Antiquites Brocante - Paris Expo Champerret



"Antyki i starocie", a właściwie handel nimi, to bardziej poprawne przetłumaczenie tytułu jesiennej imprezy targowej w Paryżu.
Blisko 200 wystawców, w tym ponad 140 oferujących antyki i te dawne przedmioty, które na tę szlachetną nazwę nie zasługują /jeszcze/, a są przedmiotem zainteresowania kolekcjonerów, czyli także i rynku.
Cienka, trudna do rozpoznania linia oddziela to, co jest już szacownym antykiem, a co tylko dawnym wyrobem rzemieślniczym, czy fabrycznym. We Francji obok antykwariatów istnieją nieomal w każdej miejscowości sklepy ze starociami nazywane "brocante". Ich oferta przypomina to, co znamy z rodzimych pchlich targów. Trzeba powiedzieć, że nazwa "starocie" niesie w sobie także pierwiastek szlachetności, być może z powodu samego faktu przetrwania. Obok staroci oraz nielicznych obiektów antykwarycznych, typowe brocante zawalone jest po prostu starzyzną, zużytymi przedmiotami codziennego użytku, tandetą przemysłową.

To rozróżnienie jest dość istotne, ponieważ starocie prezentowane na targach były przedmiotami, jak już było powiedziane, poszukiwanymi przez kolekcjonerów.

Cechą uderzającą była obfitość mebli na targach. Obok mebli wypoczynkowych i z sal jadalnych także całe biblioteki z pałaców i rezydencji oraz kompletne boazerie. Ceny od 500 euro, za prostą szafkę z końca XIX wieku, do 50 000 euro za sygnowane meble królewskich dostawców. 
Generalnie, paryskie targi "Antyki i starocie", to przede wszystkim produkty rzemiosła artystycznego, rzemiosła tradycyjnego i artykuły wytwarzane przemysłowo. Malarstwo reprezentowane było tylko w kilku galeriach i oprócz tego, że miało głównie walory zdobnicze, trudno byłoby powiedzieć o nim coś więcej. Podobnie, z tym, że jeszcze skromniej, wyglądała oferta rzeźby. Sporo było szkła, tak użytkowego, jak i ozdobnego, sreber, zastaw stołowych, porcelany. Uderzająco dużą była oferta figurek z porcelany, fajansu, szkła, metali itd. 

















































































Ciekawe przedmioty związane z morzem przedstawiła włoska firma "antykwaryczno-brocantowa". Od odartego już z wszelkich polichromii i farb galionu ze starego żaglowca, przez aparaty nawigacyjne; busole, lunety, kompasy, skrzynie marynarskie, skrzynie do bezpiecznego przechowywania na morzu butelek z alkoholem, do rozkładów rejsów i reklam transatlantyckich linii. 

























Na uwagę zasługuje oferowanie starych narzędzi. Pokazano głównie stolarskie i ciesielskie, ale były także i takie, których przeznaczenia laikowi trudno dociec. 


Wielu wystawców specjalizowało się tylko w jednej dziedzinie, a niektórzy z nich działają w tak zwanych niszowych obszarach. Przykładem niech będą właściciele sklepów ze starą /ale w dobrym stanie/ pościelą, obrusami, serwetkami, firankami. Często koronkowej, misternej roboty dzieła sztuki bieliźniarskiej. 









Podobnie ze stoiskiem z lalkami z przeszłości. Porcelanowe leciwe lale, sukieneczki, buciki, wózeczki. Przykłady można mnożyć - dawne sprzęty ogrodowe, gastronomiczne, farmaceutyczne. Były też meble orientalne, tybetańska sztuka religijna, stare zabawki, klatki dla ptaków itd













































































Wszystko to pokazuje jak bardzo jest wyspecjalizowany rozwinięty rynek antykwaryczny.



Równolegle z targami antyków i staroci w przyległych salach Expo Champerret odbywały się targi starej książki, rękopisów, rycin, periodyków, druków, plakatów, pocztówki i wszystkiego co papier przyjmuje.
Tu także występowała ścisła specjalizacja, według rodzaju, gatunku, okresu, tematu, np. przedwojenne pisma poświęcone boksowi. Było trochę poloników. Opłacalnie wyglądała oferta starych, XVIII wiecznych map Polski w cenie 35 - 50 euro. Ciekawostką w jednym ze stoisk z widokówkami były pocztówki sprzed I Wojny Światowej przedstawiające tatrzańskich górali w paradnych strojach. Cena - 20 euro za sztukę.
Stare pocztówki cieszą się od kilku lat wzmożonym zainteresowaniem kolekcjonerów. Jeszcze kilka lat temu można było kupić pocztówki z okresu 1910-1920, a zwłaszcza kartki o tematyce patriotycznej z lat 1914-1918, w cenie po 1-2 franki (0,65 - 1, 3 zł) . Teraz te same pocztówki kosztują przeciętnie od 2 do 5 euro.
/Prezentowana pocztówka pochodzi z 1939 roku, powstała tuż po wybuchu wojny/





Opisane targi nie należą do I ligi spotkań antykwarycznych. Ich racją bytu jest oferta wychodząca do średnio sytuowanych kolekcjonerów. Na olbrzymim i bogatym rynku sztuki i antyków we Francji, takie imprezy także cieszą się dużym zainteresowaniem.

 

        
  
Relacja przygotowana przez Artinfo.pl           



Galeria prac


Powrót