Aktualny obraz
Jaki jest aktualny obraz malarstwa na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie można się przekonać w galerii Królikarnia, której przestrzenie wystawiennicze zajęli pedagodzy i profesorowie uczelni. Wystawa przekonuje, że reprezentuje teraźniejszy trend w sztuce. Tymczasem wiele z eksponowanych prac było aktualnymi obrazami parędziesiąt lat temu.
Nie brak abstrakcji, pejzażu z tradycyjnym działaniem formy poprzez kontrasty i światło i sprawnego tworzenia piękna, które jednak ma się nijak do naszej rzeczywistości, w żaden sposób jej nie komentuje.
Dzisiejsi artyści, często właśnie niezwiązani z murami uczelni - poruszają się w obszarze zupełnie innych trendów i zagadnień.
Można krytykować mody i stać murem naprzeciw nim i wbrew nim, ale jeśli spojrzymy wstecz na historię malarstwa to zawsze obowiązywał jakiś kanon, aktualny obraz, z którego czerpali kolejni artyści, całe intelektualne środowiska, które przyjmowały podobne formy plastyczne i umysłowe.
W naszych czasach tego wzoru nie tworzą akademicy. Wystawa w Królikarni pokazuje ich jako poruszających się poza oficjalnym obiegiem, z uporem tkwiących w utartych i często bezpiecznych schematach,
Obrazom brak lekkości, śmiałości, ryzyka. Są za to monotonnie powtarzające się chwyty malarskie. Mało co zachwyca i jest oddechem świeżości. Oczywiście da się wyłonić kilka takich prac.
Absurdalne jest też zestawienie z tymi obrazami filmu Karola Radziszewskiego „Malarze”, który nomen omen ironicznie wpisuje się w całe przedsięwzięcie. Tymczasem jego malarze to nie wyrafinowane towarzystwo, a chłopki z budowy. Radziszewski z ukrytej kamery filmował mężczyzn przy pracy tworząc przy tym film zabawny, zmysłowy i autoironiczny.
Powrót
Nie brak abstrakcji, pejzażu z tradycyjnym działaniem formy poprzez kontrasty i światło i sprawnego tworzenia piękna, które jednak ma się nijak do naszej rzeczywistości, w żaden sposób jej nie komentuje.
Dzisiejsi artyści, często właśnie niezwiązani z murami uczelni - poruszają się w obszarze zupełnie innych trendów i zagadnień.
Można krytykować mody i stać murem naprzeciw nim i wbrew nim, ale jeśli spojrzymy wstecz na historię malarstwa to zawsze obowiązywał jakiś kanon, aktualny obraz, z którego czerpali kolejni artyści, całe intelektualne środowiska, które przyjmowały podobne formy plastyczne i umysłowe.
W naszych czasach tego wzoru nie tworzą akademicy. Wystawa w Królikarni pokazuje ich jako poruszających się poza oficjalnym obiegiem, z uporem tkwiących w utartych i często bezpiecznych schematach,
Obrazom brak lekkości, śmiałości, ryzyka. Są za to monotonnie powtarzające się chwyty malarskie. Mało co zachwyca i jest oddechem świeżości. Oczywiście da się wyłonić kilka takich prac.
Absurdalne jest też zestawienie z tymi obrazami filmu Karola Radziszewskiego „Malarze”, który nomen omen ironicznie wpisuje się w całe przedsięwzięcie. Tymczasem jego malarze to nie wyrafinowane towarzystwo, a chłopki z budowy. Radziszewski z ukrytej kamery filmował mężczyzn przy pracy tworząc przy tym film zabawny, zmysłowy i autoironiczny.
Powrót