferę wyciszenia i kontemplacji. Prace traktują o rzeczach delikatnych jednak mają swoją siłę, moc. W sposób zdecydowany generują załamania przestrzeni wprowadzając widza w sferę odrealnienia.
Ideogramy w dużym formacie (200 x 130 cm) rzucone na płótno w technologii cyfrowej są odbierane jako byty zawieszone na krawędzi swojej tożsamości pomiędzy tym, czy może były w naturalnej przestrzeni, a tym, czym teraz są jako sztuka. Balans przestrzenny sprawia nową strukturę istnienia. Artystyczna imaginacja narusza substancjalność przeniesionych do dzieła obiektów i odsłania jakieś "więcej". One są uszykowane do ulatywania dalej i dalej w abstrakcję, uruchamiają intelekt. Umysł musi zapytać o te plamy wibrujące, o fenomen obecności, o kompozycję, w której wiążą się ze sobą elementy z pozoru niezależne. Zniuansowane nasyceniem koloru znaki pokazują równocześnie oddalanie oczywistości i możność budowania całości, która znów będzie istnieć dla siebie, pozostając dla rozumu obła, niedostępna analizie. Tracąc wyrazistość konturu plastycznie chwytane sygnały bytowe wyzbywają się narracji, to znaczy, że nie pozwalają przypisać im tożsamościowych jakości. SĄ. Bez parametrów i bez ikonografii. Lekkie, wolne, osobne. Nie mają nazw, więc nie należą do żadnego wykształconego przez dotychczasową kulturę porządku ludzkiego świata. Plan widzenia znajduje się we wnętrzu widzialnego obrazu, ujawnia jakiś niezidentyfikowany stan w procesie przemiany, tranzytu, grawitacji. Te widoki nie mają znanej ontologicznej legitymacji, raczej projektują niepewną przyszłość. O wszystko trzeba razem z autorką pytać od początku, nie oczekując odpowiedzi. Wypromieniowana z obiektów/znaków przestrzeń uwodzi ambiwalencją, generuje jeszcze niepojęte wymiary. Być może najbardziej przydatny jest tu termin "spacing" Jacquesa Derridy. Oznacza on siłę otwierania na inne jakości. Przestrzeń w tym rozumieniu nie jest interwałem między dwiema rzeczami lecz ruchem, stawaniem się różnym od niej samej. Żadnej pewności do końca. Rzecz znajduje się na granicy swojego istnienia i sugestii. Coś się dopiero ukaże albo nie objawi się wcale?
Powrót
Ideogramy w dużym formacie (200 x 130 cm) rzucone na płótno w technologii cyfrowej są odbierane jako byty zawieszone na krawędzi swojej tożsamości pomiędzy tym, czy może były w naturalnej przestrzeni, a tym, czym teraz są jako sztuka. Balans przestrzenny sprawia nową strukturę istnienia. Artystyczna imaginacja narusza substancjalność przeniesionych do dzieła obiektów i odsłania jakieś "więcej". One są uszykowane do ulatywania dalej i dalej w abstrakcję, uruchamiają intelekt. Umysł musi zapytać o te plamy wibrujące, o fenomen obecności, o kompozycję, w której wiążą się ze sobą elementy z pozoru niezależne. Zniuansowane nasyceniem koloru znaki pokazują równocześnie oddalanie oczywistości i możność budowania całości, która znów będzie istnieć dla siebie, pozostając dla rozumu obła, niedostępna analizie. Tracąc wyrazistość konturu plastycznie chwytane sygnały bytowe wyzbywają się narracji, to znaczy, że nie pozwalają przypisać im tożsamościowych jakości. SĄ. Bez parametrów i bez ikonografii. Lekkie, wolne, osobne. Nie mają nazw, więc nie należą do żadnego wykształconego przez dotychczasową kulturę porządku ludzkiego świata. Plan widzenia znajduje się we wnętrzu widzialnego obrazu, ujawnia jakiś niezidentyfikowany stan w procesie przemiany, tranzytu, grawitacji. Te widoki nie mają znanej ontologicznej legitymacji, raczej projektują niepewną przyszłość. O wszystko trzeba razem z autorką pytać od początku, nie oczekując odpowiedzi. Wypromieniowana z obiektów/znaków przestrzeń uwodzi ambiwalencją, generuje jeszcze niepojęte wymiary. Być może najbardziej przydatny jest tu termin "spacing" Jacquesa Derridy. Oznacza on siłę otwierania na inne jakości. Przestrzeń w tym rozumieniu nie jest interwałem między dwiema rzeczami lecz ruchem, stawaniem się różnym od niej samej. Żadnej pewności do końca. Rzecz znajduje się na granicy swojego istnienia i sugestii. Coś się dopiero ukaże albo nie objawi się wcale?
Powrót