Andy Warhol - wystawa w chicagowskim MCA




Jedną z ciekawszych w tym roku wystaw, zorganizowanych w Muzeum Sztuki Współczesnej w Chicago przez Walker Art Center z Minneapolis, jest "Andy Warhol/Supernova: Sława, Śmierć i Klęska, 1962-1964". Zaprezentowano na niej 26 przykładów wczesnych prac artysty, skupiając się głównie na okresie, kiedy porzucił malarstwo olejne na rzecz mechanicznego reprodukowania fotografii na płótnie. Wystawa o bogatej oprawie, urozmaiconej katalogiem i krótkometrażowymi autorskimi filmami o „sposobach w jaki zajmujemy sobie codziennie czas” tj. jedzenie, spanie, całowanie, jest wykładnikiem misji muzeum w myśl, której „należy pomagać zrozumieć i poznać historyczny, socjologiczny i kulturalny kontekst sztuki naszych czasów” - obserwując od środka moment jej narodzin. Jednakże musimy pamiętać, iż nietrudno to osiągnąć, posiadając tak ogromne zaplecze finansowe, stale pomnażane przez dziesiątki fundacji, organizacji, wielkich korporacji czy osób prywatnych. 


Turkusowa Marilyn, 1964
 

Andy Warhol (1928-87) urodził się w Pittsburgu, w rodzinie czechosłowackich imigrantów. Ukończył w Carnegie Institute of Technology studia w dziedzinach: socjologii, psychologii, historii sztuki oraz grafiki reklamowej. W 1949 przeniósł się do Nowego Jorku, gdzie rozpoczął współpracę z czasopismami „Glamour”, „Vougue” i „Harper’s Bazar”. Wykonywał także projekty wystaw sklepowych i obuwia. W 1952 miała miejsce jego pierwsza indywidualna wystawa w Hugo Gallery w Nowym Jorku, będąca progiem jego bujnej kariery. Odtąd prezentował swą twórczość niemal każdego roku, a w przyszłości określać ją będą mianem „fabryki” z uwagi na ilość i szybkość z jaką „produkował” prace (np. pomiedzy 1962 a 1964 powstało ich ponad 2000). Jego geniusz miał wielowarstwowy charakter. Zajmował się produkcją filmową (m.in. ośmiogodzinne "Imprerium"), opublikował książkę „Filozofia Andy Warhola (Od A do B i z powrotem)”, i założył telewizję kablową o nazwie „Andy Warhol’s TV”. 


Krzesło elektryczne, 1964
 

Lata 60. były okresem, kiedy mass media zdominowały światopogląd i kulturę amerykańską. On jako pierwszy dostrzegł ich wpływ i rozpoczął w swoich pracach reprodukowanie jej obrazów. Inspirowany zdjęciami z czasopism, gazet, brukowców i filmów, filtrował tematy a następnie przekładał ich fotografie na płótno, nowatorską techniką, którą wpisał się na stałe w Pop Art. Począwszy od holywoodzkiej Sławy po makabryczność krzeseł elektrycznych, wypadków samochodowych czy brutalnych demonstracji w obronie praw człowieka. Odważył się „uwznioślić” ludzką obsesję sławy i tragedii. „Moje obrazy są świadectwem i symbolem surowości i przemijania tj. materiału z jakiego zbudowana jest dzisiejsza Ameryka. To projekcja wszystkiego co można kupić, sprzedać, praktycznych ale nietrwałych symboli tego co nas podtrzymuje”. W innym miejscu pisze: „To film tak naprawdę jest motorem życia w Ameryce, od momentu kiedy go wynaleziono. Pokazuje co robić, jak robić, kiedy to robić, co czuć i jak rozumieć to co czujesz”


Dziewięć Jackies, 1964
 

Aby dobrze zrozumieć sens wystawy, należy przejść do jej kulminacyjnej pracy - obrazu "Dziewięć Jackies". W nim bowiem, zawarte jest sedno rozumianego przez niego pojęcia Śmierci. Prezydent J.F.Kennedy utożsamiał jej ideał, śmierć pełną nadziei, oraz zwiastował nadchodzące zwątpienie i cynizm współczesnego świata. W obrazie Warhola nie ma miejsca na ironię czy dystans, bo jak twierdził: „Czuję się jakbym swoją sztuką był reprezentantem Stanów Zjednoczonych, ale nie poczuwam się być krytykiem społecznym”. Stworzył ciemny i przejmujący obraz cierpiącej, aczkolwiek nadal pełnej siły Pierwszej Damy. Był tak jak jego generacja, dotknięty przeżywaną przez nią ciężką próbą, która zdaniem Amerykanów miała ogromne następstwa dla całej następnej epoki. Przedstawione na obrazie ujęcia kobiety w żałobie przytłaczają ciężarem swojej wymowy jaśniejsze jej wizerunki - szczęśliwej Pierwszej Damy, uśmiechającej się do obiektywu na chwilę przed zabójstwem męża. Warhol eksperymentował zestawieniem obrazów i kontrastem tła. Nowym podejściem do tematu, było także zajęcie jej twarzą całej płaszczyzny pola, tak jak ma to miejsce w ortodoksyjnych ikonach, przez co bolesną wymową nadał jej charakter nowoczesnej Piety. Nieprzypadkowym też wyborem dominującego koloru była barwa niebieska, w pierwszym wrażeniu zimna, niemniej jednak absorbująca. Wybrał kolor, jakiego tradycyjnie używano w obrazach renesansowych Madonn. "Dziewięć Jackies" jest uczczeniem jej siły i manifestacją jego własnej sympatii, a poprzez powtórzenia, stał się jeszcze bardziej kategoryczny. Niektórzy dowodzą, iż cała twórczość podejmująca temat Śmierci, odzwierciedla subiektywne zaangażowanie malarza. Od momentu realizacji tego płótna, Warhol prezentował Śmierć jako coś zrozumiałego, bez próby objaśnień, dlatego też późniejsze cykle polegały już więcej na implikacji, niż na samej prezentacji. Malarz pisał: „Zdałem sobie sprawę, że wszystko co robię musi być Śmiercią”. Tak jak w przypadku Jacquelien Kennedy, tak w przypadku Marilyn Monroe, Warhol tworzył jej obrazy dopiero po samobójstwie aktorki w 1962. Portrety Monroe i Elizabeth Taylor reprezentują etap eksperymentowania z kolorem. Wykonał wiele ich powtórzeń zmieniając jedynie tło i ręcznie uzupełniając fragmenty twarzy. Mówił: „Nie uważam bym przedstawiał w moich pracach główny symbol seksu naszych czasów tj. Marilyn Monroe czy Elizabeth Taylor. Postrzegam Marilyn jako osobę. Tak jak symbolicznie jest malować Marilyn w brutalnych barwach - co jest pięknem, i ona jest piękna, i jeśli coś jest piękne, ma piękne kolory, to wszystko.”


Dyptyk Troy'a, 1962

Prowokacyjność i błyskotliwość jego sztuki polega również na powtórzeniach. Można przypuścić, że sto mechanicznie powtórzonych obrazów ("Dyptyk Troy’a") mogłoby stać się bardziej banalne niż jeden, i tak jak słowo wypowiedziane wystarczająco wiele razy straci na znaczeniu i stanie się dźwiękiem o pustym brzmieniu, tak obraz nabierze abstrakcyjności. Stąd szokiem może być uświadomienie sobie, iż taka sama transformcja może mieć miejsce w przypadku człowieka czy wielkich ludzkich emocji - śmierci lub tragedii sensu stricte. "Krzesło elektryczne" jest pierwszą pracą wykonaną ze srebrnym tłem. Pisał: „Srebro było przyszłością - przestrzeń kosmiczna, i przeszłością - obraz, ale nade wszystko było narcyzmem - zwierciadła.” Cykl Krzeseł elektrycznych, zainicjowała debata nad zniesieniem kary śmierci w stanie Nowy Jork w 1963 roku. Wówczas to, media przypomniały wyrok za szpiegostwo na Ethel Rosenberg i jej mężu wykonany 10 lat wcześniej. Warhol stawia odbiorcy pytanie: Co komunikuje wymowa tych obrazów? Dla niego są one krytyką kary śmierci i mechanizmu, w którym jedna osoba decyduje o czyimś życiu. Ukazane z widocznym znakiem CISZA przybliżają pustkę komory egzekucyjnej. Inaczej niż pozostałe prace, są tragedią która ma się dopiero wydarzyć i oznaką jej banalności w kulturze, która chce być definiowaną poprzez mass media. Warhol przedstawia tragiczne konsekwencje kultury konsumpcyjnej i balansuje między naszymi uczuciami. Używa nasyconych barw, jakie wydają się satyryzować wybrane przez niego przedmioty ("Pomarańczowa katastrofa #5") przy równoczesnym intensyfikowaniu ich wymowy. Stosuje powtórzenia, jakie pomimo szokującego wpływu na widza, niosą ze sobą znieczulenie, bądź przez dysproporcje wyzwala w odbiorcy poczucie małości ("Elvis I i II").


Tunafish disaster, 1964

P.Schjeldahl, krytyk artystyczny z „The New Yorker”, określił jego prace mianem „obrazów plebejskich katastrof”, stających się ostatecznie codziennym przypomnieniem narodowej i medialnej obsesji tragedii i śmierci, spełniających niemalże rolę renesansowych obrazów memento mori. Dla przykładu "Tunafish disaster" powstał pod wpływem artykułu w Newsweek "Dwie kanapki z tuńczykiem", o dwóch mieszkankach Detroit, które umarły po spożyciu ryby. Te zwykłe kobiety, swoją tragedią, zakwestionowały amerykańską wiarę w masowo produkowaną żywność i stały się na 15 minut bohaterami narodowymi. Warhol tłumaczył: „Nie, że czuję żal z tego powodu, tak tylko…, pomyślałem, że byłoby miło, aby zostały zapamiętane przez tych, którzy nigdy by o nich nie pomyśleli”. 

Ta intrygująca wystawa skłania do refleksji, również nad ostatnim przytoczonym jego stwierdzeniem: „Nigdy nie rozumiałem dlaczego, kiedy umierasz, po prostu nie znikasz, a wszystko idzie dalej swoim torem, tylko Ciebie już tam nie ma”.

 
 
 

Andy Warhol/Supernova: Sława, Śmierć i Klęska, 1962-1964
18 marca - 18 czerwca 2006
Museum of Contemporary Art w Chicago

________________________________
Tekst: Magdalena Korybska
Relacja przygotowana dla Artinfo.pl                   



Galeria prac


Powrót