Anne Ackermann, Jan Zappner, Stephan Pramme - Białoruś 28.09.2008
Wernisaż: 2008-12-10 19:00:00
Galeria Zoya, co jakiś czas wprowadza na kulturalną mapę Warszawy akcent białoruski. Tym razem przedstawia zdjęcia kilku młodych fotoreporterów z różnych krajów Europy, którzy udali się na Białoruś w celu dokumentowania tamtejszej kampanii wyborczej.
Ich wyjazd zorganizowała berlińska organizacja European Exchange, a relacje, które tam powstały ukazały się później w takich tytułach jak: Financial Times Deutschland, Kurier, Moskauer Deutsche Zeitung.
Fotografie przedstawiają kontrastowy obraz naszego wschodniego sąsiada. Z jednej strony są defilady, wojskowi, demonstranci, z drugiej kolorowa młodzież.
Szkoda, że zdjęć w Zoyi jest tak mało. Z przyjemnością ogląda się miejsce, które jest tak blisko nas, jeśli chodzi o geografię, a jednocześnie daleko.
W czasie wernisażu gościł Siaveryn Kviatkouski – pisarz i niezależny dziennikarz z Mińska, z którym dyskusję poprowadził Adam Busuleanu z European Exchange. Mówił m.in. o tym jak żyje się na Białorusi. Władze wprowadzają niekiedy drobne ustępstwa, ale generalnie zabroniona jest ich krytyka i pisanie m.in. o majątku, jaki dzierży Łukaszenko; a gazety, które zajmowały się tymi tematami zostały po prostu zlikwidowane. Ciekawy jest fakt, że tak blisko nas odbywa się tak ciasna dyktatura. Gość Zoyi opowiadał, w jaki sposób władza kreuje wizję Białorusinów jako narodu. Jakiś czas temu poczęstowała społeczeństwo plakatami, na których uśmiechnięci mężczyźni obok traktorów i dziewczyny w ludowych strojach miały przekonywać, że na Białorusi żyje się wszystkim dobrze. Obok takich obrazków z życia Białorusi, na których zatrzymał się czas - obywatele korzystają z Internetu, który jest ich oknem na świat.
Podczas oglądania wystawy można sobie zdać sprawę jak niewiele wiadomo o naszym wschodnim sąsiedzie. Jednocześnie gość wernisażu obok irytacji pełen był optymizmu i przekonywał słuchaczy, że zmiany w jego kraju już wkrótce.
Powrót
Ich wyjazd zorganizowała berlińska organizacja European Exchange, a relacje, które tam powstały ukazały się później w takich tytułach jak: Financial Times Deutschland, Kurier, Moskauer Deutsche Zeitung.
Fotografie przedstawiają kontrastowy obraz naszego wschodniego sąsiada. Z jednej strony są defilady, wojskowi, demonstranci, z drugiej kolorowa młodzież.
Szkoda, że zdjęć w Zoyi jest tak mało. Z przyjemnością ogląda się miejsce, które jest tak blisko nas, jeśli chodzi o geografię, a jednocześnie daleko.
W czasie wernisażu gościł Siaveryn Kviatkouski – pisarz i niezależny dziennikarz z Mińska, z którym dyskusję poprowadził Adam Busuleanu z European Exchange. Mówił m.in. o tym jak żyje się na Białorusi. Władze wprowadzają niekiedy drobne ustępstwa, ale generalnie zabroniona jest ich krytyka i pisanie m.in. o majątku, jaki dzierży Łukaszenko; a gazety, które zajmowały się tymi tematami zostały po prostu zlikwidowane. Ciekawy jest fakt, że tak blisko nas odbywa się tak ciasna dyktatura. Gość Zoyi opowiadał, w jaki sposób władza kreuje wizję Białorusinów jako narodu. Jakiś czas temu poczęstowała społeczeństwo plakatami, na których uśmiechnięci mężczyźni obok traktorów i dziewczyny w ludowych strojach miały przekonywać, że na Białorusi żyje się wszystkim dobrze. Obok takich obrazków z życia Białorusi, na których zatrzymał się czas - obywatele korzystają z Internetu, który jest ich oknem na świat.
Podczas oglądania wystawy można sobie zdać sprawę jak niewiele wiadomo o naszym wschodnim sąsiedzie. Jednocześnie gość wernisażu obok irytacji pełen był optymizmu i przekonywał słuchaczy, że zmiany w jego kraju już wkrótce.
Powrót