6. Międzynarodowy Festiwal Fotografii




W przeciwieństwie do ubiegłorocznego, bieżący Festiwal w Łodzi stał na wysokim poziomie. Przyczyniła się do tego przede wszystkim wystawa główna "All Inclusive", prezentująca współczesną fotografię hiszpańską, pokazywana w Łódź Art Centre czyli w kompleksie XIX-wiecznych fabryk przy ul. Tymienieckiego 3. Prepozycja zaprezentowania 10 najciekawszych autorów młodego pokolenia okazała się strzałem w dziesiątkę, jednocześnie pokazując różnorodność tematyki i sposobów widzenia iberyjskich fotografów. 

Większości widzów utkwiły w pamięci chyba przede wszystkim zdjęcia autorstwa Pedro Alvareza z cyklu "Uciekinierzy", będące niezwykłą opowieścią o mierzących się z wysoką falą windsurfingowcach, dla których morze to coś więcej, niż tylko żywioł do okiełznania, to także część ich duszy. Uwagę zwracały też fotografie z serii "Metropolis - scena podziemna" Joan Villaplana. Ich chłodna estetyka, uwypuklona również przez przemyślaną, elegancką oprawę prac, stwarzała jakość szczególną, mimo że przecież zdjęć realizowanych w metrze powstało już tak wiele. Bardzo ciekawy, także z socjologicznego punktu widzenia, okazał się projekt Juan de la Cruz Megiasa "Wesela". Autor, zawodowy fotograf ślubny, zestawił ze sobą zdjęcia ze ślubów i wesel, które wykonywał na przestrzeni ostatnich trzech dekad. Pokazał jednak nie obrobione już kadry jakie przekazuje młodej parze jako zrealizowane zlecenie, a "surowy" materiał prezentujący znacznie szersze ujęcia, zawierające dziwne tła, niedopasowaną i "niedopozowaną" rodzinę, mało uroczysty sztafaż i to wszystko, czego na ślubnym portrecie nowożeńcy sobie na pewno nie życzyli, czyli pokazał prawdę o ceremonii i zmianach jej tradycji na przestrzeni długiego czasu. 

Piękne, warto w tym wypadku użyć takiego słowa, okazały się polaroidy Davida Jimeneza z cyklu "Te i inne miejsca". Dobrze posłużyła im przemyślana ekspozycja, w postaci celowo przypadkowego obłoku niewielkich, matowych bordów, tworzących ciekawe interakcje miedzy przedstawieniami, będącymi "rozmową motywów" przeznaczoną do samodzielnego "podsłuchiwania" przez widza. Autorowi udało się w tych zdjęciach stworzyć intymna atmosferę typowa dla prywatnych pamiętników czy notatek dla pamięci obarczonych znaczna dozą subiektywizmu. 

Organizatorzy Festiwalu nie ustrzegli się jednak także błędów przy prezentacji wystawy hiszpańskiej. Bardzo ciekawy projekt Marty Soul "Szansa na miłość", składający się z kilku zdjęć oraz projekcji wideo rozstał tak przestrzennie rozbity, że zatracił cały swój charakter i przestał być przez to zrozumiały. Zupełnie przypadkowe powieszenie fotografii w przeciwnym do projekcji krańcu sali, zdyskredytowało interesującą propozycję fotografki i spowodowało, że całość przestała być odbierana jako integralna jedność. Podobnie wielkoformatowe i celowo przeestetyzowane zdjęcia autorstwa Juana Gonzaleza, przedstawiające, ujmując to w uproszczeniu, klasyczne w swojej rzeźbie krucyfiksy, wymieszane zostały z cyklem prac Inaki Domingo "Rozpaczliwa", eksponowanym celowo w sposób swobodny, w manierze streetartu, co zresztą podkreślone zostało także poprzez powielenie części cyklu na xero i rozlepienie na zewnątrz budynku. Chaotyczność zestawienia tych dwóch cykli, z których jeden miał być w wyrazie monumentalny, a drugi reportersko-przypadkowy, zaszkodziła obydwu na tyle, że w zasadzie trudno się odnieść do ich wartości estetycznej. 

Omawiając hiszpański wątek festiwalu trzeba odnieść się także do publikacji książkowej, która tradycyjnie już, obok katalogu, towarzyszy imprezie. Tym razem powstała bardzo ciekawa i udana antologia tekstów zatytułowana "Światło i mrok". Znajdują się w niej prezentacje sylwetek klasyków fotografii hiszpańskiej oraz teksty będące wprowadzeniem w zagadnienia i problemy współczesnej fotografii hiszpańskiej. Redaktorem antologii jest Tomasz Ferenc, a autorami tekstów polscy i hiszpańscy specjaliści zajmujący się fotografią, min. Alexandro Castellote, Joan Fontcuberta, Rosa Olivares, Moritz Neumiller i Mariusz Hermanowicz. Ogromną zaletą książki jest to, że nie odnosi się ona rygorystycznie tylko do fotografii, a wprowadza w specyficzną hiszpańską kulturę, pokazuje wiele jej aspektów na szerokim tle, zawiera refleksje estetyczne i filozoficzne, nie stroni od tematów współczesnych, ale trąca też kwestie nawarstwień historycznych, cywilizacyjnych, literackich. Jest książka do każdego, nie tylko dla iberystów, i nie tylko dla fotografów. 

W Łódź Art Centre prezentowany także był projekt "Chciałbym umrzeć jak James Dean" Kuby Dąbrowskiego, laureata Nagrody Fotofestiwalu 2006 "Nikon - Młody Talent". Autor wykorzystał wyeksploatowaną już chyba do granic estetykę fotobloga, dołożył do tego "słuchowisko" wulgaryzmów, które można było wyemitować sobie z MP3. Mimo że, starał się uchwycić "klimat", a niektóre z fotograficznych kadrów były plastycznie pociągające i po prostu dobrze zrobione, cała wystawa jednak okazała się miałkim w przekazie wizualno-dźwiękowym kolażem, nic nie wnoszącym ani merytorycznie ani estetycznie. 

Program otwarty Festiwalu oferował kilka wystaw, które mimo że dobierane rygorystycznie przez kuratorów okazały się prezentować poziom rożny. Znalazły się jednak wśród nich propozycje wybitne, i na nich warto się skupić. Na pewno najważniejsza z nich stał się projekt Simona Robertsa "Ziemia Ojczysta" - fenomenalna opowieść o Rosji widziana oczami nie-Rosjanina, ale inteligentnego, "obytego w temacie" i szperającego pod powierzchnia prostych wizualności. Oczywiście można mówić o tym, że autor miał szczęście i trafiał na wyjątkowe sytuacje, mogąc dzięki temu uchwycić wiele absurdów czy wręcz wizualnych skeczy, a z drugiej malarskość przestrzeni i egzotykę krainy. Ale takie tłumaczenie byłoby dużym uproszeniem. Raczej przyjąć trzeba, że są ludzie, którzy nie tylko patrzą, ale także widzą, nieliczni z tych ostatnich potrafią to także sfotografować. Druga zwracająca uwagę propozycja programu to "Guys. From Poland with love" Oiko Petersena, wbrew skojarzeniom z przyjętym nazwiskiem, młodego Polaka. Cykl 18 zdjęć eksponowanych w citylightach prezentujący rożne, często stereotypowe, choć nie tylko, sylwetki mężczyzn o homoseksualnych preferencjach, to świetna opowieść o estetyce kiczu, wysublimowana gra z konwencją, umiejętna zabawa z widzem, jego upodobaniami i lękami, a do tego bardzo sprawna fotograficzna robota, doceniona przez wszystkich widzów, zagranicznych kuratorów i organizatorów (Oiko, niejako z "dziką kartą", dostał się na prezentację PhotoPoland). Trzeci ważny cykl zaprezentowany w programie otwartym to "Urlopowicze" Alberta Zawady - wyrazisty portret wypoczywających na jeziorem Firlej, zrealizowany w estetyce "nowych dokumentalistów", dający pewność, że ten typ fotografii ma przed sobą przyszłość i nie stanie się szybko wyczerpującym się, chwilowo modnym gatunkiem. 

Stałym punktem programu Festiwalu jest "Fabryka Fotografii". Zorganizowana w tym roku w Patio Centrum Sztuki WSHE jak zwykle sprawiała wrażenie mało wyselekcjonowanej. Zaproszono do udziału w niej studentów kilkunastu szkół fotograficznych, przede wszystkim foto-wydziałów ASP. Nie ma co kwestionować zasadności przygotowywania tego typu dorocznego pokazu, jest on bardzo potrzebny studentom. Dla widzów jest jednak trudnym do strawienia kolażem ogromnej ilości fotograficznych notatek, wielkim archiwum propozycji, spod których czasami błyska coś bardziej wartościowego. W tym raku błyskało naprawdę rzadko. 

Specyficznej festiwalowej atmosfery przydają rozsiane po całym mieście, choć zasadniczo skoncentrowane wokół ul. Piotrkowskiej, wystawy z programu towarzyszącego. Podobnie było i w tym roku. W kawiarniach, pubach, galeriach, muzeach i księgarniach znalazło miejsce ponad 20 ekspozycji fotograficznych, indywidualnych i zbiorowych, młodzieży i twórców o uznanym już dorobku. Ekspozycje te były na bardzo rożnym poziomie, ale warto było na pewno zobaczyć przynajmniej kilka z nich m.in. Anny Fabricius "Węgierskie Standarty"; Józefa Żuka Piwkowskiego "PhotoMemory", Wandy Michalak "Bonsoir Madame la Lune", Karoliny Breguły "Pałer", Alexandera Honory'ego "Świat o wielu obliczach. Łódź", Tomasa Pospecha "Widoczki.jpg", Ivo Nikića "Pulpity", Ryszarda Waśko "So what?"oraz "Minuty kwadratowe - Młoda Fotografia Fińska".

Program Festiwalu był bogaty i zróżnicowany, nie składał się wyłącznie z wystaw. Dla młodych autorów szczególnie cenne były warsztaty i wykłady, a także przegląd portfolio, w którym recenzentami byli kuratorzy, fotografowie i krytycy m.in. Peggy Sue Amison (Irlandia); Simon Bainbridge (Wielka Brytania), Fred Baldwin (USA); Anna Gianesini (Włochy), Laura Moya (USA), Emiliano Paoletti (Włochy), Ulrich Haas-Pursiainen (Finlandia) i Ireneusz Zjeżdżałka (Polska). 

Ważną dla rozwoju polskiej fotografii i jej światowej obecności inicjatywą był projekt PhotoPoland przygotowany wspólnie z Instytutem Mickiewicza. Umożliwił międzynarodowemu gronu kuratorów zapoznania się z pracami najlepszych młodych polskich fotografów. Dzięki projektowi w roku 2008 powstanie dziesięć nowych wystaw, które będą zaprezentowane w dziesięciu galeriach i festiwalach na całym świecie, a następnie będą mogły podróżować dalej, promując siebie nawzajem dzięki specjalnemu katalogowi. Wytypowani do projektu fotografowie to: Weronika Łodzińska & Andrzej Kramarz, Zorka Project, Łukasz Trzciński, Nicolas Grospierre, Aneta Grzeszykowska & Jan Smaga, Konrad Pustoła, Anna Orlikowska, Joanna Zastróżna, Rafał Milach, Przemek Pokrycki, Kuba Dąbrowski, Zuza Krajewska, Szymon Rogiński, Ula Tarasiewicz, Mikołaj Długosz i Oiko Petersen. Nie wszystkich kuratorzy zaprosili do współpracy w ramach PhotoPoland, ale wszystkich zapamiętali. Można więc liczyć, że otrzymają oni też mniej formalne propozycje wystawowe. 

W ramach Fotofetiwalu zawsze przyznawane są nagrody. Tak było i tym razem. Statuetkami nagradzano najlepszą wystawę z Programu Otwartego, Młody Talent, Najlepszą studentkę Fabryki Fotografii oraz artystę za Całokształt Dorobku Artystycznego. 
Grand Prix Fotofestiwalu za najlepszą wystawę otrzymała Arja Hyytiainen, która zaprezentowała bardzo osobisty projekt opowiadający o okresie swojego życia po rozstaniu. Najlepszą studentką Fabryki Fotografii okazała się Manuela Dąbkowska z ASP Kraków. Tytuł Nikon Młody Talent zdobył duet Zorka Projekt czyli Monika Redzisz i Monika Berezecka. Statuetką za Całokształt Dorobku Artystycznego uhonorowany został Jerzy Lewczyński. 

Na koniec warto wspomnieć, że już po raz drugi organizatorzy Festiwalu starają się popularyzować kolekcjonowanie fotografii poprzez organizację aukcji. Tym razem Artinfo.pl wsparło ich w tych działaniach, wspólnie z Domem Aukcyjnym Rempex z ramienia którego aukcjonerem był Pan Piotr Lengiewicz i Galerią Luksfera, która do zgromadzonej oferty prac młodych twórców dołożyła kilka fotografii wybitnych artystów przez nią reprezentowanych m.in. Tomasza Tomaszewskiego, Mariana Schmidta i Wojtka Wieteski. Aukcja, jako że jej cel byl charytatywny, oferowała prace o niskich cenach wywoławczych nie przekraczających zazwyczaj 100-150 zł, co okazało się doskonałym posunięciem. Sprzedano połowę oferty, obroty też były znaczne, a o wiele zdjęć toczono zażarte boje. Mieli w tym swój udział kolekcjonerzy Artinfo.pl licytujący telefonicznie i składający zlecenia. Generalnie aukcje należy uznać za udaną, biorąc pod uwagę jej wynik. Ważne, że coraz więcej zdjęć trafia na kolekcjonerskie ściany, inwestorzy wytrawni wiedzą już, że zdjęcia to dobra lokata kapitału, a młodzi ludzie od fotografii zaczynają swoją kolekcjonerska przygodę. Jedynym mankamentem aukcji było miejsce jej organizacji. Sklep wnętrzarski po pierwsze oferował zbyt małą przestrzeń do sprawnego przeprowadzenia licytacji, a po drugie deprecjonował oferowane fotografie poprzez sytuowanie ich w otoczeniu reprodukcji zdjęć "znanych twarzy", które tyle mają ze sztuką fotograficzną wspólnego, co maszynowo malowane obrazy z IKEA-i ze sztuką w ogóle.
 

 
 
 
 
 
 

6. Międzynarodowy Festiwal Fotografii w Łodzi, 17-27 maja 2007 r. 

________________________________
Tekst: Agnieszka Gniotek
Relacja przygotowana przez Artinfo.pl                   



Galeria prac


Powrót