_Es - Zniedźwiedziona wiosna
Wernisaż: 2009-03-21 20:00:00
Kto z odwiedzających galerie chce poczuć się znów jak dziecko koniecznie musi udać się do [V]iura na wystawę miśków. Ich graficzne oblicza – zmodyfikowane – za każdym razem malowane w inny sposób, są dziełem streetartowca Es.
[V]iuro mieści się na warszawskiej Pradze i jest jedną z pierwszych galerii streetartowych w Polsce. Od pewnego czasu stało się głośno o tej dziedzinie twórczości, a kolekcjonerzy i miłośnicy sztuki zaczęli brać na poważnie wrzuty i malarstwo na ścianach. W naszym kraju temat dopiero się rozwija , niemały wpływ na zainteresowanie publiczności miała wystawa „Artyści zewnętrzni” prezentowana w zeszłym roku we Wrocławiu – składała się nie tylko ze szkiców - kilka wielkoformatowych prac artystów polskich i europejskich wykonano na wrocławskich kamienicach. W przedsięwzięciu brały udział takie sławy jak Zbiok czy Blue – tajemnicza postać z Włoch.
Jednak streetart bardzo dobrze prezentuje się w galerii. Przekonać można się o tym właśnie w [V]iurze. Projekty Esa były wykonywane dotychczas na ulicach w Zielonej Górze. Tym razem zostały zamknięte w galerii – ekspozycja składa się z wielkiego miśka namalowanego w sposób „tradycyjny” – sprayem na ścianie; a także małych misiów – jeszcze bardziej tradycyjnych , gdyż namalowanych na płótnie.
Jak większości artystów street Es posługuje się jednym , charakterystycznym motywem, który modyfikuje. Forma głowy miśka jest inspirowana postaciami z kreskówek, takich , które można oglądać w programie Cartoon Network.
Misie mimo, że może nie brzmi to poważnie – mają swój artystyczny wyraz. Każdy ma inny nastrój. Niektóre są zadowolone- optymistyczne, inne – wyraźnie smutne lub nastrojowe, albo zwariowane – o trzech oczach. Są bardzo podobne w swojej różnorodności do ludzi.
Są przy tym bardzo wysmakowane jeśli idzie o kolor i formę i, chociaż Jan Cybis pewnie by się nie zgodził - „zobaczone po malarsku”.
Powrót
[V]iuro mieści się na warszawskiej Pradze i jest jedną z pierwszych galerii streetartowych w Polsce. Od pewnego czasu stało się głośno o tej dziedzinie twórczości, a kolekcjonerzy i miłośnicy sztuki zaczęli brać na poważnie wrzuty i malarstwo na ścianach. W naszym kraju temat dopiero się rozwija , niemały wpływ na zainteresowanie publiczności miała wystawa „Artyści zewnętrzni” prezentowana w zeszłym roku we Wrocławiu – składała się nie tylko ze szkiców - kilka wielkoformatowych prac artystów polskich i europejskich wykonano na wrocławskich kamienicach. W przedsięwzięciu brały udział takie sławy jak Zbiok czy Blue – tajemnicza postać z Włoch.
Jednak streetart bardzo dobrze prezentuje się w galerii. Przekonać można się o tym właśnie w [V]iurze. Projekty Esa były wykonywane dotychczas na ulicach w Zielonej Górze. Tym razem zostały zamknięte w galerii – ekspozycja składa się z wielkiego miśka namalowanego w sposób „tradycyjny” – sprayem na ścianie; a także małych misiów – jeszcze bardziej tradycyjnych , gdyż namalowanych na płótnie.
Jak większości artystów street Es posługuje się jednym , charakterystycznym motywem, który modyfikuje. Forma głowy miśka jest inspirowana postaciami z kreskówek, takich , które można oglądać w programie Cartoon Network.
Misie mimo, że może nie brzmi to poważnie – mają swój artystyczny wyraz. Każdy ma inny nastrój. Niektóre są zadowolone- optymistyczne, inne – wyraźnie smutne lub nastrojowe, albo zwariowane – o trzech oczach. Są bardzo podobne w swojej różnorodności do ludzi.
Są przy tym bardzo wysmakowane jeśli idzie o kolor i formę i, chociaż Jan Cybis pewnie by się nie zgodził - „zobaczone po malarsku”.
Powrót