Agnieszka Krupieńczyk - Niezmywalne znaki
Wernisaż: 2008-11-20 19:00:00
Przekraczając próg Galerii ZOYA, dostrzegamy Niewidzialne Znaki. Jest to tytuł wystawy fotografii Agnieszki Krupieńczyk. Młoda artystka, związana ze środowiskiem poznańskim, pokazała cztery cykle swoich prac. Każdy pokój to osobny świat fotografii. Artystkę interesuje człowiek i jego najbliższe otoczenie.
Rzeczywistość, w której żyjemy, ale nie dostrzegamy przepływającego czasu, ulotności naszej egzystencji, to wszystko odnajdziemy w jej obrazach. Agnieszka fotografuje, żeby pokazać nam to, czego nie widzimy na codzień. Po pierwsze, nie widzimy jak inni nami manipulują. W cyklu "Czym mogę służyć?", podstępne ekspedientki proponują nam produkty, których wcale nie potrzebujemy. Artystka przedstawiła kilka fotografii w zestawieniu, gdzie na każdym obrazie widzimy inny sklep z inną ekspedientką, tylko napis u góry zdjęcia jest ten sam "Czym mogę służyć?". Artystka bawi się fontami, które tworzą jakby neon witryny sklepowej. Pracownicy sklepów ukazani są przekornie, jako osoby znudzone, czekając na klientów. W tym temacie możemy zawrzeć Siatkarki. Jest to instalacja fotograficzna, która dzięki odpowiedniemu oświetleniu, tworzy niesamowity obiekt. Krupieńczyk zrobiła zdjęcia osobom wychodzącym ze sklepów. Obładowani klienci supermarketów dzierżą w rękach plastikowe siatki, które tępo wbijają się w dłonie. Codzienny widok, każdy z nas jest siatkarką/siatkarzem, uginamy się pod ciężarem naszych zdobyczy. Artystka zamontowała na ścianie kilkanaście przezroczystych reklamówek, w których umieściła zdjęcia. Zagadnienie konsumpcjonizmu jest ważnym tematem dla Agnieszki. Obserwujemy je na neonowych, dużych fotografiach. Postaci są nagie, pod wodą, nie wiadomo czy w basenie, czy w wannie. Kolorowe, dyskotekowe światło nadaje specyficzny klimat. Przypatrując się, dostrzegamy jakby tatuaże na ciałach modeli. Te rysunki to logo znanych firm sportowych. Artystka specjalnie umieściła postaci pod wodą, by pokazać, że znaki są niezmywalne, są symbolami. Agnieszka Krupieńczyk zauważa, że żyjemy w subkulturach, a logo jest znakiem przynależności do konkretnej grupy społecznej. Jeśli chodzisz w dresie, to bezpieczeństwo na osiedlu jest zagwarantowane. Symbol marki to nie tylko cecha charakterystyczna dla konkretnej grupy. Jeszcze do niedawna, noszenie metki na wierzchu, było prestiżem ludzi majętnych.
Krupieńczyk zwróciła także uwagę na zjawisko przemijalności, przepływu masy ludzkiej na tle tego samego budynku lub miejsca. Cykl fotografii z dużych miast to pretekst do ukazania człowieka jako trybu, żyjącej tkanki, płynącej w obiegu, które tworzy miasto. 15 minut naświetleń jednej sytuacji, to co trwałe nie zmienia się. Przemieszczający się ludzie biegną, zostawiają swój ślad i znikają. Ludzie niczym duchy pojawiają się na chwilę.
Czy to ty, wciąż ty? to kolejny pomysł, polegający na tym, że autorka wystawy wyszukała na aukcji internetowej Allegro.pl zdjęcia sukien ślubnych na sprzedaż. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, ale oglądając tą część wystawy ma się wrażenie, że nie tylko suknia podlega sprzedaży. Malutkie fotografie młodych par przyklejone w zakomponowanym nieładzie na ścianach równie małego wnętrza tworzą ciekawy klimat. Na zdjęciach nie widać twarzy, są one specjalnie powymazywane lub zaklejone na różne sposoby przez autorów zdjęć. Postaci nie są jednak do końca incognito. Kupujący suknie, kupuje także marzenie o pięknym weselu i szczęśliwym życiu. Pragniemy sielanki, nie dostrzegając tego, że któraś z tych par może być już po rozwodzie. W tym cyklu Agnieszka nawiązuje także do konsumpcyjnego stylu życia i kupowania złudzeń. Wystawa w Galerii ZOYA jest bardzo zróżnicowana i wystawienniczo przemyślana. Fotografia barwna i czarno-biała. Duży format w zestawieniu z małym. Artystka naklejała fotografie na piankę lub komponowała fotografie w siatkach, tworząc instalacje.
Na zdjęciach jest zapis z miejsc, które odwiedziła.
Powrót
Rzeczywistość, w której żyjemy, ale nie dostrzegamy przepływającego czasu, ulotności naszej egzystencji, to wszystko odnajdziemy w jej obrazach. Agnieszka fotografuje, żeby pokazać nam to, czego nie widzimy na codzień. Po pierwsze, nie widzimy jak inni nami manipulują. W cyklu "Czym mogę służyć?", podstępne ekspedientki proponują nam produkty, których wcale nie potrzebujemy. Artystka przedstawiła kilka fotografii w zestawieniu, gdzie na każdym obrazie widzimy inny sklep z inną ekspedientką, tylko napis u góry zdjęcia jest ten sam "Czym mogę służyć?". Artystka bawi się fontami, które tworzą jakby neon witryny sklepowej. Pracownicy sklepów ukazani są przekornie, jako osoby znudzone, czekając na klientów. W tym temacie możemy zawrzeć Siatkarki. Jest to instalacja fotograficzna, która dzięki odpowiedniemu oświetleniu, tworzy niesamowity obiekt. Krupieńczyk zrobiła zdjęcia osobom wychodzącym ze sklepów. Obładowani klienci supermarketów dzierżą w rękach plastikowe siatki, które tępo wbijają się w dłonie. Codzienny widok, każdy z nas jest siatkarką/siatkarzem, uginamy się pod ciężarem naszych zdobyczy. Artystka zamontowała na ścianie kilkanaście przezroczystych reklamówek, w których umieściła zdjęcia. Zagadnienie konsumpcjonizmu jest ważnym tematem dla Agnieszki. Obserwujemy je na neonowych, dużych fotografiach. Postaci są nagie, pod wodą, nie wiadomo czy w basenie, czy w wannie. Kolorowe, dyskotekowe światło nadaje specyficzny klimat. Przypatrując się, dostrzegamy jakby tatuaże na ciałach modeli. Te rysunki to logo znanych firm sportowych. Artystka specjalnie umieściła postaci pod wodą, by pokazać, że znaki są niezmywalne, są symbolami. Agnieszka Krupieńczyk zauważa, że żyjemy w subkulturach, a logo jest znakiem przynależności do konkretnej grupy społecznej. Jeśli chodzisz w dresie, to bezpieczeństwo na osiedlu jest zagwarantowane. Symbol marki to nie tylko cecha charakterystyczna dla konkretnej grupy. Jeszcze do niedawna, noszenie metki na wierzchu, było prestiżem ludzi majętnych.
Krupieńczyk zwróciła także uwagę na zjawisko przemijalności, przepływu masy ludzkiej na tle tego samego budynku lub miejsca. Cykl fotografii z dużych miast to pretekst do ukazania człowieka jako trybu, żyjącej tkanki, płynącej w obiegu, które tworzy miasto. 15 minut naświetleń jednej sytuacji, to co trwałe nie zmienia się. Przemieszczający się ludzie biegną, zostawiają swój ślad i znikają. Ludzie niczym duchy pojawiają się na chwilę.
Czy to ty, wciąż ty? to kolejny pomysł, polegający na tym, że autorka wystawy wyszukała na aukcji internetowej Allegro.pl zdjęcia sukien ślubnych na sprzedaż. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, ale oglądając tą część wystawy ma się wrażenie, że nie tylko suknia podlega sprzedaży. Malutkie fotografie młodych par przyklejone w zakomponowanym nieładzie na ścianach równie małego wnętrza tworzą ciekawy klimat. Na zdjęciach nie widać twarzy, są one specjalnie powymazywane lub zaklejone na różne sposoby przez autorów zdjęć. Postaci nie są jednak do końca incognito. Kupujący suknie, kupuje także marzenie o pięknym weselu i szczęśliwym życiu. Pragniemy sielanki, nie dostrzegając tego, że któraś z tych par może być już po rozwodzie. W tym cyklu Agnieszka nawiązuje także do konsumpcyjnego stylu życia i kupowania złudzeń. Wystawa w Galerii ZOYA jest bardzo zróżnicowana i wystawienniczo przemyślana. Fotografia barwna i czarno-biała. Duży format w zestawieniu z małym. Artystka naklejała fotografie na piankę lub komponowała fotografie w siatkach, tworząc instalacje.
Na zdjęciach jest zapis z miejsc, które odwiedziła.
Powrót